Sport

Sandomierska rozgrzewka

BAD MAN

Z wdzięcznością dzisiaj patrzę na zaproszenie, które otrzymałem do Sandomierza w ubiegły weekend pomimo zbiegu uroczystości rodzinnej z meczem reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim. Pośród wszystkich atrakcji zafundowanych nam przez organizatora wieczorne show grupy rekonstrukcyjnej przygotowało mnie na dni, które dopiero nastąpiły. Otóż owi panowie od występów wciągnęli do zabawy żonę znajomego. Nazywając ją czarownicą i przypisując jej wszystkie grzechy świata, skazali na śmierć. Chcąc zło dobrem zwyciężać, zaproponowali: przecięcie na połowy wzdłuż ciała, obcięcie głowy, nabicie na pal oraz gwałt i włóczenie po sandomierskim majdanie. Wyraz emocji dali wszyscy goście. Krzyczeli, co mają zrobić z czarownicą, upuszczając wodze własnych fantazji. Jednak najbardziej moją uwagę zwrócił Zbigniew, prywatnie mąż czarownicy, krzycząc: gwałcić i włóczyć po majdanie... i znowu gwałcić... to prawdziwa czarownica!

Wiem, to była zabawa! Można było krzyczeć wszystko. Można było krzyczeć chłosta, do lochu z nią... np. w sandomierskich podziemiach. Można było wybierać, a nikt nie próbował uwolnić kobiety!

Vox populi vox dei?... Głosu ludu tam nie było.

W samonakręcającej się narracji jakoby Michał Probierz był najgorszym trenerem wszech czasów i do kości złym i zepsutym człowiekiem zadziałał ten sam mechanizm. Kilkoro gadających głów z YouTube w codziennej walce o atencję (oczywiście chodzi mi o pieniądze) postanowiło grzać temat niekompetencji selekcjonera. Dając jedynie wybór Lewandowski albo Probierz. Ankiety i wypowiedzi podzieliły społeczeństwo. Zawiślackie metody ujednoliciły przekaz i na helsińskim stadionie już wszystko było jasne. Wystarczyło jedynie wskazać, iż „Probierz, Probierz wypierdalaj” wykonane unisono z trybun to głos Boga. Usłużne portale wytłumaczyły widzowi, że tak właśnie jest, a odpowiednio zmotywowane potrafią jeszcze dużo, dużo więcej. Probierz po majdanie włóczyć się nie pozwolił mówiąc: dość. Podziękował.

Milik czy Zieliński? Piątek czy Świderski? Dawidowicz czy Bednarek? To znowu ten sam wybór rodem z wieczornej sandomierskiej zabawy, serwowany nam regularnie przez sieciowych ekspertów. Więc zanim reprezentacyjny chór polskiego kibica odśpiewa... Odpowiem Wam ja. Żaden, bo to banda tchórzy i geszefciarzy. Kiedy mogli stanąć na boisku i pokazać charakter, pokazali jedynie, że nie mają jaj. Uciekając po meczu okazali się tchórzami. A... przepraszam Bednarek się wypowiedział.

I wiem jedno: składa zdania dokładnie tak samo jak składa się do strzału.

Ku przestrodze: wszyscy w dupie Lewandowskiego się nie zmieścicie. W imię zwiększenia zasięgów Ani promującej rowery wyciągnie z niej na kogo trafi i bez wahania powłóczy po majdanie.