Żółta kartka ze Szczecina sprawi, że w piątek Jakuba Czerwińskiego (w środku) nie zobaczymy na boisku. Fot. Hubert Bertin/PressFocus


Serce i talizman

W sierpniu skończy 33 lata, a od stycznia 2018 roku stanowi o sile defensywy Piasta. Jakub Czerwiński jest kapitanem i liderem z krwi i kości.


Tuż po golu w meczu z Zagłębiem Jakub Czerwiński pobiegł w kierunku trybun, a zauważając stojącego obok chłopca podniósł go i przytulił z całych sił. W taki sposób zaczęła się historia Miłosza, kibica, którego nazwano przy Okrzei „talizmanem”. – Miłosz po prostu stał, a ja tam podbiegłem. Znalazł się w odpowiednim miejscu, gdy cieszyliśmy się po golu. Wyszło spontanicznie, ale on mi pomógł w tym, że zeszło ze mnie powietrze. Cieszę się, że pojechał z nami do Szczecina – opowiadał w kulisach „Czerwo”.


Jak Badia

Wspomniany chłopiec w Szczecinie towarzyszył drużynie przed meczem i mógł cieszyć się z Kubą Czerwińskim i drużyną Piasta po meczu. Ta scenka rodzajowa pokazuje, jak zaangażowanym i oddanym kapitanem jest środkowy defensor gliwiczan. Czerwiński w tym sezonie strzelił dwa gole - w Pucharze Polski z Rakowem i w spotkaniu ligowym z Zagłębiem. Oba te mecze gliwiczanie wygrali, a kapitan był jedną z najjaśniejszych postaci. Nie dość, że grał dobrze w defensywie, to dawał dużo z przodu przy stałych fragmentach gry. Gdy kilka sezonów temu Piast uratował ligowy byt w ostatnim meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, symbolem tamtego wydarzenia był kapitan Gerard Badia, który po golu na 4:0 padł na murawę i rozpłakał się. Były to łzy radości, ale i ulgi. Obecnie Piast potrzebuje niewiele, by zapewnić sobie pozostanie w ekstraklasie. Jeśli to się stanie, to na pewno jednym z symboli tego będzie spontaniczna radość Czerwińskiego z młodym Miłoszem. Ten sezon jest bardzo trudny dla Piasta. Wiele rzeczy nie wyglądało tak, jak wszyscy w klubie by chcieli. Jeśli więc ktoś miał poderwać zespół do walki w końcówce rozgrywek, to musiał to być stoper. „Czerwo” to nie tylko twardy defensor, dyrygent formacji obronnej, to również lider szatni i zespołu.


Dowódca na trybunach

Gdy w styczniu 2018 roku trafił z Legii na Okrzei, musiał szybko stać się liderem defensywy walczącego o utrzymanie Piasta. Podczas zimowego obozu w Hiszpanii ówczesny dyrektor sportowy klubu Jacek Bednarz widząc w meczu sparingowym pierwszy występ Czerwińskiego, powiedział do stojących obok: „Patrzcie na Kubę, już rządzi obroną”. Po ponad pięciu latach obraz się nie zmienił. Mogli zmieniać się partnerzy z defensywy, trenerzy, dyrektorzy czy też ustawienie taktyczne. Ale „Czerwo” jest sobą i choć jest starszy, popełnia może i więcej błędów niż kiedyś, to jednak nadal jest sercem tej drużyny. W najbliższy piątek Piast u siebie zagra z Wartą Poznań. Gliwiczanie będą chcieli odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu, ale tym razem nie będą mogli liczyć na Jakuba Czerwińskiego. Defensor będzie musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek. Ktokolwiek zajmie jego miejsce, będzie miał trudne zadanie. „Czerwo” z kolei zasiądzie na trybunach i pewnie będzie się bardziej denerwował niż na boisku. Z pewnością jednak wpadnie do szatni zmobilizować kolegów przed meczem. Czy tym razem to on będzie talizmanem?

(KRIS)


JAKUB CZERWIŃSKI W PIAŚCIE

201 meczów

14 goli

3 asysty

35 żółtych kartek