Scenariusz na dreszczowiec
Ponad 100 minut trwał mecz otwarcia nowej areny w Katowicach. Dopiero w ostatniej chwili o zwycięstwie zadecydował gol Filipa Szymczaka.
Tak ze zwycięstwa cieszył się Filip Szymczak. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
Bez zastanowienia
Śląski klasyk długo nie był porywającym widowiskiem. Piłkarzom obu zespołów zależało przede wszystkim na tym, żeby nie popełnić błędu w defensywie. Zrozumiałe to było szczególnie w przypadku piłkarzy trenera Rafała Góraka. Żaden zespół nie chciałby przegrać w meczu otwarcia swojego nowego stadionu. Dlatego tempo starcia nie było nadzwyczajne. Ciekawie zaczęło się dziać kilka minut przed zejściem do szatni. Wówczas do głosu doszli gospodarze. Górnik spodziewał się, że Mateusz Kowalczyk wykona daleki wyrzut z autu w pole karne. Tymczasem pomocnik GieKSy zaskoczył rywali i podał krótko do Borjy Galana. Hiszpan długo się nie zastanawiał i oddał mocny strzał. Uderzenie stało się groźne, gdy próbował je zablokować Paweł Olkowski. To mu się jednak nie udało. Piłka trafiła go w głowę, zmieniła kierunek i wpadła do bramki zdezorientowanego Filipa Majchrowicza.
Na drugą połowę Olkowski już nie wyszedł. Trener Urban zdecydował, że zastąpi go Ousmane Sow.
Czujny bramkarz
Po zmianie stron mogliśmy doświadczyć zupełnie innego widowiska. Górnik po wyjściu z szatni był zmotywowany do tego, żeby jak najszybciej doprowadzić do wyrównania - szybko ten cel udało mu się zrealizować. Defensorzy GKS-u Katowice pogubili się w 51 minucie po podaniu Lukasa Podolskiego do Luki Zahovicia w pole karne. Słoweński snajper był niepilnowany, oszukał Arkadiusza Jędrycha, przymierzył i precyzyjnym uderzeniem pokonał Dawida Kudłę. Przyjezdni wysłali tym samym w świat sygnał – chcieli wygrać. Ich kolejne kroki tylko to potwierdzały. Zabrzanie mieli kilka dogodnych okazji na zdobycie gola. W tym czasie GKS nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Szczęście ekipy trenera Góraka polegało na tym, że zabrzanie nie byli w stanie trafić do siatki, nawet w sytuacjach, w których wydawało się, że gola muszą zdobyć. Czujnością wykazywał się Dawid Kudła.
Szymczak za trzy!
Dzięki temu, że golkiper się nie mylił, GKS w końcowej fazie miał szansę na to, żeby wygrać - i z tej okazji skorzystał. Przez to, że mecz kilka razy był przerywany przez pokaz pirotechniczny, sędzia musiał znacznie go przedłużyć. To spowodowało, że w 11 minucie doliczonego czasu na listę strzelców wpisał się Filip Szymczak! To właśnie zawodnik wypożyczony z Lecha Poznań zagwarantował GieKSie zwycięstwo w meczu otwarcia nowej areny. Dramaturgii w tym spotkaniu nie brakowało, a trafienie napastnika jest tylko tego potwierdzeniem. Po jego bramce stadion wybuchł z radości. Co ciekawe, był to jego pierwszy gol po dołączeniu zimą do GKS-u.
Kacper Janoszka
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐ ⭐
◼ GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1 (1:0)
1:0 – Olkowski, 38 min (samobójcza), 1:1 – Zahović, 51 min (asysta Podolski), 2:1 – Szymczak, 90+11 min (asysta Kowalczyk)
GKS: Kudła 7 – Czerwiński 4, Jędrych 4, Klemenz 5 – Wasielewski 5 (89. Marzec niesklas.), Kowalczyk 6, Repka 5, Galan 6 (80. Gruszkowski niesaklas.) – Błąd 5 (77. Drachal niesklas.), Bergier 4 (77. Szymczak 1), Nowak 4. Trener Rafał GÓRAK. Rezerwowi: Strączek, Kuusk, Mak, Komor, Milewski.
GÓRNIK: Majchrowicz 5 – Kmet 4 (77. Josema niesklas.), Szcześniak 5, Janicki 5, Janża 6 – Olkowski 3 (46. Sow 4), Hellebrand 6, Sarapata 5, Furukawa 4 – Zahović 6 (87. Bakis niesklas.), Podolski 5. Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Szromnik, Tobolik, Ambros, Szala, Buksa, Marsenić.
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) – 6. Asystenci: Paweł Sokolnicki (Płock) i Adam Karasewicz (Wrocław). Czas gry 102 min (45+57), Widzów 15048. Żółte kartki: Jędrych (79. faul) - Podolski (27. dyskusja z arbitrem)
Piłkarz meczu – Dawid KUDŁA
GŁOS TRENERÓW
Jan URBAN: - Wydaje mi się, że dobrze weszliśmy w spotkanie. Pierwsze 20 minut zagraliśmy dobrze. Później zaliczyliśmy kilka niepotrzebnych strat, niecelnych podań. To spowodowało, że GKS się napędził. W drugiej części pierwszej połowy spotkanie się wyrównało. Padła przypadkowa bramka, bo strzelił Olkowski. W drugiej połowie znów graliśmy piłką na połowie przeciwnika. Strzeliliśmy bramkę, mieliśmy okazje, a w ostatniej minucie straciliśmy bramkę. Pięknie się to ułożyło dla gospodarzy, ale my bylibyśmy niezadowoleni, nawet gdybyśmy zdobyli jeden punkt.
Rafał GÓRAK: - Proszę zrozumieć, że z racji tego, co ten mecz za sobą niósł, nie będę się silił na podsumowanie taktyczne. Emocje były ogromne. W brzuchu wywracało mi się wszystko do góry nogami, już kiedy wychodziłem na murawę. Zawodnicy, którzy są już po trzydziestce… widziałem po nich, jak wiele dla nich znaczy ten mecz. Cisza w szatni przed pierwszym gwizdkiem była wymowna.
MÓWIĄ LICZBY | ||
GKS | GÓRNIK | |
41 | posiadanie piłki | 59 |
5 | strzały celne | 9 |
12 | strzały niecelne | 16 |
4 | rzuty rożne | 8 |
13 | faule | 9 |
2 | spalone | 0 |
1 | żółte kartki | 1 |
1263 DNI minęły, odkąd wbito symboliczną pierwszą łopatę pod budowę stadionu przy Nowej Bukowej do meczu otwarcia przeciwko Górnikowi. 14 października 2021 roku prezydent Katowic Marcin Krupa oficjalnie ogłosił, że rozpoczyna się budowa nowej areny. W momencie wbicia pierwszej łopaty piłkarska GieKSa była świeżo po awansie z II ligi na zaplecze ekstraklasy. Od tego momentu ekipa Rafała Góraka wywalczyła dla siebie miejsce w elicie.
52 LATA ukończył w dniu rozgrywania meczu GKS Katowice – Górnik Zabrze trener Rafał Górak. Opiekun GieKSy z klubem jest nierozerwalnie związany od czerwca 2019 roku. Łatwo więc policzyć, że latem minie sześć lat, odkąd pracuje w katowickim klubie. Podkreślmy jednak, że wcześniej także pracował w GKS-ie, będąc pierwszym trenerem w latach 2011-2013. Gdy ten okres doda się do lat spędzonych w Katowicach w drugiej, aktualnej kadencji szkoleniowca, okaże się, że ponad 15 procent swojego życia spędził on na ławce trenerskiej GieKSy.
CZY WIESZ, ŻE…
◾ Dawid Kudła, bramkarz GKS-u Katowice, który w latach 2019-2021 był zawodnikiem Górnika, do niedzielnego meczu ani razu nie wygrał przeciwko zabrzanom. W przeszłości mierzył się z nimi sześciokrotnie. Dwa razy, gdy był zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec w sezonie 2018/19 (w rundzie jesiennej oraz w zmaganiach w grupie spadkowej) – jedno spotkanie zakończył remisem 1:1, a drugie porażką 0:4. Dwa razy remisował 1:1 z Górnikiem, gdy reprezentował Pogoń Szczecin w sezonie 2015/16. Z kolei w barwach GieKSy przegrał z zabrzanami dwukrotnie – raz w rundzie jesiennej bieżącego sezonu (0:3) i raz w drugiej rundzie Pucharu Polski w sezonie 2022/23 (1:2).
◾ Po raz drugi w tym sezonie piłka w meczu GKS-u Katowice wpadła do siatki po uderzeniu Borjy Galana, gdy po strzale futbolówka odbiła się rykoszetem od innego zawodnika. Po raz pierwszy GieKSa takiego gola zdobyła w jesiennym starciu z Jagiellonią (3:1). Wówczas Galan trafił piłką Mateusza Kowalczyka, co zmyliło golkipera mistrzów Polski. W niedzielę na drodze do bramki stanął zawodnik Górnika Paweł Olkowski, który swoją interwencją… nie dał szans Filipowi Majchrowiczowi.
Podczas meczu otwarcia nie brakowało walki. Fot. PAP/Michał Meissner