Sabotaż przed ceremonią
Francuski operator kolejowy SNCF ogłosił w piątek, że padł ofiarą „masowego ataku mającego na celu sparaliżowanie sieci (pociągów dużych prędkości) TGV”.
Do ataku doszło na kilkanaście godzin przed ceremonią otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Według SNCF zakłócenia mają potrwać do końca weekendu. Ich źródłem są podpalenia przy torach linii TGV. AFP podała za źródłami, że może chodzić o akty sabotażu.
Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Systemów Informatycznych (Anssi) poinformowała, że działania, których ofiarą padł SNCF, nie wynikają z "incydentu związanego z cyberbezpieczeństwem".
Z powodu podpaleń, których celem było uszkodzenie instalacji, poważnie zakłócony został ruch na trzech trasach TGV: północnej, wschodniej i w kierunku Atlantyku (południowy zachód). Nie została zakłócona linia prowadząca na południowy wschód kraju.
Minister transportu Patrice Vergriete nazwał te akty "skandalicznym czynem przestępczym". Szefowa ministerstwa sportu Amelie Oudea-Castera potępiła osoby chcące "sabotować igrzyska".
Cytowane przez AFP źródło w siłach bezpieczeństwa poinformowało, że zmobilizowane zostały służby wywiadowcze. W ocenie tej osoby sposób działania - podpalenia instalacji - przypomina ten, jaki w przeszłości stosowały grupy skrajnie lewicowe.
Do podpaleń doszło nie tylko przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich, ale i tuż przed weekendem, gdy z wakacji wracać będą urlopowicze odpoczywający w lipcu i rozpoczną się wyjazdy sierpniowe.
Część połączeń kolejowych przekierowano na zwykłe linie, a część zawieszono. Utrudnienia potrwają jednak co najmniej przez weekend i dotkną ok. 800 tys. pasażerów.
Przewoźnik Eurostar poinformował, że zakłócone zostały również połączenia kolejowe między Londynem a Paryżem, co skutkuje wydłużeniem czasu podróży.
Premier Francji Gabriel Attal zapewnił w piątek, że zmobilizowane zostały siły ochrony porządku publicznego i służby wywiadowcze, aby wykryć sprawców aktów wandalizmu, których celem była sieć pociągów dużych prędkości TGV.
Attal na serwisie X napisał, że infrastruktura kolejowa stała się celem "aktów sabotażu", przeprowadzonych "w sposób przygotowany i skoordynowany". Nazwał je również "czynami przestępczymi" i zapewnił, że sprawcy zostaną odnalezieni i ukarani.
Przyznał, że incydenty te miały "masowe i poważne skutki" dla funkcjonowania sieci kolejowej.
(PAP)