Marcel Łubik ma już za sobą nieoficjalny debiut w nowym zespole. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Serce bije dla Polski

Wychowany w Niemczech nowy bramkarz GKS-u Tychy Bundesligę miał na wyciągnięcie ręki.


GKS TYCHY

Po sparingowym debiucie w koszulce z trójkolorowym trójkątem na piersi Marcel Łubik, mimo wyjazdowej porażki z MFK Karwina 0:1, mógł zejść z boiska zadowolony. 20-letni bramkarz, wypożyczony na rok z Augsburga do tyskiego GKS-u, na boisku w Stonawie skutecznie interweniował na linii bramkowej i dobrze radził sobie na przedpolu w powietrzu, piąstkując piłkę po dośrodkowaniach. Przy golu straconym po strzale z 5 metrów niewiele mógł zdziałać, więc kibice podziękowali mu za grę oklaskami także po to, żeby dodać mu odwagi i otuchy po przeprowadzce z Niemiec do Polski.

Czuje się jak w domu

– Po otrzymaniu propozycji gry w GKS-ie Tychy od razu zacząłem sprawdzać, co to jest za klub i zaraz wiedziałem, że to dla mnie najlepsza opcja – powiedział w mediach klubowych wychowanek TSV Koenigsbrunn, gdzie grał do 14. roku życia. – Wcześniej nie znałem tyskiego klubu. Nie znałem też zbyt dobrze ani polskiej ekstraklasy, ani I ligi, bo po swoich treningach w Augsburgu cieszyłem się, że mogę odpocząć i nie śledziłem rozgrywek w Polsce. Po rozmowach z właścicielami tyskiego klubu musiałem więc szybko nadrobić te braki. Nie miałem jednak żadnych obaw. Ja się urodziłem w Polsce, tu spędziłem dzieciństwo i czuję się tu jak w domu. Tu mam rodzinę. Rodzinę mam też w Niemczech i ona przyjedzie do Polski. Znam język. Znam kraj. Kocham Polskę, jej kulturę i jedzenie. Nie ma więc żadnego problemu z tym, żebym tu grał. Co prawda ostatnie 16 lat spędziłem w Niemczech, ale urodziłem się w Polsce i serce zawsze bije dla Polski – zaznaczył Łubik.

Gikiewicz otworzył drzwi

Bramkarz z podwójnym obywatelstwem zawodnikiem FC Augsburg został w 2018 roku. Przeszedł więc młodzieżowe szczeble w klubie, w którym od 1 lipca 2020 roku przez 3 sezony bronił Rafał Gikiewicz. Łubik miał się więc od kogo uczyć. – Jestem mu bardzo wdzięczny – dodał nowy bramkarz tyszan. – Dużo ze mną trenował i opiekował się mną. Cieszyłem się, że mam takiego kolegę w swoim pierwszym sezonie w kadrze seniorów, bo on mi otworzył drzwi, ale przejść przez nie musiałem już sam. Nie powiem też, że od Rafała nauczyłem się bycia „szalonym” między słupkami. To po prostu trzeba mieć w charakterze. Powiem tak: jeżeli jesteś bramkarzem, to musisz być trochę szalonym. Nie każdy zdecyduje się przy strzale z metra nadstawić głowę albo klatkę piersiową. Potrafię też nieraz głośniej krzyknąć, gdy coś jest nie tak, ale najlepiej czuję się na linii i umiem też grać nogami. Będę to chciał pokazać na polskich boiskach. Gdy dostałem propozycję z GKS-u, który jako pierwszy klub z Polski zgłosił się po mnie, to uznałem, że to jest dla mnie szansa i nie musiałem się zbyt długo zastanawiać. Powiedziałem sobie: „ok, to chcę zrobić” – podkreślił Łubik.

Ponad 81 tysięcy widzów

Otworzonymi przez Gikiewicza drzwiami do seniorów Marcel Łubik przeszedł przez 47 występów w rezerwach, grających w Regionallidze Bayern, i doszedł do meczowej kadry zespołu występującego w Bundeslidze. W ostatnich trzech spotkaniach minionego sezonu trzykrotnie usiadł na ławce rezerwowych FCA. Patrzył z najbliższej odległości na występ swojej drużyny przeciwko finaliście Ligi Mistrzów, Borussii Dortmund, na murawie Signal Iduna Park, na którego trybunach pojawiło się ponad 81 tysięcy widzów. W pozostałych dwóch meczach kibiców było co prawda mniej, bo „zaledwie” 30 tysięcy, ale za to rywale plasowali się wyżej w tabeli, bo VfB Stuttgart, który przyjechał na WWK Arena, zmierzał po wicemistrzostwo, a Bayer Leverkusen na BayArenie przypieczętował historyczny tytuł.

Wejść do ekstraklasy

– W drugiej drużynie miałem okazję dużo pograć w IV lidze w Niemczech i to mi pomogło się rozwinąć – stwierdził golkiper. – Dużo dały mi też treningi w pierwszej drużynie, a te ostatnie trzy mecze spędzone na ławce rezerwowych i na rozgrzewkach pozwoliły poczuć smak rywalizacji przed tak liczną widownią. Cieszę się, że będę mógł zagrać przed kibicami GKS-u Tychy i czekam na swoją robotę na boisku. Moim jedynym celem jest zdobywać z drużyną punkty, wygrywać mecze, a najważniejsze jest to, żeby wejść do ekstraklasy.

Jerzy Dusik