Sport

Rzeszowska dominacja

Rzeszowska dominacja

Zrobiliśmy swoje, napisaliśmy nową historię - cieszył się Fabian Drzyzga po zdobyciu przez Asseco Resovię Pucharu CEV.

 

PUCHAR CEV

Rzeszowianie w finałowej rozgrywce dwukrotnie - i to po 3:0 - pokonali niemiecki SVG Lueneburg. Rewanżowe starcie, choć odbyło się w Rzeszowie, było dla gospodarzy znacznie trudniejsze niż pierwsze. Rywale zaprezentowali się zdecydowanie lepiej i zwłaszcza w pierwszym secie byli o krok od sprawienia niespodzianki. Długo prowadzili, mieli piłkę setową, ale ostatecznie przegrali po nerwowej końcówce.


- Musieliśmy więcej z siebie wykrzesać niż w pierwszym meczu, wykazać się dużą cierpliwością. Zrobiliśmy jednak swoje, napisaliśmy nową historię. Do tej pory żaden polski klub tego nie zrobił. Jestem mega dumny z tej drużyny, a teraz czas na niedługie i delikatne świętowanie - powiedział Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii.


Decydujący był pierwszy set. Zespół, który nie ma nic do stracenia przyjeżdża i wychodzi mu więcej rzeczy niż sam by zakładał. Chłopaki z Lueneburga grali naprawdę dobrze i cieszy to, że wytrzymaliśmy psychicznie i odnieśliśmy zwycięstwo w tej pierwszej partii - wtórował mu libero Paweł Zatorski, który jest jednym z najbardziej utytułowanych graczy w ekipie z Podkarpacia. W swojej karierze zdobył już medale mistrzostw świata i Europy, wygrywał Ligę Mistrzów i rozgrywki krajowe. Puchar CEV jest kolejnym w jego kolekcji i jak zapewnił równie cenny.


- Zdobycie każdego trofeum to chwile nie do zapomnienia. Jestem tym bardziej szczęśliwy, bo ten sezon nie jest dla mnie usłany różami, jeśli chodzi o samopoczucie i sprawy zdrowotne. To był mój pierwszy mecz na Podpromiu od ponad dwóch miesięcy. Miałem okazję zagrać dwa razy na wyjeździe, ale to nie jest to samo co granie przed własną publicznością i zdobycie trofeum cennego dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że będzie to paliwo dla nas na przyszłość – przyznał.


Dla kilku zawodników wywalczenie z Asseco Resovią tego trofeum ma ogromne znaczenie, bo po sezonie się z nią żegnają. W tym gronie są m.in. Fabian Drzyzga, który już oficjalnie potwierdził swoje odejście, Jakub Kochanowski, Yacine Louati czy Torey DeFalco.


- To zwycięstwo jest wartościowe nie tylko dla mnie, ale dla całej naszej drużyny. Mieliśmy w tym sezonie duże problemy z pewnością siebie i ze znalezieniem właściwego rytmu gry. W rozgrywkach Pucharu CEV też nie było z tym łatwo, bo mieliśmy mecze, w których nasza gra to był rollercoaster. Ale na koniec zdobycie tego trofeum doda nam bardzo dużo pewności siebie - tłumaczył Torey DeFalco.


- Niemcy zagrali tak, jak się spodziewaliśmy, że zaprezentują się w pierwszym meczu. Przed własną publicznością chyba nie udźwignęli presji. Tutaj byli mocni w tych elementach, z których słyną, czyli w obronie i asekuracji. Bardzo trudno się z nimi grało w pierwszym secie. W drugim już znaleźliśmy na nich sposób i była wielka radość - tłumaczył z kolei Jakub Kochanowski. - Bardzo ważne jest, by zrobić wszystko co możliwe, aby wykorzystać szansę na zdobycie trofeum, nie wiadomo bowiem, co przyniesie przyszłość. Każdy kolejny mecz może być ostatnią szansą. Cieszę się zatem, że zdobyliśmy ten puchar dla Asseco Resovii - podkreślił.

(mic)