Sarmiento na fali

Kolumbijski napastnik Odry w dwóch ostatnich meczach opolan strzelił 3 gole.


Wypożyczony z Radomiaka 27-letni napastnik Jean Franco Sarmiento bardzo długo „milczał”. Od debiutanckiego występu w Odrze 12 sierpnia ubiegłego roku wprawdzie częściej grał w roli zmiennika niż w wyjściowym składzie, ale dopiero w 14. występie w niebiesko-czerwonych barwach zdobył swoją pierwszą bramkę. Zanotował ją, stawiając pieczęć na zwycięstwie 3:1 opolan w Katowicach i nabrał pewności siebie.


Zauważył to Adam Nocoń i na mecz z Chrobrym wystawił Kolumbijczyka w wyjściowym składzie. To był strzał w… 3 punkty. Wprawdzie opolanie od początku meczu mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować. Nawet gdy w 21 minucie do piłki ustawionej na „wapnie” (Szymon Lewkot zablokował ręką strzał Jakuba Antczaka) podszedł etatowy i skuteczny do tej pory egzekutor Rafał Niziołek; Damian Węglarz obronił jego strzał.


Jednak w 36 minucie bramkarz głogowian nie był w stanie nic zrobić, gdy Antczak podaniem ze swojej połowy uruchomił Sarmiento. Ten nie tylko uciekł Michałowi Michalcowi i Natanowi Malczukowi, ale jeszcze w polu karnym z zimną krwią posłał piłkę do siatki.


Na 2:0 rozpędzony napastnik podwyższył w 60 minucie, wykonując skuteczną dobitkę, po rzucie wolnym, którego z 30. metra wykonywał Borja Galan. A w 65 minucie upadł w polu karnym po starciu z Robertem Mandryszem i choć arbiter w pierwszej chwili nie zauważył faulu, to po analizie VAR zmienił decyzję. Gdy drugi raz w tym meczu Łukasz Szczech nakazał ustawić piłkę 11 metrów przed bramkarzem głogowian, do futbolówki podszedł Galan i pewnym strzałem, myląc bramkarza, ustalił rezultat.


Drugie z rzędu zwycięstwo opolan oznacza, że Odra nie zrezygnowała z walki o miejsce w strefie barażowej. Niebiesko-czerwoni pokazali dużą jakość, o czym świadczy ich przewaga w celnych strzałach 6:1! Natomiast dla Chrobrego, który w marcu zdobył w 4 meczach 10 punktów i spoczął na laurach, bo w kwietniowych 3 spotkaniach dopisał do swojego dorobku tylko 1 „oczko”, zapaliło się już żółte światło. Granica bezpieczeństwa znajduje się tylko 5 punktów niżej, więc piłkarze zespołu Piotra Plewni muszą się zacząć oglądać za siebie, uważnie spoglądać w terminarz i zacząć pracować nad finalizacją akcji.

Jerzy Dusik