Krzysztof Maciaś z kolegami zadziwił dojrzałą i skuteczną grą.  Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl


Serce na lodzie

Zdobyliśmy cenny punkt z Łotyszami, ale trzeba szukać kolejnych.


Włodzimierz Sowiński z Ostrawy

Mocno obawialiśmy się inauguracyjnego meczu w mistrzostwach świata elity w Ostrawie, a tymczasem nasi reprezentanci byli o krok od sensacji. Na tafli Ostravar Areny w meczu z ubiegłorocznymi brązowymi medalistami, Łotyszami, przegrali w dogrywce 4:5, a mieli ogromną szansę na komplet punktów. - Przestraszyliśmy się, że możemy wygrać i zadecydował brak doświadczenia, bo nie graliśmy meczów na takim poziomie - wzdychał, choć nie krył satysfakcji selekcjoner reprezentacji, Robert Kalaber. Nasi hokeiści przy wiwatach kibiców zjeżdżali z tafli mocno zmęczeni, ale mieli poczucie dobrze wykonanej pracy. W strefie mieszanej byli już uśmiechnięci i kilku z nich długo tam przebywało.


Młokos bohaterem

Gdyby ktoś powiedział, że niespełna 20-letni (urodziny ma... 14 maja) Krzysztof Maciaś będzie odgrywał jedną z wiodących ról w zespole, zostałby wyśmiany. A tymczasem z przyjemnością oglądało się jego grę, okraszoną dwoma golami. Otworzył wynik, zaś w 48 min wyprowadził nasz zespół na 3:2. Oddał cztery strzały, najwięcej z naszej drużyny, i dwa znalazły drogę do bramki. Przebywał na lodzie 10:49 min, czyli niewiele porównując z Grzegorzem Pasiutem - 22:40 min.

- To naprawdę wspaniałe uczucie tak wejść w ten turniej - mówił uśmiechnięty od ucha do ucha Krzysztof Maciaś, który nie mógł sie opędzić od dziennikarzy z różnych stron świata. - Strzeliłem dwie bramki w hali, w której grałem przez przez cztery lata. Wyszliśmy na mecz bardzo skoncentrowani i z wielką wiarą, ale nieprzemotywowani. Graliśmy tak, jak wcześniej zakładaliśmy. Nie popełnialiśmy wielu błędów i chyba zaskoczyliśmy rywali i kibiców. Punkt jest niezwykle cenny i na pewno nas podbuduje, ale chcielibyśmy więcej. Pokazaliśmy naszą moc, ale jeszcze wszystko przed nami. Jestem zdeterminowany i pragnę dać w każdej zmianie maksimum swoich możliwości, by po mistrzostwach spojrzeć w lustro i powiedzieć: Krzychu dałeś z siebie wszystko.

Przyszłość Krzyśka za oceanem nie jest do końca pewna. Kontrakt w Prince Albert Raider (WHL) może zostać przedłużony, ale Polak również może być draftowany do NHL. Oczekujemy kolejnych dobrych występów tego młokosa, który zadziwił wszystkich obserwatorów. W sobotę dowiedzieliśmy się, że do niego dołączy o rok starszy brat, Kacper, na co dzień defensor GKS-u Katowice. W 17 min meczu obrońca Bartosz Ciura przy zatrzymaniu krążka złamał palec i doktor Wojciech Kania stwierdził, że potrzebna jest niemal natychmiastowa operacja. Tyski obrońca chciał nadal grać, jednak został wycofany z turnieju i jego miejsce zajmie właśnie Kacper.


Charakterne chłopaki

Z Łotyszami biało-czerwoni trzy razy wychodzili na prowadzenie, by w 55 min przegrywać 3:4. Mieliśmy chwilę zwątpienia, ale Mateusz Bryk uderzeniem z daleka doprowadził do remisu.

- To był trudny mecz i wszystkie braki trzeba było nadrabiać sportową chęcią - uśmiechał się obrońca tyskiego GKS-u, rodem z Jastrzębia i wychowanek tamtejszego klubu. - Wszystko co najważniejsze przed nami. Wreszcie zaczęliśmy strzelać i wpadało. Szkoda, że w kluczowych momentach zabrakło nam chłodnej głowy, bo mieliśmy szansę na komplet punktów, ale za kilka dni będziemy ten jeden sobie cenili. Oczywiście, że na razie nam nic nie daje. Wiemy w jakim miejscu się znajdujemy i teraz dopiero się uczymy elity. Chcemy zaskakiwać naszych rywali w kolejnych meczach.

- To charakterne chłopaki, jestem z nich dumny i należy tylko żałować, że nie udało nam się zdobyć dwóch punktów - stwierdził słowacki szkoleniowiec. - Byliśmy aktywni, ale zabrakło nam doświadczenia. Mieliśmy przewagę pod koniec meczu i na początku dogrywki, nawet trafiliśmy w poprzeczkę. Oczywiście, że popełniliśmy kilka błędów, ale bez nich nie byłoby tej gry (uśmiech). Jestem szczęśliwy, że właśnie takimi meczami promujemy hokej w Polsce, bo chłopaki zostawili serducho na lodzie i za to im chwała. Oni swoją grą zapracowali na uznanie i szacunek, ale nie są doceniani. Nie można wyeliminować wszystkich niedostatków w ciągu kilku miesięcy czy nawet kilku sezonów. Mówicie, że gramy źle w przewagach, a proszę mi powiedzieć ilu zawodników w nich grało na takim poziomie i w takich okolicznościach? Odpowiem: zaledwie kilku i trzeba zdawać sobie z tego sprawę.


Wiele się dzieje

Na dzień dobry w naszej grupie Niemcy nie dali szans Słowakom i trener Kalaber miał smętną minę. A w kolejnej potyczce nasi zachodni sąsiedzi nie mieli wiele do powiedzenia z Amerykanami.

W Pradze gospodarze zaliczyli dwa zwycięstwa. Wygrali z Finami po karnych, bo oba zespoły zademonstrowały niemal perfekcyjną grę w defensywie. W kolejnej potyczce Czesi mieli problemy z Norwegami i nawet przegrywali 1:3. Ostatecznie zwyciężyli 6:3, bo w trzeciej tercji wykorzystali wszystko co mieli do wykorzystania. W grupie A najsłabsza wydaje się Austria, ale bez punktów jest również Norwegia. Turniej nabiera rumieńców i zapewne będziemy świadkami wielu zaskakujących wydarzeń.


14

SEKUND przebywał w boksie kar Oskar Batna gdy... straciliśmy gola w przewadze.

50.

MECZ w reprezentacji zaliczył Mateusz Michalski i okrasił to dwoma asystami.


Grupa B

Polska - Łotwa 4:5 (1:0, 1:1, 2:3, 0:1)

1:0 - Maciaś - Michalski (15:29), 1:1 - Mamcis - Asons - Indrasis (22:18), 2:1 - Wałęga - Urbanowicz - Dronia (28:15), 2:2 - Abols - Daugavins (42:32, w osłabieniu), 3:2 - Maciaś - Dziubiński (47:56), 3:3 - Daugavins - Zile (52:25), 3:4 - Richards Bukarts - Roberts Bukarts - Batna (54:54), 4:4 - Bryk - Michalski (56:24), 4:5 - Daugavins - Abols (63:29).

Sędziowali: Jan Hirbik (Czechy) i Mark Pearce (Kanada) - Dario Fuchs (Szwajcaria) i Tarrington Wynozek (Kanada). Widzów 9109.

POLSKA: Murray; Kolusz - Ciura, Kruczek (2) - Wajda, Bryk (2) - Górny, Kostek - Dronia; Wronka - Pasiut - Zygmunt, Michalski - Dziubiński - Maciaś, Łyszczarczyk - Paś - Fraszko, Wałęga - Komorski - Urbanowicz. Trener Robert KALABER.

ŁOTWA: Merzlikins; Zile (2) - Jaks, Freibergs - Cukste, Mamcics - Komuls, Cibulskis; Abols (2) - Dzierkals (2) - Daugavins, Batna (2) - Roberts Bukarts - Richards Bukarts, Indorasis - Ansons - Krastenbergs, Egle - Gavars - Tralmaks. Trener Harijs VITOLINS.

Kary: Polska - 4 min, Łotwa - 8 min.


Słowacja - Niemcy 4:6 (0:0, 2:3, 2:3)

0:1 - Kahun - Ehliz - Pfoderl (29:46, w podwójnej przewadze), 0:2 - Muller - Michaelis - Tuomie (32:31, w przewadze), 1:2 - Hrivik - Cehlarik (36:06), 2:2 - Fehervary - Pospisil (38:09), 2:3 - Kalble (39:31), 2:4 - Michaelis - Pfoderl - Ehliz (44:27), 3:4 - Hudacek - Slafkovsky - Hrivik (54:13), 3:5 - Pfoderl - Ehli (56:02), 3:6 - Eder (58:55, do pustej), 4:6 - Sukel - Kelemen - Regenda (59:45).

Kary: Słowacja - 24 min, Niemcy - 8 min.


Szwecja - USA 5:2 (1:0, 2:1, 2:1)

1:0 - Eriksson Ek - Heed (8:20, przy odłożonej karze), 2:0 - Raymond - Hedman - Erikson Ek (23:45), 2:1 - Werenski - Jones - Boldy (32:32), 3:1 - Johansson - Holmberg (36:39), 3:2 - Nelson - Gaudeau - Vlasic (43:43), 4:2 - Hedman - Holmberg - Kempe (59:01, 4 na 6, do pustej), 5:2 - Eriksson Ek - Froden (59:54, do pustej).

Kary: Szwecja - 6 min, USA - 0 min.


Francja - Kazachstan 1:3 (1:2, 0:1, 0:0)

1:0 - Cantagallo - Boudon - Rech (2:00), 1:1 - Starczenko - Rymariew (3:06), 1:2 - Muchametow - Orechow - Sawicki (7:30), 1:3 - Sawicki (37:47, w osłabieniu).

Kary: Francja - 2 (2 tech.) min, Kazachstan - 4 min.


USA - Niemcy 6:1 (2:0, 1:1, 3:0)

1:0 - B. Tkaczuk - Kesseling - Leonard (12:15), 2:0 - Kesselring - Nelson - Gaudreau (17:20), 3:0 - Gaudreau - Boldy - Caufield (32:23, w przewadze), 3:1 - Ehliz - Pfoderl - Michaelis (34:05), 4:1 - Hughes - Caufield - Pinto (39:57), 5:1 - Zegras - Pinto - Jones (50:09), 6:1 - Eyssimont - Kunin - Jones (52:28).

Kary: USA - 2 min, Niemcy - 4 min.


Grupa A

Szwajcaria - Norwegia 5:2 (1:1, 3:0, 1:1)

1:0 - Andrighetto - Niederreiter - Loeffel (11:04), 1:1 - Vikingstad - Thoresen - Johannesen (14:53), 2:1 - Loeffel - Siegenthaler - Jager (24:12), 3:1 - Senteler - Josi (28:09), 4:1 - Scherwey - Haas (33:30), 5:1 - Niederreiter - Ambuhl - Kurasze (51:56), 5:2 - Brandsegg - Thoresen - Zuccarello (58:56, w przewadze).

Kary: Szwajcaria - 6 min, Norwegia - 6 min.


Czechy - Finlandia 1:0, po karnych 2-0

1:0 - Kase (karny).

Kary: Czechy - 6 min, Finlandia - 6 min.


Wlk. Brytania - Kanada 2:4 (1:1, 0:3, 1:0)

1:0 - Kirk - Mosey - Lake (7:47, w przewadze), 1:1 - Bunting - Byram (8:17), 1:2 - Hagel - Zellweger - Dubois (25:45), 1:3 - Bedard - Bunting - Zellweger (31:39), 1:4 - Bedard - Paul - Guhle (35:29), 2:4 - O'Connor - Kirk - Betteridge (49:49).

Kary: Wielka Brytania - 8 min, Kanada - 4 min.


Austria - Dania 1:5 (1:2, 0:1, 0:2)

0:1 - Lauridsen - Blichfeld - Rusell (13:19), 0:2 - Storm (16:11, w osłabieniu), 1:2 - Ganhal - Haudum - Rohrer (19:35), 1:3 - Blichfeld - Wejse - Lauridsen (38:54), 1:4 - Scheel - Buggisser - Jensen (53:44), 1:5 - Blichfeld - Aagaard - Russell (58:57, w przewadze).

Kary: Austria - 6 min, Dania - 6 min.


Norwegia - Czechy 3:6 (3:2, 0:1, 0:3)

0:1 - Cervenka - Kundratek - Kase (6:06), 1:1 - Solber - Thoresen - Zuccarello (6:37), 2:1 - Steen - Trettenes (12:10), 3:1 - Salsten - Solberg - Zuccarello (16:32), 3:2 - Cervenka - Sedlak - Kase (17:12), 3:3 - Beranek - Kempny (35:54), 3:4 - Stransky - Krejcik - Kampf (45:19), 3:5 - Hajek - Palat (56:59), 3:6 - Palat - Kampf - Vozenilek (59:06, do pustej).

Kary: Norwegia - 14 min, Czechy - 10 min.