Sport

Są porażki, ale też korzyści

Nie będzie jednak Polki w ćwierćfinale turnieju WTA w Pekinie – los Magdaleny Fręch w 1/8 finału podzieliła Magda Linette.

Magda Linette tym razem nie znalazła sposobu na 17-letnią Mirrę Andriejewą. Fot. PAP/EPA

Już sam fakt, że obie nasze tenisistki - w nazwisku bez Świątek - dotarły do najlepszej szesnastki „tysięcznika” w stolicy Chin należy uznać za sukces, nawet jeżeli z imprezy wycofało się sporo wyżej notowanych rywalek, w tym właśnie najlepsza z Polek i zarazem liderka światowego rankingu.

Magdalena Fręch i Magda Linette dobrze wykorzystały szanse wynikające z dosyć nieoczekiwanego rozstawienia (odpowiednio z nr 23 i 31) – zaczęły rywalizację dopiero od drugiej rundy, a potem wygrały po dwa spotkania i stanęły do walki o ćwierćfinał.

Fręch przegrała we wtorek z „odrestaurowaną” po 24 kolejnych porażkach byłą 22. tenisistką rankingu 35-letnią Chinką Shuai Zhang, ale wcześniej wyeliminowała m.in. wyżej notowaną Rosjankę Dianę Sznajder i w przyszłym tygodniu zadebiutuje w Top 30 na liście WTA. Z kolei Linette w środę nie sprostała „atakującej młodości”, czyli o 18 lat młodszej od Zhang Rosjance Mirrze Andriejewej 1:6, 3:6, ale wcześniej pokonała m.in. światową „piątkę” Jasmine Paolini, obroniła punkty rankingowe z ubiegłego roku, kiedy też przegrała w 1/8 finału (ze Świątek) i nie wypadnie poza Top 50 (będzie 46.). Obie nasze rakiety będą miały teraz kilka dni na przygotowanie się do rywalizacji w kolejnym chińskim tysięczniku, w Wuhan, który rusza w poniedziałek.

Serwis nie był atutem

W meczu z Andriejewą Linette nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na agresywną i momentami bezbłędną grę rywalki. Tenisistka z Krasnojarska szybko zbudowała przewagę 5:0, dopiero wtedy poznaniance udało się w pierwszej partii wygrać honorowego gema. Drugi set rozpoczął się obiecująco dla Linette, od przełamania serwisu Andriejewej, ale Polka nie potrafiła wygrywać gemów przy własnym podaniu, dała się przełamać aż 7-krotnie i ostatecznie przegrała 3:6. Andriejewa tym samym wzięła rewanż za porażkę z Linette w 1. rundzie turnieju olimpijskiego w Paryżu i 7 października zadebiutuje w najlepszej dwudziestce zestawienia WTA.

Odliczanie Aryny

W ćwierćfinale, po pokonaniu Amerykanki Madison Keys 6:4, 6:3 pewnie zameldowała się Aryna Sabalenka – to jej 10. z rzędu ćwierćfinał WTA Tour; w ostatnich 15 latach tylko Świątek miała dłuższą passę, gdy w zeszłym roku dotarła do 12 kolejnych ćwierćfinałów.

Białorusinka wyrównała też swój rekord 15 kolejnych zwycięstw - nie przegrała od ćwierćfinału w Toronto w sierpniu. O półfinał w Pekinie zagra z półfinalistką US Open, Czeszką Karoliną Muchovą.

Sabalenka krok po kroku zbliża się w rankingu do Igi Świątek – jeżeli wygra turniej w Pekinie, różnica na korzyść Polki będzie wynosić już tylko 284 punkty.

(t)

30/31 W OSTATNICH 15 meczach Aryna Sabalenka wygrała 30 z 31 setów, przegrywając tylko jedną partię, z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową w trzeciej rundzie US Open.