Sport

Rybak złowił złotą rybkę

Czy ktoś słyszał kiedyś o Mjällby? Już tak! Malutka wioska rybacka na końcu świata została właśnie... mistrzem Szwecji w piłkę nożną!

Kapitan Jesper Gustavsson gra w klubie od 13 lat, więc jak mało kto zapracował sobie na to zwycięstwo! Fot. PAP/EPA

SZWECJA

Mieszka tam około 1,5 tysiąca osób. Miejscowość – jak wiele okolicznych – słynie z rybołówstwa, stąd nie może dziwić ryba w jej herbie. Rzut beretem znajduje się Nogersund, trzeci największy port rybacki w Szwecji, więc jest gdzie handlować. Tuż obok niego, w kolejnej malutkiej wiosce Hällevik, postawiono stadion Strandvallen, praktycznie tuż nad samym Bałtykiem. Mieści niecałe 7 tysięcy kibiców, a swoje mecze rozgrywa tam Mjällby AIF – nowy mistrz Szwecji!

Potomek Reja i Kochanowskiego

Nie jest oczywiście tak, że mowa o klubie znikąd, bo jakieś piętno na krajowym futbolu odcisnął. W najwyższej lidze zadebiutował w 1980 roku, a przed dwoma laty przegrał – rozgrywany u siebie – finał Pucharu Szwecji. Jednak w kolejce do tytułu Mjällby było raczej na końcu. Kadra drużyny była w najlepszym wypadku przeciętna, w 2024 roku klub był trzecim najmniej wydającym w tamtejszej ekstraklasie - Allsvenskan, a w całej swojej historii tylko 10 razy zapłacił gotówką za jakiegoś piłkarza. Najdroższy transfer został wykonany w połowie trwającego jeszcze sezonu, tj. w lipcu, bo Szwecja gra systemem wiosna-jesień. To ściągnięty z Bodo/Glimt Jeppe Kjaer, ofensywny pomocnik, za którego zapłacono 700 tys. euro. Po transferze od razu wziął na plecy dychę – w takich okolicznościach to chyba nie może dziwić... 

Poza tym jednak Mjällby to świetny skauting, mimo że do tej pory odpowiadał za niego człowiek, który robił to po pracy... listonosza. Teraz przeszedł w klubie na pełen etat. Nowy mistrz Szwecji wspomagał się zawodnikami z drugiej czy nawet trzeciej ligi, także z zaplecza duńskiej ekstraklasy. Jak to często bywa w klubach Skandynawii, w kadrze ma kilku graczy afrykańskich, jak np. świetny skrzydłowy z Gambii Abdoulie Manneh, ale również... kapitana reprezentacji Pakistanu, Abdullaha Iqbala! W Mjällby nie brakuje polskiego akcentu. To reprezentant szwedzkiej kadry U-21 Ludwig Malachowski Thorell, którego korzenie sięgają takich postaci jak... Mikołaj Rej, Andrzej Frycz Modrzewski i Jan Kochanowski! Można się o tym dowiedzieć z drzewa genealogicznego, które prowadzi jego ojciec, Krzysztof Jan Małachowski. Urodzony w Sztokholmie Ludwig zdecydowanie jednak utożsamia się ze skandynawską ojczyzną. 

I tak, był świadkiem ostatniej porażki 0:6 z Polską, choć nie podniósł się z ławki rezerwowych.

Teraz to już przesadzili

Co zwraca uwagę w przypadku Mjällby, to że w 2016 drużyna otarła się o spadek do 4. ligi! Udało się jednak utrzymać i zacząć marsz powrotny do Allsvenskan, zakończony powodzeniem w 2019 roku. Jako beniaminek zespół zajął najlepsze miejsce w historii – piąte – powtórzone w minionych rozgrywkach. Wszystkie te wydarzenia pamięta kapitan Jesper Gustavsson, któremu na początku przyszłego roku stuknie 13 lat w ekipie z Półwyspu Listerlandet (w międzyczasie zaliczył tylko półroczne wypożyczenie)! U jego boku stoi trener Anders Torstensson, dla którego to trzecie podejście w roli pierwszego szkoleniowca żółto-czarnych. W 2021 utrzymał klub w Allsvenskan... pracując jako dyrektor miejscowej szkoły, natomiast w zeszłym roku wygrał walkę z białaczką.

– Kiedy drużyny przyjeżdżają tu autobusem, jadą i jadą, mijają farmy, porty, jadą dalej, a gdy już nie mogą jechać dalej, trafiają na nasz stadion – opowiada z humorem dyrektor Hans Larsson, bo nie bez kozery niektórzy mówią o jego klubie jako o końcu świata. W Mjällby chyba sami jeszcze nie wierzą, czego dokonali i że w kolejnej odsłonie będą reprezentować Szwecję w eliminacjach Ligi Mistrzów. Zresztą... niewykluczone, że do pucharów załapie się także jeszcze bardziej „kopciuszkowaty” klub, czyli GAIS - historycznie jednak umocowany przepotężnie, bo będący pierwszym w historii krajowym mistrzem. W ostatnich latach Szwedzi fundowali nam szalone sezony, rotowali mistrzami, zaskakiwali... ale w tym to już przesadzili!

Piotr Tubacki

CZY WIESZ, ŻE...

◼  Choć za największego rywala Mjällby uznaje się leżący 165 km dalej klub z Kalmar, to w pamięci nowych mistrzów zapisała się zadra do słynnego Malmö. Gdy w 1983 roku, w trakcie pierwszej przygody w najwyższej lidze, drużyna z rybackiej wioski walczyła o utrzymanie, w decydującym meczu potrzebowała wygranej z gigantem. W końcówce jeszcze ją miała, ale wtedy Malmö wyrównało. Jeden z jego piłkarzy miał krzyknąć „wracajcie, gdzie wasze miejsce, wieśniacy”, a słowa te skierował podobno... do jednego z dzisiejszych działaczy Mjällby. Ta wręcz legendarna historia została doskonale zapamiętana. Gdy w sierpniu przyszły mistrz grał w Malmö, w sektorze gości kibice przygotowali transparent: „Jesteśmy wieśniakami, a kim wy, do cholery, jesteście?”. Mjällby wygrało 3:1, a rekordowy mistrz ma dziś... 21 punktów mniej (!) i drży o awans do europejskich pucharów.

◼ Patrząc na najwyższe ligi europejskie, jedyną miejscowością mniejszą od Mjällby, która gra w krajowej elicie, jest... polska Nieciecza! Natomiast jeśli ktoś z Kołobrzegu chciałby zobaczyć w akcji piłkarskiego mistrza, to bliżej ma do Mjällby niż... do Poznania. Oczywiście jeśli przeprawi się przez morze.


Co wyczaruje Potter?

Kryzys dopadł reprezentację Szwecji, która eliminacjach mistrzostw świata zajmuje ostatnie miejsce w grupie (i tak trafi do barażów przez Ligę Narodów), co poskutkowało zwolnieniem selekcjonera Jona Dahla Tomassona. Jego miejsce zajął szósty w historii tamtejszej kadry Anglik, Graham Potter, we wrześniu zwolniony z West Ham United. 50-latek szerszej publice dał się poznać podczas pracy w Brighton, która dała mu „awans” do Chelsea (nie wyszło mu), ale najdłużej w karierze w jednym klubie pracował... w Szwecji. W latach 2011-18 było to Ostersund, z którym zdobył krajowy puchar.

Tak się bawi, tak się bawi Mjällby! Fot. Mjällby AIF