Sport

Serce za zwycięstwo

Będzie walka! – prognozuje przed swoim domowym debiutem Arkadiusz Miszka, trener Górnika Zabrze, który w niedzielę podejmie Gwardię Opole.

Arkadiusz Miszka na wszelkie sposoby chce dotrzeć do swoich podopiecznych. Fot. Krzyszytof Kuroń/Górnik Zabrze

ORLEN SUPERLIGA MĘŻCZYZN

Trudna przeprawa czeka w niedzielę zabrzańskich szczypiornistów. O 12.30, przed kamerami Polsatu Sport, podejmą Gwardię Corotop Opole. To będzie domowy debiut Arkadiusza Miszki, który w zeszłym tygodniu na stanowisku trenera zastąpił Tomasza Strząbałę.

Jedziemy do przodu!

– Faktycznie, w tej roli zadebiutuję w hali przy Wolności. Co prawda we wtorek byliśmy gospodarzami meczu z Silkeborgiem w Lidze Europejskiej, ale odbył się on w Dąbrowie Górniczej. Teraz czas na Zabrze i mam wielką nadzieję na wygraną – mówi 44-letni szkoleniowiec, nie mogąc przeboleć remisowego (25:25) pożegnania z europejskimi pucharami. – Nie można być zadowolonym z punktu, bo to spotkanie spokojnie mogliśmy wygrać. Cztery niewykorzystane rzuty karne, trzy „setki” ze skrzydła czy z kontry... Trochę za dużo tego było, ale jedziemy do przodu.

Liga Europejska jest już poza trzecią siłą poprzedniego sezonu, więc teraz można się skupić na Superlidze, a jej najbliższym rywalem będzie siódemka z Opola. – Czeka nas starcie z bardzo silną drużyną, która ostatnio rozgromiła Kalisz, a wcześniej powalczyła z Płockiem i prezentuje bardzo ciekawą piłkę ręczną. My jednak też wiemy, na co nas stać, znamy swoją wartość. Gramy u siebie, przed kibicami, którzy nam pomogą. Oddamy serce i zdrowie, żeby wygrać – zapewnia trener Górnika.

Urazy, kontuzje, wykluczenia

Problemy jednak ma spore, bowiem kontuzjowani lub zawieszeni są czołowi zawodnicy. Taras Minocki zmaga się z urazem barku, który uniemożliwia mu rzucanie, więc gra głównie w obronie. Dan Racotea narzeka na ból kolana i musi przyjmować zastrzyki, a Lukas Morkowski odpokutowuje karę zawieszenia i zabraknie go jeszcze w dwóch spotkaniach. Wielka odpowiedzialność spoczywa więc na barkach młodego Pawła Krawczyka i innych zawodników. – To nie ma znaczenia, ponieważ każdy ma problemy. U nas grają zdrowi, a narzekający na urazy wchodzą na boisko tylko po to, by pomagać. Chwała im za to, ale teraz ciężar musi spoczywać na tych, którzy do tej pory grali mniej albo nie brali na siebie ciężaru odpowiedzialności. Oczekuję od zawodników, że dadzą z siebie wszystko. Ten mecz musimy wygrać, mimo problemów kadrowych.

Ligarzewski pomoże

Gdzie rywale mają najsilniejsze punkty? – W bardzo dobrej dyspozycji jest bramkarz Jakub Ałaj. Jeżeli obroni rzut, to jego koledzy natychmiast wyprowadzają kontrę – analizuje „Misza”. – W ataku świetnie radzą sobie w grze jeden na jeden, stosują „krzyże” i przyśpieszenia. Reprezentacyjny środkowy Piotr Jędraszczyk czy młodzieżowiec Andrzej Widomski na prawym skrzydle napędzają ich grę. Dobrze prezentuje się też prawy rozgrywający Oliwer Kamiński i mógłbym tak wymienić całą siódemkę. Mam nadzieję, że bramka pomoże, bo ostatnio Kacper Ligarzewski w Lidze Europejskiej fajnie się spisał. Jeśli do tego dojdzie pewność w ataku, to w tym upatrujemy swojej szansy. W niedzielę będzie walka!

Zbigniew Cieńciała