Ruch w górę
Lukas Vasina coraz lepiej czuje się w GieKSie. Fot. Mateusz Sobczak/Pressfocus
Ruch w górę
GKS Katowice w Gdańsku w starciu z Treflem skazywany był na porażkę. Tymczasem utarł nosa faworytom.
PLUSLIGA
Katowiczanie swoich fanów nie rozpieszczają. Długo nie potrafili wygrać i mocno zajrzało im w oczy widmo spadku. W ostatnim czasie grają jednak coraz lepiej. Bardzo dobrym ruchem było podpisanie umowy z rozgrywającym Davide Saittą oraz przyjmującym Jonasem Kvalenem. Świetnie spisuje się zwłaszcza ten pierwszy. Doświadczony, 36-letni Włoch uspokoił i poukładał grę GieKSy. - Gdy otrzymaliśmy informację, że Davide Saitta jest wolnym zawodnikiem, postanowiliśmy skorzystać z jego doświadczenia, umiejętności i ogrania na najwyższym poziomie. Wiemy, że obaj zawodnicy, jak i pozostała część zespołu zrobią wszystko, by już wkrótce wszystko wróciło na właściwe tory – mówił po zakontraktowaniu nowych graczy dyrektor siatkarskiej sekcji GieKSy Jakub Bochenek.
Katowiczanie z nowymi zawodnikami wygrali pięć z ośmiu meczów, w tym z bezpośrednimi rywalami o pozostanie w elicie, Eneą Czarnymi Radom oraz KGHM Cuprum Lubin i mocno oddalili od siebie widmo spadku. Nad ostatnimi w tabeli Czarnymi mają już osiem punktów przewagi. O ich potencjale w ostatniej kolejce przekonał się Trefl. Choć grał u siebie i był murowanym faworytem, przegrał po tie-breaku. Kapitalne zawody po raz kolejny rozegrał Lukas Vasina. Czech zdobył 26 punktów przy aż 63-procentowej skuteczności. Niewiele gorzej poradził sobie też w przyjęciu zagrywki. Dobrze spisali się również Marcin Waliński oraz Łukasz Usowicz.
Goście nie ustrzegli się jednak słabszych momentów. Niewiele brakowało, a jeden z nich mógł ich drogo kosztować. W decydującym secie wygrywali już 8:3, by do końca drżeć o zwycięstwo. W końcówce gdańszczanie obronili trzy piłki meczowe i przegrywali jedynie 13:14. W kluczowym momencie nie zawiódł jednak Jakub Jarosz. Obił ręce blokujących i sensacja stała się faktem.
(mic)
Trefl Gdańsk – GKS Katowice 2:3 (20:25, 28:26, 14:25, 25:21, 13:15)
GDAŃSK: Droszyński (3), Orczyk (16), Niemiec (10), Sasak (4), Sawicki (20), Urbanowicz (8), Franchi Martinez (libero) oraz Gałązka (1), Czerwiński, Nasewicz (16). Trener Igor JURICIĆ.
KATOWICE: Saitta (1), Waliński (9), Krulicki (1), Jarosz (22), Vasina (26), Usowicz (10), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Fenoszyn, Domagała, Adamczyk (9), Wóz. Trener Grzegorz SŁABY.
Sędziowali: Tomasz Flis (Kraków) i Piotr Kasprzyk (Libiąż). Widzów 2350.
Przebieg meczu
I: 7:10, 11:15, 16:20, 20:25.
II: 9:10, 15:13, 20:17, 25:24, 28:26.
III: 7:10, 8:15, 9:20, 14:25.
IV: 9:10, 15:12, 20:19, 25:21.
V: 2:5, 6:10, 13:15.
Bohater – Lukas VASINA.
Następne mecze 18.01.: Lubin – Bełchatów; 19.01.: Lwów – Lublin, Katowice – Warszawa; 20.01.: Olsztyn – Jastrzębie, Nysa – Kędzierzyn-Koźle, Gdańsk - Radom; 21.01.: Rzeszów – Suwałki, Częstochowa – Zawiercie.