Sport

Sensacyjny remis

Zamykający ligową tabelę Śląsk, po swoim najlepszym meczu w tym sezonie, urywa punkty mistrzowi Polski w Białymstoku.

Piłkarze Śląska zaskoczyli „Jagę”. Starcie Petera Pokornego z Jesusem Imazem (przy piłce). Fot. PAP/Artur Reszko

Nowy trener wrocławian Michał Hetel zaskoczył - w wyjściowym składzie na „9” wystąpił znany głównie z gry na boku Mateusz Żukowski. Poza składem i w ogóle meczową kadrą byli nominalni napastnicy, Jakub Świerczok i Sebastian Musiolik. Wrocławianie grali otwarcie, swobodnie i z pomysłem. Już po kwadransie piłka wylądowała w siatce mistrza Polski, kiedy po mocnym uderzeniu Żukowskiego Sławomir Abramowicz wypuścił piłkę, a do siatki skierował ją Petr Schwarz. Niestety dla przyjezdnych, sędziowie dopatrzyli się centymetrowego spalonego Czecha i trafienie nie zostało uznane. Potem widzieliśmy kolejne celne uderzenia piłkarzy z Wrocławia w wykonaniu niezwykle aktywnego Żukowskiego czy Arnau Ortiza. Abramowicz był jednak na miejscu. Jagiellonia? Poza celnym strzałem Jesusa Imaza z 21 minuty nie bardzo miała okazje. Słabo radziła sobie w polu, gdzie zawalali obrońcy czy pomocnicy, którzy - jak Mateusz Skrzypczak - tracili futbolówkę na rzecz gości. Nie było widać, kto jest na dole tabeli, a kto w jej czubie.      

Dobra gra została udokumentowana pięknym golem piłkarzy Śląska po koronkowej akcji. Piłka wędrowała jak po sznurku: Piotr Samiec-Talar zagrał do Ortiza, a niewiele dotychczas grający Hiszpan kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Śląsk z prowadzenia nie cieszył się długo, bo wyrównał Mohamed Lamine Diaby. To była mocna odpowiedź mistrza Polski!    

Po przerwie znowu widzieliśmy akcje i strzały gości. Uderzali Schwarz i kapitan Pokorny, ale kończyło się na rzutach rożnych. W 58 minucie padł drugi  gol dla przyjezdnych i znów nieuznany! Tym razem na minimalnym spalonym był Samiec-Talar… „Jaga” - podobnie jak niedawno w meczu z Górnikiem w Zabrzu - dała się wyszumieć rywalowi i… zdała bramkowy cios. A jeśli ktoś miał się wpisać na listę strzelców, to oczywiście Imaz, który zdobył bramkę po świetnej akcji Polaka i Curlinowa. Dla Imaza była to bramka w szóstym kolejnym meczu i już 90. w ekstraklasie. Na kilka minut przed końcem mógł - i powinien - wyrównać Jakub Jezierski, ale trafił w Abramowicza. Młody napastnik, syn Remigiusza Jezierskiego, zdołał jednak zdobyć bramkę kilka minut później! Golkiper „Jagi” odbił piłkę po uderzeniu innego rezerwowego, Jaspera, i strzałem głową z kilku metrów dał gościom cenny punkt.

Michał Zichlarz       

 

MÓWIĄ LICZBY
JAGIELLONIA ŚLĄSK
53 posiadanie piłki 37
6 strzały celne 10
4 strzały niecelne 9
6 rzuty rożne 5
1 spalone 4
12 faule 13
1 żółte kartki 1