Scyzoryki mocno naostrzone
Przygotowujące się do uwertury rozgrywek Orlen Superligi, czyli sobotnich meczów o Superpuchar Polski, czołowe polskie siódemki uczestniczyły w międzynarodowych turniejach.
Arkadiusz Moryto jest przygotowany do walki na kilku frontach. Fot. Paweł Bejnarowicz/PressFocus
Z jak najlepszej strony pokazali się przygotowujący się do rozgrywek ekstraklasy piłkarze ręczni Industrii Kielce, którzy wygrali silnie obsadzony towarzyski turniej w norweskim Elverum. Najpierw wicemistrzowie Polski rozprawili się z gospodarzami turnieju 32:31 (19:15), a w decydującym spotkaniu podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa pokonali stałego uczestnika Ligi Mistrzów, węgierski OTP Bank-Pick Szeged 30:28 (11:15).
Potrafili się spiąć
Finałowy mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie dominowała drużyna węgierska, która na przerwę schodziła z czterema bramkami przewagi. Drugie 30 minut to już popis 20-krotnych mistrzów Polski. Były to ostatnie mecze kontrolne kielczan podczas okresu przygotowawczego. Wcześniej wygrali towarzyski turniej w Opolu, gdzie pokonali mistrza Czech Banika Karwina 44:31 oraz gospodarzy Gwardię Corotop 36:25. - Nie weszliśmy dobrze w spotkanie z Pickiem. Mieliśmy dużo przestrzelonych rzutów z nieprzygotowanych pozycji. To spowodowało, że rywal szybko odskoczył na cztery bramki. Później uspokoiliśmy grę i doprowadziliśmy do remisu. Ponownie znów zbyt szarpaliśmy, a rywale zachowali więcej spokoju i agresywności. Do przerwy prowadzili zasłużenie - analizował drugi trener Industrii, Krzysztof Lijewski, dodając, że w drugiej połowie kielecka drużyna zagrała już bardziej agresywnie. - Gole z kontrataku pozwoliły nam wyrównać, a później objąć prowadzenie. W ataku mieliśmy większą płynność. Cieszymy się, że na większym zmęczeniu udało nam się pokonać tak mocną drużynę. Mieliśmy mało czasu na odpoczynek, ale potrafiliśmy się spiąć i ograć takiego przeciwnika - podkreślił Lijewski.
Rywalizację w Orlen Superlidze Scyzoryki zainaugurują 3 września wyjazdowym meczem z Energą MKS Kalisz. 11 września rozegrają pierwszy mecz w Lidze Mistrzów - w Hali Legionów ich rywalem będzie norweski Kolstad. Natomiast wspomniany już pierwszy mecz o stawkę Industria rozegra 30 sierpnia o 18.00w Łodzi, a jej rywalem będzie mistrz kraju Orlen Wisła Płock, który również zakończył główny etap przygotowań, tyle że minimalną porażką na Węgrzech.
Mistrzowie Węgier za mocni
W sobotnie popołudnie w One Veszprem Arenie odbył się mecz będący nie lada gratką dla fanów handballu. Naprzeciw siebie stanęli bowiem mistrzowie Polski oraz mistrzowie Węgier. Mimo przewagi aż 7 trafień na korzyść gospodarzy po pierwszej połowie, rywalizacja zakończyła się raptem ich dwubramkowym zwycięstwem - 31:29 (17:10)... Początek tego pojedynku był wyrównany, ale tylko przez 10 minut (4:4). Następnie 4 trafienia z rzędu zaliczyli podopieczni Xaviera Pascuala, szybko powiększając dystans do 7 bramek (12:5) i z taką przewagą zeszli na przerwę. Pierwsze minuty drugiej części były wyrównane, ale wkrótce inicjatywę przejęli Niebiesko-biało-niebiescy, redukując straty - na niecały kwadrans przed końcem spotkania - do 4 goli 19:23). Po tym okresie węgierska ekipa ponownie złapała swój rytm i powróciła do wysokiego prowadzenia (26:20). Ostatnie minuty należały jednak do mistrzów Polski, którzy mimo ambitnej walki musieli uznać wyższość najlepszej węgierskiej siódemki. Najskuteczniejszymi zawodnikami Nafciarzy byli Melvyn Richardson z pięcioma bramkami oraz Luka Zarabec i Abel Serdio z czterema trafieniami.
Lublin na tarczy
W końcową fazę przygotowań do sezonu weszły także piłkarki ręczne PGE MKS El-Volt Lublin. Wicemistrzynie Polski wzięły udział w 2. edycji Pucharu KERMANN IT rozegranej w węgierskim Debreczynie. W 300-kilometrową podróż na Węgier lublinianki udały się prosto z Rumunii, gdzie zajęły 2. miejsce w turnieju Poarta Translylvaniei. W Pucharze ERMANN IT nie poszło im tak dobrze. Przegrywając z miejscowym DVSC Schaeffer 19:39 (11:23) i z rumuńskim SCM Ramnicu Valcea 25:29 (11:15), uplasowały się na 4. pozycji.
Gospodyniami turnieju i jednocześnie pierwszymi rywalkami ekipy 22-krotnych mistrzyń Polski były dwukrotne mistrzynie Węgier i zdobywczynie Pucharu EHF, które ubiegły sezon zakończyły tuż za podium, zawodniczki DVSC Schaffler. Początek starcia był stosunkowo wyrównany (4:6 w 9 min), ale już po kwadransie Węgierki prowadziły 10:5. Jeszcze do przerwy gospodynie zdołały podwoić przewagę, druga odsłona nie przyniosła zmiany oblicza meczu, stąd zaskakująco wysoka porażka. - W konfrontacji z rywalem, który jest klasę wyżej niż my, każdy błąd jest wykorzystywany. A my niestety popełniłyśmy ich sporo. Tak naprawdę kontratakiem i atakiem w drugie tempo dziewczyny z Debreczyna nas rozbiły - oceniła pierwsze spotkanie Dominika Więckowska, kapitan lubelskiej drużyny.
Bardziej wyrównany mecz wicemistrzynie Polski stoczyły, walcząc o 3. miejsce, choć i ta konfrontacja nie przebiegała po ich myśli. Rumunki już w 7 minucie prowadziły 5:2, a do przerwy wygrywały czterema trafieniami. W 42 minucie można jeszcze było mieć nadzieję na dobry wynik, gdy Zielono-białe skróciły dystans do trzech goli (18:15), lecz na więcej nie było ich stać i trzeci stopień podium zaanektował 8. zespół ligi rumuńskiej.
W sobotę o 14.30 w Atlas Arenie w Łodzi PGE MKS El-Volt Lublin zmierzy się o Superpuchar Polski z mistrzyniami kraju i zdobywczyniami Pucharu Polski, KGHM Zagłębiem Lubin, które ostatni sparing rozegrało w minioną środę, pokonując Slavię Praga 37:29 (19:16).
Zbigniew Cieńciała
