Sport

Ruch w stronę utrzymania

Po szalonym pościgu Chrobry utrzymał się w I lidze, remisując z przyjezdnymi z Chorzowa.

Głogowianie cieszący się z gola na 2:2, dzięki któremu pozostali na zapleczu ekstraklasy. Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus

By na kolejkę przed końcem zapewnić sobie utrzymanie, głogowianie potrzebowali remisu. W takiej sytuacji nie byłoby możliwości, aby wyprzedziła ich Pogoń Siedlce, która dwukrotnie z Chrobrym w tym sezonie przegrała. Motywacja u gospodarzy była widoczna gołym okiem. W ciągu pierwszych 2 minut stworzyli dwie niezłe sytuacje, ale najpierw nad bramką uderzył Myrosław Mazur, a chwilę później zmierzającą prawdopodobnie do siatki piłkę głową wybił w ostatniej chwili pomocnik gości Mateusz Szwoch.

Szalejący Kozak

Często mówi się, że najważniejsze jest to, by przetrwać pierwszy kwadrans. Ruch wziął to sobie do serca, bo 7 sekund po rozpoczęciu 16 minuty... strzelił gola. Uczynił to Mo Mezghrani, który kapitalnie przymierzył sprzed pola karnego. Akcję tę napędził Miłosz Kozak (w pewnym sensie zaliczył asystę), który w Głogowie dosłownie szalał. Popisywał się dryblingami i sztuczkami technicznymi, trochę tak, jak gdyby był sterowany za pomocą joysticka w jednej z popularnych gier komputerowych. „Kozi” szukał swojego trafienia i doczekał się w 38 minucie, gdy najlepiej zachował się po dośrodkowaniu Dominika Preislera. Ogromne problemy miał z chorzowskim skrzydłowym obrońca Chrobrego Kacper Tabiś, który pochodzi z katowickiego Giszowca. W międzyczasie Ruch strzelił jeszcze jednego gola, ale asystujący Jakubowi Adkonisowi Mezghrani był na spalonym. Po niemrawym początku „Niebiescy” przejęli boiskową inicjatywę, a napędzali ich obaj zdobywcy bramek.

Nazwisko zobowiązuje

Świadomie czy nie – w drugiej połowie wyraźną inicjatywę mieli jednak głogowianie. Ruch nie oddał ani jednego celnego uderzenia (przed przerwą 3) i w praktyce ani razu nie zagroził na poważnie bramce Chrobrego. Gospodarze szukali swojej okazji, ale trudno było mówić o konkretach. Wreszcie nadeszła 67 minuta, gdy regularnie obecny w chorzowskiej „szesnastce” stoper Mazur zgrał głową piłkę w stronę Patryka Szwedzika, który – również głową – wpakował ją do siatki. Wypożyczony ze Śląska Wrocław zawodnik miał o tyle ułatwione zadanie, że poślizgnął się Martin Konczkowski, wskutek czego nie doskoczył do przeciwnika. Po stracie gola Ruch starał się nieco odważniej wchodzić na połowę rywala, ale Chrobry nie odpuścił. W 87 minucie Mazur „rzucił” długą piłkę do Mikołaja Lebedyńskiego, ten wygrał pojedynek powietrzny z Preislerem i zgrał futbolówkę do Mateusza Lewandowskiego. Nazwisko zobowiązuje – więc „Lewy” strzelił na 2:2, utrzymując Głogów w I lidze! To co prawda najgorszy sezon Chrobrego w trakcie 11-letniego pobytu na zapleczu ekstraklasy, ale... czy ma to teraz jakieś znaczenie?

Piotr Tubacki

CZY WIESZ, ŻE...

Ruch wystawił wczoraj najbardziej zagraniczną linię obrony w tym sezonie, w której tylko Martin Konczkowski był Polakiem. Poza nim byli zagrali: Martin Turk (Słowenia), Andrej Lukić (Chorwacja), Jehor Cykało (Ukraina) i Dominik Preisler (Czechy).

1  REMIS padł w historii rywalizacji tych klubów, ten wczorajszy. Wcześniej Ruch wygrał 5 razy, a Chrobry – 3.

5 ŻÓŁTYCH KARTEK pokazał we wczorajszym spotkaniu sędzia Sylwester Rasmus. Wszystkie obejrzeli piłkarze Ruchu.


OCENA MECZU ⭐

◼  Chrobry Głogów – Ruch Chorzów 2:2 (0:2)

0:1 – Mezghrani, 16 min, 0:2 – Kozak, 38 min, 1:2 – Szwedzik, 67 min (głową), 2:2 – Lewandowski, 87 min

CHROBRY: Lenarcik – Tupaj, Bougaidis (74. Lebedyński), Mazur, Tabiś (82. Hanc) – Lewkot (85. Grić), Mandrysz – Szwedzik, Mucha (46. Ozimek), Bartlewicz (85. Grzelak) – Lewandowski. Trener Łukasz BECELLA.

RUCH: Turk – Konczkowski, Lukić, Cykało (78. Karasiński), Preisler – Ventura (69. Barański) – Szwoch, Mezghrani – Kozak (85. Borowski), Szczepan (78. Novothny), Adkonis (85. Sobeczko). Trener Dawid SZULCZEK.

Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów 950. Żółte kartki: Szczepan, Adkonis, Szwoch, Preisler, Mezghrani

Piłkarz meczu – Myrosław MAZUR