Napastnik Stali Ilja Szkurin (przy piłce) pierwszy wpisał się na listę zdobywców bramek dla swojej drużyny w meczu z liderem ekstraklasy. Fot. Marta Badowska/PressFocus


„Rozłożony” lider

Porażka w Mielcu ze Stalą skomplikowała sytuację drużyny trenera Adriana Siemieńca na finiszu rozgrywek.


Porażki Lecha z Ruchem (1:2) i Górnika z Cracovią (0:5) sprawiły, że w przypadku zwycięstwa ze Stalą Jagiellonia miałaby mistrzowski tytuł na wyciągnięcie ręki, a przynajmniej oderwałaby się od grupy pościgowej na przyzwoity dystans. Ten scenariusz nie został jednak wcielony w życie, a strata punktów ma poważne konsekwencje - Śląsk Wrocław traci do zespołu Adriana Siemieńca już tylko dwa „oczka”. Wyścig o mistrzowską koronę nabiera rumieńców...

Początkowo mecz w Mielcu układał się po myśli gości. Już w 12 minucie „Jaga” objęła prowadzenie po akcji prawym skrzydłem Dominika Marczuka i jego płaskim dośrodkowaniu w pole karne rywali. Dwa strzały jego kolegów zostały zablokowane, w końcu Portugalczyk Nene skierował futbolówkę do siatki uderzeniem pod poprzeczkę. W 16 minucie po podaniu Marczuka pełniący honory kapitana Hiszpan Jesus Imaz trafił futbolówką w poprzeczkę. Gdy wydawało się, że kolejne gole dla lidera rozgrywek są tylko kwestią czasu, gospodarze doprowadzili do wyrównania. W 35 minucie po dośrodkowaniu Łukasza Gerstensteina z prawej flanki Zlatana Alomerovicia strzałem głową zmusił do kapitulacji najlepszy snajper Stali, Ilja Szkurin (15. gol w sezonie).

Początek II połowy wstrząsnął drużyną z Białegostoku. Najpierw (48 min) po dośrodkowaniu Macieja Domańskiego głową wpakował piłkę do bramki Mateusz Matras, a kilka minut później (55 min) do odbitej futbolówki dopadł Gerstenstein i płaskim strzałem zdobył dla mielczan trzeciego gola. Alomerović złapał wprawdzie piłkę, ale ta już cały obwodem przekroczyła linię bramkową i sędzia Piotr Lasyk - po konsultacji z VAR-em - wskazał na środek boiska.

W 59 minucie pomocnik Stali Piotr Wlazło trafił futbolówką w poprzeczkę, a kontaktowy gol Afimico Pululu (75 min) nie osłodził liderowi goryczy porażki. - Dziękuję moim zawodnikom za zaangażowanie, determinację w tym meczu - powiedział trener „Jagi”, Adrian Siemieniec. - Jesteśmy rozczarowani, że nie udało się wygrać, jednak tego nie zmienimy. Musimy się zregenerować i jak najlepiej przygotować do kolejnego spotkania - podkreślił młody szkoleniowiec. Zastępujący na ławce Stali Kamila Kieresia Andrzej Orszulak stwierdził: - Było to bardzo trudne i wymagające spotkanie. Bojaźliwie zaczęliśmy I połowę, były proste straty, które nakręcały przeciwnika i w efekcie straciliśmy bramkę. Jednak dzięki zaangażowaniu Piotra Wlazły przejęliśmy kontrolę nad tym, co się potem działo w I połowie. Mieliśmy dużo szczęścia na początku drugiej. Cieszymy się z tego, że mamy trzy punkty.

Bogdan Nather