Sensacyjne Maccabi

Wystartowały play offy najmocniejszej ligi na Starym Kontynencie.


EUROLIGA

Po półrocznym sezonie zasadniczym na placu boju zostało tylko osiem drużyn. Za nami pierwsza kolejka ćwierćfinałów play off. Są pierwsze sensacje. Największe uznanie w tym sezonie budzi ekipa Maccabi, która z powodu wojny w Izraelu cały sezon rozgrywa na wyjeździe. Koszykarze Maccabi od kilku miesięcy pojawiają się w dresach i koszulkach z wielkim napisem "Thank You Belgrade". To forma podziękowania dla stolicy Serbii. Belgrad udzielił Izraelczykom gościny - wszystkie "domowe" spotkania Maccabi rozgrywa w tym mieście. Klub z Tel Awiwu przez większość sezonu występował w Hali Pionir, znanej też jako Aleksandar Nikolić Hall (pojemność 8000), ale finisz rozgrywek rozegra w Stark Arena, jednym z największych kompleksów sportowych w Europie. Przeprowadzka nastąpiła z powodu mistrzostw Europy w boksie rozgrywanych w tym pierwszym obiekcie. 

I właśnie Maccabi, mimo gry na wyjeździe, najpierw awansowało do play offu, a teraz w pierwszej kolejce sprawiło ogromną sensację pokonując w Atenach rozstawiony z dwójką Panathinaikos! Końcówka była emocjonująca, ale zespół z Tel Awiwu nie dał sobie wydrzeć zasłużonej wygranej. Graczem meczu wybrano Amerykanina Bonzie Colsona (18 punktów, 3/4 za trzy). W zespole z Aten na ławce cały mecz przesiedział Aleksander Balcerowski. - Jestem dumny z moich zawodników. W drugiej połowie pokazaliśmy charakter i potrafiliśmy wygrać w tej niesamowitej atmosferze - komentował po spotkaniu Oded Kattash, trener Maccabi. Szkoleniowiec odniósł się też do sytuacji w swoim kraju. - Jest ciężko, od października nic nie jest tak jak powinno być. My próbujemy się skupić na koszykówce. Mam nadzieję, że sprawy w Izraelu zmienią się na lepsze. Nie chcemy wojny, chcemy pokoju. To niezwykłe, że w takich okolicznościach osiągnęliśmy fazę play off - dodał trener. 

W pierwszej serii niespodzianki nie było tylko w Madrycie, gdzie Real pewnie wygrał z Baskonią. Natomiast rozstawione z trójką AS Monaco przegrało u siebie z Fenerbahce (91:95), a czwarta po sezonie zasadniczym Barcelona we własnej hali uległa Olympiakosowi (75:77). Gra toczy się do 3 zwycięstw. 

(pp)