Senegalska pantera jeszcze zachwyci
Mbaye Jacques Ndiaye to piłkarz, na którego warto zwrócić uwagę. Bardzo prawdopodobne, że będzie o nim głośno.
W polskiej ekstraklasie gra wielu piłkarzy z zagranicy. Wielu jest przeciętnych, ale zdarzają się również perełki. Jedną z nich jest senegalski skrzydłowy Motoru Lublin, ledwie 20-letni Mbaye Jacques Ndiaye. Autentyczny talent. Podczas ligowego meczu z Katowicach był bardzo groźny. Zaprezentował swobodę, szybkość i fantazję - dobrze, że tacy piłkarze trafiają do naszej ligi. W Lublinie wszyscy wiedzą kim jest, przecież to bramka tego młodziaka zdecydowała o awansie Motoru po 32 latach do ekstraklasy. Zdobył ją w czerwcowym barażu na stadionie Arki Gdynia.
Jak się panu grało w Katowicach? Mecz skończył się bezbramkowym rezultatem, ale miejscowi kibice pana zapamiętają.
- Uważam, że mecz był dobrym widowiskiem. Bardzo chcieliśmy tu wygrać. Tak szczerze mówiąc przyjechaliśmy tu po trzy punkty i w sumie mogło nam to się udać. Nie udało się, więc musimy kontynuować ciężką pracę na treningach.
Pan jednak pod koniec pierwszej połowy gola strzelił i to bardzo ładnego! Uciekł pan obrońcom i oddał bardzo efektowny strzał pod poprzeczkę.
- Cieszyłem się, ale co z tego? Sędziowie sprawdzali sytuację i VAR zdecydował o minimalnym spalonym. Co zrobić? Trzeba grać dalej i walczyć o punkty w kolejnych meczach.
Liga polska jest pierwszą europejską, w której pan występuje, wcześniej grał pan jedynie w ojczyźnie. Co pan o niej sądzi?
- Na pewno jest wymagająca, zawodnicy są silni fizycznie. Wymaga zaangażowania podczas treningów. Myślę, że to silna liga. Ale kiedy intensywnie pracuje się na treningach, wtedy mecze są łatwiejsze (uśmiech). A o Katowicach już zawsze będę pamiętał. Przecież to tutaj, w styczniu, debiutowałem w polskich rozgrywkach, zagrałem w drugiej połowie (GKS wygrał wtedy z Motorem 2-0, przyp. aut.).
Teraz toczył pan głównie pojedynki z Lukasem Klemenzem. Jak było?
- Znamy się z Lukasem, uważam, że to dobry obrońca. Graliśmy już w tym roku dwa razy przeciw sobie, jeszcze gdy w rundzie wiosennej był obrońcą Górnika Łęczna (najpierw padł remis 1-1, a w barażach po bezbramkowym remisie Motor wygrał z Łęczną po karnych, zresztą Łęczna również interesowała się pozyskaniem Senegalczyka - przyp. aut.).
W Senegalu wybił się pan nie grając wcale w stolicy, wielkim Dakarze.
- Pochodzę z Rufisque, miasta położonego nad Atlantykiem, występowałem w tamtejszym Tengueth FC.
Wiem, że dobrze wam szło w rodzimej lidze.
- Opuściłem Senegal w połowie sezonu. Kiedy Motor awansował do ekstraklasy, Tengueth zdobyło mistrzostwo kraju (początkowo Tengueth nie chciał piłkarza puścić, ale ostatecznie obie strony doszły do porozumienia - przyp. aut). Senegalczycy bardzo często wyjeżdżają do Europy szukać szczęścia, najczęściej w lidze francuskiej. Ja chcę się pokazać z jak najlepszej strony w Polsce, w Motorze, a potem - zobaczymy.
Rozmawiał Paweł Czado
Zdaniem trenera
Mateusz Stolarski, trener Motoru po meczu z GKS-em
Jacques dawał nam bardzo dużo jakości w tym meczu. Pracował w jego trakcie bardzo dużo. Z upływem czasu, w drugiej połowie jego wartości motoryczne obniżały się. Nie byliśmy w pewnym momencie skutecznie pressować na połowie gospodarzy, a na tym nam zależało. Dlatego zdecydowałem się zdjąć Senegalczyka z boiska.
not. pacz
Mbaye Jacques Ndiaye
Ur. 10 października 2003 roku
Kluby: Tengueth FC (do 2021), Keur Madior FC (2021-22), Tengueth FC (2022-23), Motor Lublin (od 2024). Reprezentant Senegalu do lat 20. Mistrz Senegalu (2024).