Sport

Rozważania o marce Brosza

BEZ ROZGRZEWKI - Andrzej Grygierczyk

Fot. Krzysztof Dzierżawa / PressFocus

Raz na kilkanaście miesięcy zdarza mi się przyjrzeć pozycji i... miejscu pracy Marcina Brosza. Trochę z lokalnego patriotyzmu, bo to człowiek stąd, trochę z podziwu dla jego dokonań, a trochę z zaskoczenia jego trenerskimi ścieżkami. Wydawało się, że wiodą one wciąż w górę w znaczeniu zdobywania coraz silniejszej pozycji w hierarchii polskich szkoleniowców. Były więc m.in. i Koszarawa Żywiec, i Podbeskidzie Bielsko-Biała, i Odra Wodzisław, i Korona Kielce, i Piast Gliwice, z którym awansował do ekstraklasy, i Górnik Zabrze, którego ekstraklasie przywrócił. Notabene, pracując w nim aż 5 lat, odszedł z niego na własne życzenie, nie mogąc wytrzymać nieustającej improwizacji. Skądinąd: czy wiele się od tego czasu (2016-2021) na Roosevelta zmieniło? Potem był kolejny szczebel wyżej, czyli reprezentacja Polski U-19, z którą awansował do mistrzostw Europy... Wydawało się, że prędzej czy później zrobi kolejny krok w górę. Ale wiosną tego roku zrobił inny krok (w bok? w tył?), obejmując ledwie sportowo dyszącą drużynę Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.

Właśnie wtedy pochyliłem się mocniej nad trenerskim ścieżkami pana Marcina. Zastanowiło mnie bowiem to, że szkoleniowiec, który ma wszystkie predyspozycje, żeby trenować zespoły z wyższego szczebla, o bardziej znaczącej marce, zasiada na ławce klubu – z całym szacunkiem – peryferyjnego, ze wsi po prostu, zarządzanego – jak się zdaje – dość bezwzględną ręką przez żonę właściciela brukarskiego imperium, nadto w sytuacji mocno zagrażającej degradacją. A trenerzy nie lubią – któż by lubił – wpisywania sobie do cv faktu spadku z drużyną. Obojętne z jak wysokiego szczebla. Brosz wziął na siebie to ryzyko i wyszedł z niego obronną ręką.

Co było – jest – dalej? Wystarczy spojrzeć na tabelę I ligi, w której na czele jest Nieciecza po ośmiu raptem kolejkach wyprzedzająca aż o 5 punktów Stal Rzeszów i Wisłę Płock. W tych ośmiu meczach ludzie Brosza strzelili 22 bramki (drugi najlepszy dorobek ma Stal Rzeszów, która strzeliła 16 bramek). Słowem z góry można założyć, jakie cele im przyświecają; no i pod czyim kierownictwem mają je realizować.

Nie sposób wejść w czary-mary stosowane przez Brosza. Jakaś jednak tajemnica w tym trenerze musi tkwić, że za cokolwiek się weźmie, czyni to z powodzeniem. Próbując to uzasadnić, można byłoby się podeprzeć argumentem o silnych transferach do klubu, ale z dobrze znanych nazwisk przyszli raptem do Niecieczy napastnik Kamil Zapolnik i bramkarz Miłosz Mleczko. Reszta? Na razie to dla polskich kibiców nieomal gale-anonimy.

Ale też dlatego chciałbym ponownie – zrobiłem to już w niedalekiej przeszłości – postawić pytanie, jak to się dzieje, że trener z takim dorobkiem, z takimi umiejętnościami i z takim autorytetem nie pracuje w ekstraklasie, a na jej zapleczu. Tym bardziej chciałoby się na to otrzymać odpowiedź, im więcej dość szczególnych wynalazków zasiada na trenerskich ławkach w klubach ekstraklasy.

W uszach wciąż mi pobrzmiewają jego słowa wypowiedziane dobrych parę lat temu, że widocznie nie zasłużył sobie na pracę w czołowych polskich klubach, bo nie ma jeszcze dostatecznie silnej marki. Minęło sporo czasu i trzeba zadać retoryczne pytanie: czyż nie jest to fascynujące, że tak się dzieje przy dorobku, którego mogą (powinni) zazdrościć mu inni trenerzy?

Różne można snuć domysły w tym kontekście. Na przykład taki, że... dyletantów zarządzających polskimi klubami jest pod dostatkiem. Albo taki – równie ryzykowny – że pan Marcin sprawia wrażenie niedostępnego i niekomunikatywnego. Ale jeśli tak, to jakim sposobem drużyny przez niego prowadzone osiągają takie efekty? Przecież nie posługuje się językiem migowym?!

Tym bardziej z wielkim zainteresowaniem będę się przyglądał dalszym poczynaniom drużyny Termaliki. Jest oczywiste, że jeśli nadal będzie grała z takim powodzeniem, to awans do ekstraklasy zapewni sobie szybko i w cuglach. A jeśli tak się stanie, to przypomnijmy sobie wtedy, że dla Marcina Brosza będzie to trzeci awans do ekstraklasy, z trzecim klubem. No i wtedy tym bardziej trzeba się będzie pochylić nad marką Brosza. Zyska miano dostatecznie silnej?