Sport

Scenariusz, jakiego nie grali

Błyskawiczne otwarcie meczu, zmarnowany „podwójny” karny, anulowana bramka – niedzielne spotkanie przy Reymonta na długo zapadnie w pamięci nie tylko kibiców Białej Gwiazdy.

Obrona rzutu karnego Patryka Letkiewicza była niepotrzebna, bo i tak trzeba go było powtórzyć. Fot. Michał Kędzierski/PressFocus

Faworyt niedzielnego meczu na Reymonta był tylko jeden, a był nim naturalnie krakowski dominator pierwszoligowych rozgrywek od ich startu. Drużyna z największą liczbą zdobytych bramek – ponad trzy na mecz (!) - i najmniejszą straconych. To zespół z jedną tylko porażką w sezonie, w dodatku grający przed własną publicznością, przeciwko przeciętnej Stali Rzeszów. I pewniak nie zawiódł, ale kolejne zwycięstwo musiał wydrzeć z murawy.

Kilka ciepłych słów

Spotkanie zaczęło się zgodnie „z planem” dla gospodarzy, a fatalnie dla gości. Nie wszyscy rzeszowianie zdążyli dotknąć piłkę, a już stracili bramkę. Dochodziła 180 sekunda, gdy Maciej Kuziemka dośrodkował z prawego skrzydła, Angel Rodado natychmiast podał piłkę do Juliusa Ertlthalera, a Austriak płaskim strzałem po ziemi nie zmarnował okazji. To była czwarta zdobycz 28-letniego pomocnika w tym sezonie. Wisła do przerwy już więcej bramek nie zdobyła, choć okazji miała jeszcze kilka, jak chociażby mocny strzał Rodado w 42 minucie, z którym poradził sobie ukraiński bramkarz gości. Białej Gwieździe zabrakło skuteczności, precyzji, albo koncentracji, by raz jeszcze dać radość swoim kibicom. Jej wyższość nie podlegała jednak ani przez moment dyskusji, natomiast rzeszowskiej młodzieży też należały się ciepłe słowa. Nie pękła przed liderem, odgryzała się, jak chociażby w 14 minucie, gdy zakotłowało się pod krakowską bramką, ale goście z bliska nie zdołali wepchnąć piłki do siatki Letkiewicza. Mecz był ciekawy, dobrze rokował na kolejne dwa kwadranse.

VAR w roli głównej

A druga połowa, a zwłaszcza sytuacja z 61 minuty, wymknęła się jakimkolwiek scenariuszom. Komentujący w telewizji mecz Mateusz Borek i Grzegorz Mielcarski stwierdzili, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. Niżej podpisany również. Po przepychance w „szesnastce” Oliwiera Sławińskiego z Marcinem Carbo sędzia główny ukarał pomocnika Stali żółtą kartką za wymuszanie rzutu karnego. Akcja ruszyła, ale panowie Sylwestrzak i Opaliński siedzący w wozie na VAR-ze zatrzymali grę, wzywając Tomasza Wajdę do monitora. Długo analizowana powtórka zmieniła decyzję żywczanina, ale deprymowany gwizdami kibiców Wisły Jonathan Junior nie wykorzystał jedenastki i natychmiast został zmieniony przez swego trenera. Zadowolone trybuny wiwatowały na cześć Patryka Letkiewicza, który obronił strzał z „wapna” Brazylijczyka. Gra została wznowiona i... ponownie wstrzymana. Tym razem wideorejestracja wychwyciła, że bramkarz Wisły niezgodnie z przepisami wyszedł przed linię bramkową przed „jedenastką”, więc konieczna była … powtórka rzutu karnego.

Złość, potem radość

Złość trybun na Reymonta sięgała zenitu, piłkę na 11. metrze ustawił Sebastien Thill, po czym uderzając... poślizgnął się i futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Zmiana nastrojów przy Reymonta była oczywista, a huśtawkę emocji pozytywnie podkręcił Rodado, podwyższając wynik 14. bramką w sezonie, 81. strzeloną dla Wisły. Wydawało się, że po tym gongu Stal się już nie podniesie, ale rzeszowska młodzież golem Seifa Darwisha nawiązała kontakt. Jednak na zdobycie jeszcze jednego gola ambitnym rzeszowianom Wiślacy już nie pozwolili.

Zbigniew Cieńciała

OCENA MECZU⭐

◼  Wisła Kraków - Stal Rzeszów 2:1 (1:0)

1:0 – Ertlthaler, 3 min, 2:0 – Rodado, 69 min, 2:1 – Darwish, 75 min

WISŁA: Letkiewicz – Giger, Biedrzycki, Grujcic, Lelieveld (46. Krzyżanowski) – Carbo (72. Bozić), Igbekeme – Kuziemka (57. Duarte), Duda (72. Omić), Ertlthaler – Rodado (82. Kawała). Trener: Mariusz JOP.

STAL: Waniwskyj – Warczak, Synoś (73. Kaczor), Krasouski, Wachowiak – Sławiński, K. Łysiak, Thill (80. Kucharski) – Łyczko (66. Wolski), Junior (66. Kądziołka), Masiak. Trener Marek ZUB.

Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 18 221. Żółte kartki: Lelieveld, Bozić – Warczak, Sławiński, Łysiak.