Sport

Sędzia zepsuł hit !

Przed przerwą Szymon Łężny wyrzucił z boiska dwóch graczy Polonii. Bytomianie prowadzili w Krakowie, ale przegrali z Wieczystą.

Szymon Łężny z Kluczborka pierwszą, ale nie ostatnią czerwoną kartkę pokazał w 30 minucie. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Mimo że mecz, na który wszyscy zacierali ręce, był rozgrywany w środku tygodnia o 13.00, stadion przy ulicy Chałupnika wypełnił się do ostatniego miejsca. Nie żałowali zwłaszcza krakowianie, bo ich zespół zatrzymał lidera, a emocji było co niemiara. Przyjechali też fani lidera, którzy szczelnie wypełnili sektor gości. Starszych kolegów wspierała też młodzież bytomskiego klubu, a wraz z nią maskotka „Królowej Śląska” - lew „Olimpiok”. Wieczysta odniosła 6. zwycięstwo z rzędu, Polonia zakończyła serię 12 spotkań z kompletem punktów.

Sięgał po czerwone

Trener gospodarzy wystawił obecnie najmocniejszy skład. Zabrakło tylko Rafała Pietrzaka, który dopiero wraca do treningów po krótkiej przerwie spowodowanej urazem. Polonia wyszła z dwoma zmianami. Na ławce usiadł m.in. Dominik Konieczny, ale jeszcze przed przerwą musiał pomóc zespołowi. Po pół godzinie gry Szymon Michalski przewrócił przed polem karnym Lisandra Semedo i arbiter ukarał go czerwoną kartką. Jeszcze przed przerwą goście stracili kolejnego zawodnika. Adrian Piekarski pomylił piłkę nożną z zapasami i arbiter uznał, że też powinien opuścić boisko za przytrzymywanie na środku boiska Chumy. - Jeszcze dziewięciu masz - ironizował na trybunie głównej jeden z fanów Polonii. Po tej sytuacji Axel Holewiński nagle „źle się poczuł” i na murawę wbiegli medycy. Nic mu nie dolegało, bo po chwili ozdrowiał. Była to sprytna zagrywka młodego bramkarza, by trener Tomczyk mógł zebrać graczy z pola przy ławce i ustalić plan na dokończenie pierwszej połowy w podwójnym osłabieniu.

Kluczowa zmiana

Mecz lepiej rozpoczął się dla gości. W 8 min właśnie Michalski wygrał pojedynek powietrzny na środku boiska i po przyjęciu piłki bytomianie przeprowadzili akcję, która przyniosła im gola. Wydawało się, że zagrożenie oddalił Michał Koj, ale wybił piłkę zbyt krótko i skorzystał z tego Daniel Ściślak, który uderzył bez przyjęcia. Odpowiedź Wieczystej była natychmiastowa, ale w bramce Polonii świetnie spisał się Holewiński. Reprezentant kraju do lat 19 odbił na rzut rożny piłkę kopniętą przez Manuela Torresa i trąconą przez Remigiusza Szywacza.

Gdy obie drużyny jeszcze były w komplecie, po raz pierwszy w sezonie trafił zamykający akcję Tomasz Swędrowski. Bramkarze obu drużyn mieli co robić - Antoni Mikułko końcami palców przeniósł nad poprzeczkę piłkę po próbie Mikołaja Łabojki, a górna część obramowania uratowała Holewińskiego po strzale Torresa. W drugiej połowie Polonia skutecznie broniła się przez niespełna kwadrans. Miejscowych kibiców ucieszył uderzeniem z okolic „szesnastki” Paweł Łysiak, który nie gra dużo, a zdobywa ważne gole. Po meczu było w 63 min, kiedy gospodarze wyprowadzili kontratak. Mający sporo sił Daniel Sandoval przebiegł kilkadziesiąt metrów i zagrał do Semedo, a ten wyłożył piłkę Goku na strzał z bliska.


GŁOS TRENERÓW

Łukasz TOMCZYK: - Do 30 minuty graliśmy bardzo dobry mecz. Był wyrównany, z naszą optyczną przewagą i sytuacjami. Pracujesz bardzo długo na serię 12 meczów bez porażki, a przyjeżdża sędzia i... Spodziewałem się trochę lepszego, z ekstraklasy bądź 1. ligi. Jeśli chodzi o czerwone kartki, to były faule, ale na żółtą kartkę. Nie były to stuprocentowe sytuacje. Ciekawe, czy w drugą stronę sędzia też by tak samo odgwizdał. Nie chodzi mi o konkretną drużynę, ale czy po prostu by się odważył.

Sławomir PESZKO: - Z boiska wydawało mi się, że pierwsza czerwona była, a o drugiej można dyskutować. Dobrze weszliśmy w mecz, ale też widziałem problem w środku pola i przez to straciliśmy bramkę. Dobrze zareagowaliśmy i wyrównaliśmy na 1 do1 po bardzo ładnej akcji, w której pokazaliśmy dużo jakości. Te 3 punkty będą mocno docenione, jeżeli w sobotę wygramy w Sosnowcu. Zagłębie może jest w lekkim kryzysie, ale to zawsze niebezpieczna drużyna. Chciałem pochwalić Polonię i trenera Tomczyka za świetną pracę. Pewnie do ostatniej kolejki będzie zażarta walka o awans z 1. czy 2. miejsca. Trzy drużyny odczepiły się od reszty i każdy będzie chciał uniknąć baraży, bo w nich dochodzi trochę stresu. 

Michał Knura