Selekcjoner byłby zachwycony
Rozmowa z Grzegorzem Kapicą, byłym królem strzelców ekstraklasy, mistrzem Polski
Mateusz Bogusz świetnie spisuje się w barwach MLS., strzela mnóstwo goli dla Los Angeles Galaxy. Pan był dyrektorem sportowym w Ruchu, gdy ten piłkarz jako 16-latek zaczynał grę w pierwszej drużynie. Jest pan zaskoczony tym jak rozwija się jego kariera? Okazuje się, że nie tylko gra świetnie w piłkę, ale stał się również zawodnikiem bramkostrzelnym, na poziomie Messiego.
- Schyłkowego Messiego, ale to cały czas jest Messi (uśmiech). Poważnie: kiedy Mateusz zaczął grywać miał bardzo charakterystyczną cechę: był piłkarsko bezczelny, taki był od początku. O co mi chodzi? Są piłkarze bardzo młodzi, którzy potrafią bardzo dużo, jednak wchodząc do drużyny, której trzon zawsze stanowią przecież dojrzali mężczyźni, starają się nie podpaść i podporządkowują się. Bo któryś ze starszych mógłby powiedzieć: „Co?! Ten młody chce nam rozgrywać?!” Mateusz na to nie zważa. On wie po co jest na boisku, jest pewny własnych umiejętności, potrafi wykreować to, co sobie wymyśli.
Poza tym w życiu trzeba trafiać na, jak ja to nazywam, „swoich ludzi”. Kiedy trafiasz na Juana Romana Rochę, potem Marcelo Bielsę, oni się tobą interesują, dają ci możliwość gry, tym samym załatwiają ci uwagę kolejnych – to procentuje. Trafiasz na kolejne etapy, masz możliwość potwierdzić tam własne umiejętności. Mateusz nie przepadł na żadnym z nich, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Ktoś mógłby powiedzieć: a cóż to takiego ten MLS... No nie, to jest wymagająca liga zawodowa. Jest tam wielu uznanych zawodników – choćby Hugo Lloris, były bramkarz reprezentacji Francji, mistrz świata, który też gra w Los Angeles i o Mateuszu wypowiada się bardzo ciepło… A przecież zęby zjadł na futbolu i wie co mówi! Teraz Mateusz żeby zrobić ten najważniejszy krok, czyli dostać się do topowego klubu w Europie i reprezentacji – musi znowu trafić na „swojego człowieka”, który powie „tak, ten zawodnik jest nam potrzebny”. Jestem przekonany, że dzięki umiejętnościom Mateusz da radę.
Jakie cechy czysto piłkarskie pana zdaniem go wyróżniają?
- Najprościej mówiąc: jemu piłka nie przeszkadza. Te jego prostopadłe piłki między obrońców, to jego wejście w kilkupodaniową akcję na trzeciego robią wrażenie. Albo to doskonałe uderzenie z dystansu, co dla zawodnika grającego na jego pozycji, czyli cofniętej dziesiątki, albo ofensywnie zorientowanej ósemki bardzo dodaje klasy! On w każdym momencie gdy znajduje się w pozycji dogodnej do strzału sprawia zagrożenie. Kogoś takiego mieć w zespole to duża sprawa.
Zaskakuje pana ta jego skuteczność? Już wcześniej grał świetnie, ale w jednym sezonie nigdy tylu bramek nie strzelał.
- W żadnym wypadku. Kluby są coraz lepsze, partnerzy coraz lepsi, trenerzy klasowi – to musiało iść w tę stronę. Chyba, żeby sam po drodze by się wykoleił, bo wiadomo, że było mnóstwo młodych piłkarzy, którzy bardzo dobrze rokowali, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Wierzę, że w tym przypadku tak nie będzie. Mateusz wszedł na „high level” i spokojnie zmierza coraz dalej.
Może wzmocnić reprezentację Polski?
- Moim zdaniem bezdyskusyjnie! Pod jednym warunkiem: że dostanie szansę, że ktoś mu ją stworzy. Bo samo mówienie o tym, że tak, że być może – nic nie znaczy. Czas leci, młodsi nie czekają… Dla mnie Mateusz jest jednak cały czas na początku tej swojej drogi. Z drugiej strony jego świat się nie zawali jeśli tego powołania nie będzie. Tak samo będzie coraz lepszym piłkarzem, grającym w coraz lepszych klubach i też się będzie realizował. Reprezentacja to coś co wieńczy rozwój piłkarza, sposób docenienia jego klasy. Ale przecież jeśli w reprezentacji nie zadebiutuje nie będzie oznaczało to, że to nie jest dobry piłkarz, że to nie jest ktoś kim nie warto się interesować. Gra w kadrze to nie jest warunek sine qua non. Całe życie przed nim, także prywatne. Będzie się liczyło jakim człowiekiem jest dla najbliższych, dla pracodawcy itd. Grzegorz Kapica uważa, że Mateusz Bogusz zasługuje na grę w reprezentacji (uśmiech). Mam mocną nadzieję, że w niej zagra. Danie mu szansy sprawdzenia jak będzie funkcjonował - nie będzie ryzykiem. Jestem przekonany, że selekcjoner byłby zachwycony. A jak będzie – zobaczymy.
Rozmawiał Paweł Czado
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl
Grzegorz Kapica
Urodzony 3.07.1959 w Rudzie Śląskiej
Kluby: Wawel Wirek, Grunwald Ruda Śląska, Szombierki Bytom, Lech Poznań, Ruch Chorzów, Sedan Ardennes, Sint-Truidense, Tournai, Ruch Chorzów, Wawel Wirek, Rymer Niedobczyce
Sukcesy: król strzelców ekstraklasy z Szombierkami (1981/82), mistrz Polski z Lechem (1983/84) i z Ruchem (1988/89).