Sport

Rozpracowani na medal

Po sześciu kolejkach EHF Champions League polskie zespoły nie tylko nie straciły szans na wyjście z grup, ale wydają się na dobrej drodze do tego celu.

Gra Dumy Katalonii była tak błyskotliwa, że Wiślacy mieli trudności z odnalezieniem piłki. Fot. Przemysław Strąk/PressFocus

LIGA MISTRZÓW

Mistrz i wicemistrz Polski zakończyli serie spotkań, które „roboczo” nazwaliśmy „cztery razy z rzędu”. Industria Kielce, po dobrym występie w Bukareszcie, zerwała z impasem kolejnych meczów bez punktów. Orlen Wisła Płock nie zdołała dotrzymać kroku Barcelonie w Orlen Arenie, przegrywając z kretesem. Naturalnie skala przeciwników, z jakimi przyszło rywalizować płocko-kieleckiemu duetowi, była diametralnie różna. Ale to nie miało znaczenia. Najważniejsze, że po 6 kolejkach polskie zespoły nie tylko nie straciły szans na awans do kolejnej fazy elitarnych rozgrywek, ale wydają się na dobrej drodze do tego celu.

Kwadrans to za mało

Do 5. kolejki najskuteczniejszy atak spośród wszystkich 16 drużyn mieli Nafciarze. Niestety, przodownictwo stracili już w pierwszej połowie spotkania, zderzając się ze znakomicie broniącą Dumą Katalonii i jej fenomenalnym bramkarzem, MVP meczu, Emilem Nilsenem (łącznie 13 interwencji). Tylko 9 goli w 30 minutach to najniższy dorobek płocczan w tym sezonie. Nie radzili sobie z obronnym murem mistrzów Hiszpanii, ale też popełniali wiele błędów w ataku. Gdy od stanu 6:6 Barcelona włączyła wyższe obroty, to dosłownie zmiotła z parkietu marzenia gospodarzy o dobrym wyniku (16:9 do przerwy), a gdy w 40 minucie Aleix Gomez zdobył gole dającego dwucyfrową przewagę (23:13), mecz był rozstrzygnięty. Fatalna była też dyspozycja byłego gracza Dumy Katalonii, Melvyna Richardsona, który przed tą rundą był drugim strzelcem rozgrywek. Reprezentant Francji w ośmiu próbach zdobył... jednego gola! - Gratuluję Barcelonie zwycięstwa, była lepszym zespołem. Szczególnie w pierwszej połowie zaprezentowała się bardzo dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. Próbowaliśmy walczyć, ale daliśmy radę do 15 minuty. Od tego momentu rywale w pełni kontrolowali mecz - podsumował trener Xavier Sabate. - Mają indywidualne umiejętności, są wspaniali jako drużyna. Barca jest jednym z najlepszych klubów na świecie - komplementował gości Hiszpan.

Kurtuazja Carlosa Ortegi

- Jesteśmy rozczarowani - nie ukrywał rozgrywający Wisły, Miha Zarabec. - Oczekiwaliśmy więcej i mieliśmy wielkie nadzieje, biorąc pod uwagę charakter, który pokazaliśmy w ostatnich meczach. Udowodniliśmy, że należymy do europejskiej elity, ale tym razem Barcelona była po prostu lepsza. Musimy wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Czasami zdarzają się takie spotkania, ale z pewnością wrócimy silniejsi. Jesteśmy głodnymi zwycięstw wojownikami.

Goście doskonale rozpracowali płocki zespół, wyeliminowali rozgrywających i wykorzystali wszystkie błędy gospodarzy. Dlatego trener Carlos Ortega przede wszystkim chwalił swoich podopiecznych, którzy zagrali wręcz perfekcyjnie. - Był to super mecz z naszej strony. Szczególnie w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze w obronie, jak również w ataku, choć grę kontrolowaliśmy przez pełne 60 minut. Jestem więc zadowolony, bo bardzo trudno gra się w tej hali, przy tak wspaniałej atmosferze. Dla mnie Wisła jest potencjalnym kandydatem do Final Four - powiedział kurtuazyjnie szkoleniowiec Barcelony.

Bukareszt zdobyty

Przez większość spotkania w Bukareszcie prowadzili kieleccy wicemistrzowie Polski, w pełni zasłużenie pokonując Dinamo 28:24. - To bardzo ważne zwycięstwo - mówił wreszcie zadowolony trener Tałant Dujszebajew. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeżeli wygramy, to będziemy mieli duże szanse na awans do fazy pucharowej. Wytrzymaliśmy ten pojedynek pod względem psychologicznym, potrafiliśmy utrzymać nerwy na wodzy. Dzięki dobrej postawie naszego bramkarza Klemena Ferlina, mieliśmy kontrolę nad tym, co działo się na parkiecie, praktycznie przez cały mecz.

Kirgiski szkoleniowiec Industrii podkreślił, że kluczowymi postaciami byli wspomniany Słoweniec między słupkami oraz białoruski obrotowy Arstem Karalek, który zdobył 9 bramek i znalazł się w siódemce kolejki. Dujszebajew chwalił jednak cały zespół. - Trzeba pamiętać, że gramy w mocno okrojonym składzie. Jest jednak duża szansa, że w kolejnym meczu zagrają Alex Dujszebajew, Szymon Sićko i Michał Olejniczak - dodał trener.

Teraz w LM nastąpi trzytygodniowa przerwa, ale w czwartek 13 listopada (20.45) Orlen Wisła będzie miała okazję zrewanżować się Barcelonie na jej terenie, a tego samego dnia (18.45) kielczanie podejmą Aalborg .

Zbigniew Cieńciała