Sport

Rzeszowskie zmartwienia

Siatkarski tasiemiec trwał aż 164 minuty i goście z Kędzierzyna-Koźla wracali do domu zadowoleni.

Marcin Janusz umiejętnie kierował poczynaniami kolegów i ZAKSA zdobyła kolejne cenne punkty. Fot. Wojciech Szubratowski/PressFocus

PLUSLIGA

Zespół Asseco Resovii, z wieloma utytułowanymi siatkarzami w składzie, w tym sezonie prezentuje się poniżej oczekiwań. Siatkarze z Rzeszowa doskonale zdawali sobie sprawę, że tylko komplet punktów pozwoli im myśleć o awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski. Jednak w meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle pokpili sprawę i o grze w tej prestiżowej imprezie mogą zapomnieć. Spotkanie przegrali po tie-breaku, choć zanosiło się na klęskę. Teraz muszą się zmobilizować, by znaleźć się w czołowej ósemce oraz w play offach. To ich główne zadanie na bliższą i dalszą ligową przyszłość. Natomiast ZAKSA tym zwycięstwem zapewniła sobie grę w 1/4 PP.

Największym problemem rzeszowskiego zespołu wydają się być rozgrywający. Gregor Rupret, reprezentant Słowenii, był sprowadzony w miejsce Fabian Drzyzgi, ale nie do końca spełnia oczekiwania pracodawców. Łukasz Kozub, jego zmiennik, też prezentuje się nierówno. Ten drugi zaczął mecz w wyjściowym składzie, ale nie udźwignął ciężaru odpowiedzialności i w rezultacie został odesłany do kwadratu dla rezerwowych i już się nie pokazał na boisku. Rupret spisywał się w „kratkę”, bo udane zagrania przeplatał kiepskimi.

Goście rozpoczęli w imponującym stylu. Bartosz Kurek, mocno wspierany przez kolegów, raz po raz punktował. Z kolei środkowy Karol Urbanowicz nie tylko był czujny pod siatką, ale również z pola serwisowego posyłał piłki z odpowiednią mocą. Po jego asie serwisowym było już 24:9, ale gospodarze zdołali „uciułać” dwa punkty (Lukas Vasina i blok). To był wszystko, na co było ich stać w inauguracyjnej odsłonie.

W drugiej gospodarze zaprezentowali się znacznie lepiej i od początku nieznacznie prowadzili. As serwisowy Rafała Szymury sprawił, że goście doprowadzili do remisu 17:17. A potem rozpoczęła się walka punkt za punkt, zaś wszystko zakończyło się grą na przewagi. Igor Grobleny po raz kolejny doprowadził do remisu 26:26, po chwili Kurek posłał piłkę w siatkę, a zwycięski punkt zdobył Bartosz Bednorz blokiem. 

Gospodarze mocno się zmobilizowali i chcieli pójść zwycięską ścieżką w kolejnej odsłonie. Początkowo nawet prowadzili, ale podwójna zmiana Kajetana Kubickiego oraz Mateusza Rećki przyniosła wymierne efekty. Po bloku tego ostatniego ZAKSA wyszła na prowadzenie 15:13 i nie oddała go do końca seta. 

A w kolejnym znów nas czekały spore emocje i... gra na przewagi. Niemal przez cały czas była znów gra punkt za punkt. Przy stanie 29:29 Stephen Boyer najpierw skutecznie zaatakował, a chwilę potem zablokował Grobelnego. I tym sposobem o wszystkim miał zadecydować tie-break. 

W nim było sporo emocji i po raz kolejny gra na przewagi. Goście mieli cztery piłki meczowe, ale ich nie wykorzystali. Dopiero po akcji Grobelnego oraz bloku Davida Smitha zwyciężyli. Mecz trwał 164 minuty i poza pierwszym setem był niezwykle emocjonujący.

(sow)

◾  Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (11:25, 28:26, 20:25, 31:29, 18:20)

RZESZÓW: Kozub, Bednorz (10), Woch (14), Boyer (25), Vasina (14), Kłos (10), Zatorski (libero) oraz Potera (libero), Ropret (1), Bucki, Niemiec. Trener Tuomas SAMMELVUO.

KĘDZIERZYN-K.: Janusz (1), Grobelny (17), Takvam (7), Kurek (21), Szymura (11), Urbanowicz (14), Shoji (libero) oraz Kubicki, Rećko (4), Chitigoi, Smith (11). Trener Andrea GIANI.

Sędziowali: Maciej Twardowski i Wojciech Głód (obaj Radom). Widzów 4300.

Przebieg meczu

I: 4:10, 7:15, 8:20, 11:25.

II: 10:9, 15:13, 19:20, 28:26.

III: 10:9, 13:15, 16:20, 20:25.

IV: 10:8, 15:10, 20:19, 25:24, 31:29.

V: 4:5, 8:10, 14:15, 18:20.

Bohater – Marcin JANUSZ.