Sport

Rozbita Bułgaria

Biało-czerwone udanie zainaugurowały nowy sezon - miały problemy jedynie w pierwszym secie.

Martyna Czyrniańska pokazała, że w sezon reprezentacyjny wchodzi w wysokiej formie. Fot. PAP/Marcin Bielecki

REPREZENTACJA POLSKI KOBIET

W Koszalinie rozpoczął się Turniej o Puchar Prezydenta Miasta. Oprócz Polski startują w nim Bułgaria, Francja i Szwecja. Nasza drużyna w pierwszym meczu zmierzyła się z Bułgarią. Stefano Lavarini, trener Polek, zdecydował się na mocno eksperymentalny skład. W pierwszym składzie wyszły m.in. Alicja Grabka, Weronika Centka-Tietianiec czy Julita Piasecka. W kadrze obecne są już od lat, ale ich udział zwykle kończył się na... zgrupowaniach. Po rezygnacji z gry w kadrze w tym roku kilku naszych gwiazd, m.in. Joanny Wołosz, Natalii Mędrzyk, Klaudii Alagierskiej czy Marii Stenzel, otworzyła się przed nimi szansa na poważniejsze zaistnienie w reprezentacji.

Polki mecz zaczęły fatalnie. Były wolne i niedokładne. Popełniały proste błędy. Brakowało też wzajemnego zrozumienia. Ze skończeniem ataków problemy miała nawet Agnieszka Korneluk, która zbijając ze środka siatki zwykle jest bardzo skuteczna. Bułgarki też nie prezentowały nadzwyczajnej dyspozycji, więc do stanu 11:11 mecz był wyrównany. Potem nastąpił lepszy okres gry zespołu z Bałkanów. W ofensywie imponowały Mikaela Stojanowa oraz Nasia Dimitrowa. Przede wszystkim jednak Biało-czerwonym przytrafiło się kilka błędów w przyjęciu zagrywki, co pozwoliło rywalkom „odskoczyć” (16:12). Od tego momentu kontrolowały grę.

W drugim secie nastąpiła zmiana ról. Biało-czerwone złapały rytm. Korneluk szalała w bloku, a na skrzydłach skuteczność odzyskały Julita Piasecka, Martyna Czyrniańska i Malwina Smarzek. Bułgarki były kompletnie bezradne. Ich trenerka Antonina Zetowa imała się różnych sposobów, by powstrzymać naszą ekipę, robiła zmiany, prosiła o przerwy, ale niewiele wskórała. Nasze zawodniczki rozpędzały się z akcji na akcję. Były coraz pewniejsze. Wysoko zwyciężyły w drugiej partii i w dwóch kolejnych poszły za ciosem. Ich przewaga momentami była ogromna. W trzeciej odsłonie np. po asie Korneluk Polki wygrywały aż 22:12.

Spotkanie zakończyła efektownym atakiem Dominika Pierzchała.


◼  Polska – Bułgaria 3:1 (18:25, 25:13, 25:18, 25:18)

POLSKA: Grabka, Korneluk, Piasecka, Smarzek, Czyrniańska, Centka-Tietianiec, Szczygłowska (libero) oraz Pierzchała, Łysiak, Nowicka, Stysiak. Trener Stefano LAVARINI.

BUŁGARIA: Kitipowa, Stanczulowa, N. Dimitrowa, Stojanowa, Milanowa, Wuczkowa, Karabaszewa (libero) oraz Slawczewa, Iwanowa, Nikołowa. Trenerka Antonina ZETOWA.

Przebieg meczu

I: 8:10, 12:15, 16:20, 18:25.

II: 10:6, 15:9, 20:10, 25:13.

III: 10:6, 15:9, 20:13, 25:18.

IV: 10:9, 15:13, 20:16, 25:18.

Bohaterka – Martyna CZARNIAŃSKA.

 Francja – Szwecja 3:0 (25:17, 25:20, 27:25)

(mic)