Sędziowie przy monitorach
Trener MKS-u zwrócił uwagę, że w końcówce meczu z Zastalem arbitrzy nie potrafili podjąć żadnej decyzji bez wideoweryfikacji.
W Dąbrowie Górniczej był to częsty widok. Fot. Piotr Kieplin/PressFocus
◼ Trener Jean Denys Choulet po meczu z Zastalem wyglądał na mocno zmartwionego. Jego zespół przegrał szalenie ważne spotkanie. Ten wynik może skutkować nawet spadkiem z ekstraklasy. Dąbrowianie mają obecnie punkt straty do Zastalu i Spójni i niekorzystny bilans z oboma rywalami. - W pierwszej połowie w ogóle nie robiliśmy w obronie tego, co zaplanowałem i czego wymagałem od zawodników. Kilka razy udawało nam się wyjść na 8-punktowe prowadzenie, ale drużyna popadała wtedy w euforię, mimo że mecz trwał. Potem następowały głupie straty, dzięki czemu rywale odrabiali dystans - mówił Francuz.
Szkoleniowiec zwrócił też uwagę na pracę sędziów. - Nie chcę narzekać, ale ilość wideoweryfikacji, których dokonywali arbitrzy, była nieprawdopodobna. To dziwne, że sędziowie nie potrafili podjąć tak wielu decyzji bez monitora! To niecodzienne! Jestem w szoku! - komentował.
◼ Wielkie problemy we Wrocławiu. Dwaj kluczowi gracze trafili na listę kontuzjowanych i pozostaną tam przez kilka najbliższych tygodni. Marcel Ponitka ma uraz nadgarstka, a Justin Robinson doznał urazu mięśnia dwugłowego. Z mojego doświadczenia wiem, że tego typu kontuzja eliminuje zawodnika na jakieś trzy tygodnie - przyznał trener Aleksandar Joncevski.
Przegrany mecz z Czarnymi we własnej hali spowodował w klubie wielką nerwowość. Niemal natychmiast po końcowym gwizdku pojawiły się spekulacje na temat zmiany trenera. Wspomniany Macedończyk jest na Dolnym Śląsku ledwie od czterech miesięcy, ale jego posada stała się zagrożona po przegranym ćwierćfinale Pucharu Polski. Obecne rozgrywki Śląsk zaczął z Miodragiem Rajkoviciem, a Joncevski zamienił Serba na początku grudnia 2024. Teraz spekuluje się, że nowym trenerem będzie znów ktoś z zagranicy.
To identyczna sytuacja jak ta przed rokiem - sezon zaczął Oliver Vidin, potem był Jacek Winnicki, a na koniec postawiono na Rajkovicia.
◼ Emocjonujący i zacięty mecz rozegrano w Szczecinie. W tym thrillerze lepszy okazał się King, który po dogrywce pokonał Dziki. Wydawało się, że goście z Warszawy kontrolują spotkanie, ale gospodarze znów to zrobili - doprowadzili do dogrywki i wygrali. Numerem jeden na boisku był Jovan Novak. Rozgrywający Kinga zanotował rzadkie na polskich parkietach triple-double - 13 pkt, 11 zbiórek i 12 asyst.
Po meczu trener Arkadiusz Miłoszewski podzielił się najnowszym problemem, jaki stanął przed klubem ze Szczecina. - Jeśli zajmiemy miejsce w pierwszej czwórce, to nie mamy gdzie grać pierwszej rundy play offu - przyznał szkoleniowiec. - Może zagramy w Stargardzie, a może w Zielonej Górze. Może w Niemczech jest jakaś fajna hala? - zastanawiał się Miłoszewski. Okazuje się, że Netto Arena jest wynajęta na imprezę komercyjną w czasie, gdy PLK rozgrywa pierwszą turę play offu. - To jest na tyle sztywny termin, że nie da się meczów przełożyć. Już mam zresztą informację od ligi, że nie ma na to szans - dodał trener Miłoszewski.
◼ W najbliższej kolejce warto zwrócić uwagę na pojedynkina dole tabeli: MKS zagra w Warszawie z Dzikami, Zastal podejmuje Start Lublin, a Spójnia Stargard wyjeżdża do Wrocławia na mecz ze Śląskiem. Rywale dąbrowian oraz stargardzian walczą z determinacją o play off, więc nikt nie może liczyć na taryfę ulgową. Sporo emocji może być także w Gliwicach. Do PreZero Arena przyjeżdża lider z Włocławka, a gliwiczanie chcą sprawić niespodziankę.
(p)