Sport

Ściśle tajne

GKS Tychy rozegrał sparingi, po których nic nie wiadomo.

GKS Tychy jest zainteresowany usługami Mateusza Hołowni. Fot. Wojciech Dobrzynski/PressFocus

GKS TYCHY

Kończący pobyt na zgrupowaniu w Busku-Zdroju piłkarze GKS-u Tychy rozegrali wczoraj dwa ściśle tajne mecze sparingowe na boiskach treningowych Cracovia Training Center w Rącznej. Do wiadomości kibiców dotarł jedynie przeciek kontrolowany w klubowych mediach, że w pierwszym – przedpołudniowym – spotkaniu podopieczni Dariusza Banasika zremisowali 1:1 z Hapoelem Beer Shewa, trzecim zespołem Ligat ha'Al poprzedniego sezonu, przygotowującym się do udziału w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy UEFA. Żeby jednak choć trochę rozjaśnić „ściemnianie”, które w ostatnich tygodniach stało się regułą w tyskim klubie, dodajmy, że Mamin Sanyang w 22 minucie doprowadził do remisu, po stracie gola w 9 minucie.

Bez wycieku informacji

Natomiast w popołudniowym spotkaniu druga część zespołu pokonała III-ligowy zespół Wiślan Jaśkowice 2:0, po golach Tobiasza Kubika i Natana Dzięgielewskiego. Wyjściowe składy zostały utajnione, żeby rywale nie rozszyfrowali nowej taktyki przygotowywanej przez sztab szkoleniowy trójkolorowych na nowy sezon. Dodajmy jednak, że ten plan – w także niedostępnym dla mediów – sparingu z reprezentacją Izraela U-23 w niedzielę na stadionie w Kielcach skończył się sromotnym laniem, bo trudno inaczej nazwać wynik 1:5.

Aż strach pomyśleć, jakim wynikiem zakończyłby się ten mecz, gdyby trener Dariusz Banasik wraz ze swoim rozbudowanym sztabem nie rozpracował rywala i nie przekazał na przedmeczowej odprawie cennych uwag dotyczących gry izraelskiej młodzieżówki. Proszę wybaczyć ten sarkazm, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że ostatnie działania w GKS-ie Tychy skoncentrowane są na tym, żeby kibice – bo rywale i tak mają swoje źródła informacji – przypadkiem się czegoś nie dowiedzieli.

Kto dołączy?

Dariusz Banasik już wystarczająco rozczarował efektem swojej pracy w rundzie wiosennej, ale wtedy grał w otwarte karty. Latem natomiast, przed wyjazdem na zgrupowanie, uciekał od jednoznacznych odpowiedzi, choćby na pytanie – czy podczas obozu ktoś do drużyny dołączy?

- Dwóch zawodników na obozie będzie, tak w cudzysłowiu (pisownia oryginalna z wypowiedzi do mediów klubowych – red.), testowanych – stwierdził trener tyszan przed wyjazdem do Buska-Zdroju. – To są zawodnicy, których ja znam. Jeden już z nami trenował, a drugi dojedzie.

Pomysły z Euro

I tyle na temat ewentualnych wzmocnień miał do powiedzenia szkoleniowiec, który wolał się za to rozwodzić nad taktyką… na mistrzostwach Europy, tam szukając pomysłów na nowy system gry. Dodam tylko, że stara szkoła trenerska głosiła, że system trzeba dostosować do potencjału zawodników, których się posiada w drużynie. To tak dla przypomnienia, gdyby trener Banasik, podobnie jak wiosną, zaczął tłumaczyć się na konferencjach po porażkach, że zespół ma zbyt niską średnią wieku, albo za niskich zawodników, albo o niewystarczających umiejętnościach.

Hołownia z odzysku

Może więcej będzie wiadomo, gdy tyszanie w piątek o godzinie 18.00 oficjalnie zaprezentują się swoim kibicom przed Stadionem Miejskim. Pozostaje jednak pytanie: czy kadra jest już zamknięta? Latem pojawili się w niej: Natan Dzięgielewski po wypożyczeniu do Skry Częstochowa, Maksymilian Dziuba wypożyczony z Lecha Poznań, Mateusz Górski broniący ostatnio w rezerwach Śląska Wrocław, Tobiasz Kubik grający w Skrze Częstochowa, a wypożyczony z Rakowa Częstochowa, Marcel Łubik wypożyczony z FC Augsburg, w którym ostatnio siedział na ławce rezerwowych, Rafał Makowski grający ostatnio w Kisvarda FC, który spadł z węgierskiej ekstraklasy i Mamin Sanyang grający poprzednio w rezerwach Hannoveru 96 w Regionallidze Nord, czyli na IV poziomie w Niemczech. Na celowniku tyszan jest ponadto Mateusz Hołownia, 26-letni obrońca mający w CV tytuł mistrza Polski zdobyty z Legią w 2021 roku i 44 występy w ekstraklasie oraz nieudany pobyt w II-ligowym tureckim Bandirmaspor Kulubu i 1,5-roczną przerwę w grze.

Jerzy Dusik