Sport

Rwanda chce Formuły 1

F1 planuje zorganizować wyścig w Afryce, co mogłaby wykorzystać Rwanda. Czy to się uda?

Czy Formuła 1 wróci wkrótce do Afryki? Fot. Hasan Bratic/SIPA / Sipa / PressFocus

Prezydent Paul Kagame podkreślił, że on i władze jego kraju podchodzą do tego pomysłu z powagą i zaangażowaniem... Rozmowy z Rwandą toczą się od kilku miesięcy. FIA, organ zarządzający Formułą 1, widzi w tym pomyśle potencjał. F1 wcześniej próbowała wskrzesić Grand Prix w Republice Południowej Afryki, na torze Kyalami, który ostatni raz gościł Grand Prix w 1993 roku, ale rozmowy się załamały. F1 organizuje obecnie maksymalną możliwą liczbę Grand Prix w sezonie, czyli 23 wyścigi. W kalendarzu nadal brakuje rundy w Afryce, co nie wszystkim się podoba, choćby Lewisowi Hamiltonowi.

- Nadszedł czas, żeby Afryka w końcu została uwzględniona w kalendarzu. Nasze zainteresowanie Formułą 1 jest zgodne z narodową strategią wykorzystania sportu jako dźwigni zmian gospodarczych i formy promocji - przyznał już kilka miesięcy temu Christian Gakwaya, prezes Rwandyjskiej Federacji Samochodowej, cytowany przez agencję DPA. Wiadomo już, że jeśli uda się osiągnąć porozumienie z Rwandą, wyścig odbędzie się na nowym torze w pobliżu lotniska Bugesera. Jego projektantem jest Alexander Wurz, były kierowca F1 i przewodniczący Grand Prix Drivers' Association. Firma Wurza współpracuje z lokalnymi doradcami i firmami od ponad roku. Tor, który w założeniu ma być szybki oraz płynny, powstaje wzdłuż jeziora i wykorzystuje pagórkowatą topografię tego obszaru. Ciekawe, że Wurz projektuje również nowy tor Qiddiyah w Arabii Saudyjskiej, który ma zostać ukończony w 2028 roku i gościć Grand Prix w 2029 roku.

Projekt Rwandy jest obecnie uważany za najbardziej prawdopodobny jeśli chodzi o Grand Prix Afryki, jednak żeby było jasne - ciągle nie ma stuprocentowej pewności czy do tej imprezy dojdzie. Prezydent FIA Mohammed Ben Sulayem spotkał się z ministrem sportu Rwandy Richardem Nyirishemą. Jego wypowiedź to klasyczna urzędnicza nowomowa, ale daje do myślenia. - Nasze rozmowy to dowód siły tego kraju, w szczególności jego rosnącego wpływu na sporty motorowe. Jesteśmy zgodni co do naszych wartości i wspólnych celów w kluczowych sektorach, takich jak innowacyjność, zrównoważony rozwój oraz bezpieczeństwo na drogach, i cieszę się na naszą dalszą współpracę. Przyszłość sportów motorowych w Afryce jest świetlana - stwierdził prezydent FIA.

Warto jednak stwierdzić, że ten pomysł nie wszystkim się podoba. Rwanda zmaga się przecież z biedą. Trzeba sobie uzmysłowić, że 40 procent PKB tego kraju składa się z pomocy finansowej i humanitarnej.

(pacz)