Sport

Rozstrzygnął gol Sochy

Górnik z Motorem w Zabrzu po raz pierwszy zmierzył się 18 kwietnia 1981 roku.

Górnik w sezonie 1980/81 męczył się w meczach z Motorem. Było 0:3 i 1:0. Fot. gornikzabrze.pl

  Z LAMUSA  

Niedawno w „Sporcie” przypomnieliśmy pierwszy, historyczny mecz lublinian w ekstraklasie, ówczesnej 1. lidze, który został rozegrany w niedzielę 17 sierpnia 1980 roku z Zagłębiem Sosnowiec u siebie. Drużyna prowadzona przez trenera Bronisława Waligórę nieźle poczynała sobie jako beniaminek, kończąc rozgrywki 1980/81 na 10. miejscu, o dwie pozycje wyżej niż Górnicy z Zabrza.

Zabrzanie nie notowali wtedy dobrych wyników. W 1978 roku wielokrotny mistrz Polski po raz pierwszy spadł z ligi. Również sezon, w którym w ligowej elicie debiutował Motor, nie był dla zabrzan łatwy. W Lublinie jesienią 1980 roku Motor efektownie wygrał z Górnikiem aż 3:0. Waldemara Cimandera pokonał kapitan Janusz Przybyła, a dwa gole zdobył pochodzący z Bielska-Białej pomocnik Ryszard Walczak.

Wiosną zabrzanie prowadzeni przez Zdzisława Podedwornego walczyli o pozostanie wśród najlepszych. U siebie z Motorem grali w kwietniu 1981 roku w 22. kolejce. Akurat przypadała Wielka Sobota. Górnicy mieli wtedy kadrowe problemy, bo nie mogli wystąpić wspomniany Cimander, obrońca Bernard Jarzina i pomocnik Emil Szymura – cała trójka została potem w Niemczech Zachodnich.

„W bardzo trudnej sytuacji znajduje się Górnik, a rzecz dotyczy nie tylko pozycji w tabeli, lecz również klubowej kadry. Szymura, Jarzina i Cimander korzystają nadal z L-4, Pałasz przeżywa akurat regres formy – nic dziwnego, że trenerski tercet dosłownie... drży o każdy mecz. Oczywiście o rezygnacji nie ma mowy, ale z drugiej strony walka o każdy punkt paraliżuje drużynę, odbiera jej spokój, rozwagę i psychiczną równowagę. Nic tedy dziwnego, że przez trzy kwadranse Górnicy ani rusz nie potrafili przełamać oporu beniaminka. Ten z kolei zastosował taktykę identyczną jak w Sosnowcu, kiedy to wygrał 2-1 z Zagłębiem dzięki udanym kontratakom. W Zabrzu sztuka się nie powiodła bowiem stoper Górnika Tadeusz Dolny właściwie nie popełnił jaskrawego błędu” – pisał w relacji „Sportu” z 21 kwietnia 1981 redaktor Jan Fiszer. Relacja zatytułowana była „Tylko jedna bramka a radości…”.

Dariusza Opolskiego pokonał w 68 minucie znany w polskim futbolu Edward Socha, potem wieloletni działacz Górnika czy Odry Wodzisław. – Niewiele pamiętam z tego meczu, ale łatwo wtedy w lidze nie było. Cieszyła każda bramka, a szczególnie ta, która dawała zwycięstwo – mówi były napastnik Górnika. Edwarda Sochę pytamy, jak będzie w sobotniej konfrontacji obu zespołów? – Górnik jest na pewno faworytem. Dobrze gra, jest skuteczny, fajnie się patrzy na jego spotkania. Oby tak dalej i trzymam kciuki za swój były klub! – podkreśla.

Michał Zichlarz   

Sobota, 18 kwietnia 1981, 22. kolejka

◼  Górnik Zabrze – Motor Lublin 1:0 (0:0)

1:0 – Socha, 68 min

GÓRNIK: Famuła – Gunia, Dolny, Matysik, Zalastowicz – Ossowiski (46. Koźlik), Szwezig, Curyło – Socha, Pałasz, Brzeziński. Trener Zdzisław PODEDWORNY.

MOTOR: Opolski – Fiuta, Cypka, Chaberek (59. Wiater, 75. Świątek), Dębiński – Pop, Szczeszak, Mącki, Jagieło – Komosa, Przybyła. Trener Bronisław WALIGÓRA.

Sędziował Jacek Kacprzak (Gdańsk). Widzów 5000.