Piłkarz reprezentacji Mauretanii Omare Gassama (nr 4) cieszy się z sensacyjnego zwycięstwa nad Algierią 1:0. Fot. cafonline.com


Sensacja goni sensację

Z turniejem na stadionach Wybrzeża Kości Słoniowej żegnają się kolejni wielcy faworyci!


PUCHAR NARODÓW AFRYKI 

Takiego obrotu sprawy na 34. Africa Cup of Nations nikt się nie spodziewał. Z mistrzostwami kontynentu żegnają się kolejne silne reprezentacje. Odpadł czterokrotny mistrz Afryki - Ghana, która w grupie B zdobyła ledwie dwa punkty. Odpadły też Algieria i Tunezja.


Mauretańskie zaskoczenie

We wtorek wieczorem z turniejem pożegnał się mistrz kontynentu z 2019 roku - Algieria - i jeden z głównych faworytów w obecnych rozgrywkach, który w 2023 roku nie przegrał meczu. Właśnie jemu przyszło przełknąć gorycz porażki z zespołem… Mauretanii, która w rankingu FIFA jest na początku drugiej setki, na miejscu numer 105. Mecz na stadionie w Bouake miał dramatyczny przebieg. Druga połowa przez somalijskiego arbitra Omara Abdulkadira Artana - zresztą prowadzącego bardzo trudny mecz bez zarzutu - została przedłużona aż o 12 minut. „Lisom Pustyni” nie udało się jednak ani razu pokonać znakomicie spisującego się między słupkami Babacara Niasse. Zostało on piłkarzem meczu, który jego drużyna wygrała 1:0. Otrzymał pamiątkową statuetkę. - To nagroda dla całego zespołu za kolektywną grę. Jestem niesamowicie dumny, podziękowania dla wszystkich Mauretańczyków! To nasze wielkie chwile - podkreślił urodzony w senegalskim Dakarze Niasse, który na co dzień reprezentuje drugoligowy francuski klub Guingamp.  

Dla Algierii ta przegrana i drugi z kolei turniej PNA, w którym nie wychodzi z grupy, to katastrofa. Z prowadzenia drużyny zrezygnował Djamel Belmadi, który był selekcjonerem od 2018. Drużyna „Lisów” zagrała na stadionach Wybrzeża Kości Słoniowej fatalnie. Poza napastnikiem Baghdad Bounedjah (3 bramki), reszta zaprezentowała się beznadziejnie, a słynny Riyad Mahrez był cieniem siebie.

Z kolei Mauretania w swoim trzecim starcie w finałach Pucharu Narodów odniosła pierwsze zwycięstwo, które od razu otwiera prawo gry w fazie pucharowej. W poniedziałek „Lions of Chinguetti” zagrają o ćwierćfinał PNA z inną rewelacją imprezy - Republiką Zielonego Przylądka. Wyspiarskie państwo, liczące pół miliona ludzi, niespodziewanie triumfowało w grupie B z 7 pkt. przed Egiptem, Ghaną i Mozambikiem. 


Pożegnanie Tunezji

Wczoraj mieliśmy kolejną sensację grubego kalibru. Do fazy pucharowej nie zdołała awansować reprezentacja Tunezji. „Orły Kartaginy” na ostatnim mundialu pokonały Francję, teraz w niezbyt wymagającej grupie E zdobyły w trzech meczach ledwie gola i skończyły rywalizację na ostatnim miejscu za Mali, RPA i rewelacyjną Namibią. Ta w swoim pierwszym grupowym meczu pokonała drużynę z Afryki Północnej, a w środę bezbramkowo zremisowała z silnym Mali. Akurat mecz w San-Pedro nie był ciekawym widowiskiem. Skończyło się na ledwie trzech celnych strzałach i bezbramkowym remisie. Tunezja ponownie zawiodła, zremisowała z RPA 0:0 i może wracać do domu. Malijczycy w 1/8 finału powalczą z Burkina Faso, a trzecia w grupie Namibia z inną rewelacją turnieju - Angolą. „Bafana Bafana” na rywala czekali do godzin wieczornych i do rozstrzygnięć w grupie F. Od soboty już faza pucharowa. Michał Zichlarz

 

GRUPA D

Angola – Burkina Faso 2:0

Mauretania – Algieria 1:0

                

 

GRUPA E

RPA – Tunezja 0:0

Namibia – Mali 0:0

 

GRUPA F

Mecze Tanzania – DR Konga i Zambia – Maroko - zakończyły się po zamknięciu numeru