Rozbici i obici
Nie fatalny występ, a poważna kontuzja podstawowego środkowego obrońcy najbardziej boli Wisłę.
WISŁA KRAKÓW
Nie brakowało głosów, że Joseph Colley powinien odpocząć w drugim meczu z Rapidem Wiedeń w eliminacjach Ligi Europy. Trener Kazimierz Moskal w I lidze dał ostatnio odpocząć Alanowi Urydze, więc teraz wydawało się, że czymś naturalnym będzie danie chwili oddechu jego partnerowi z podstawowej pary środkowych obrońców. Miało to sens, bo Szwed grał dotąd od deski do deski, a w niedzielę w Pruszkowie za czerwoną kartkę musi pauzować Wiktor Biedrzycki, więc wystawienie przeciwko Zniczowi Colleya byłoby naturalnym wyborem. Pech chciał, że występ w spotkaniu europejskich pucharów zakończył z poważnym urazem. Podejrzenie zerwania ścięgna Achillesa to poważna sprawa. Piłkarz od razu po meczu wrócił do Krakowa, gdzie wczoraj był szczegółowo badany. Drużynę opuścił także Igor Sapała, który występ na Allianz Stadion okupił urazem barku i też nie poleciał wczoraj do Warszawy, gdzie „Biała gwiazda” przygotowuje się do niedzielnej rywalizacji.
Transfer stopera?
Do końca okna transferowego krakowianie chcieli sprowadzić jeszcze dwóch zawodników, środkowego pomocnika i napastnika. Po tym, co wydarzyło się w Wiedniu, klub poważnie musi się zastanowić nad uzupełnieniem kadry o środkowego obrońcę. Przerwa Colleya może być bardzo długa, od początku sezonu kłopoty zdrowotne ma także Igor Łasicki, a latem pożegnano Eneko Satrusteguiego. Wisła została więc z dwoma doświadczonymi graczami na tej pozycji, Urygą i Biedrzyckim. Na siłę na środek może zostać cofnięty pomocnik Mariusz Kutwa, ale to nie jest jego ulubione miejsce na boisku, brakuje mu też doświadczenia. W kadrze jest jeszcze 20-letni Kacper Skrobański, który wrócił z wypożyczenia do Wieczystej i seniorską piłkę poznał tylko w III lidze. Może więc wrócić temat równolatka Skrobańskiego, Alberta Zarównego z Chrobrego, który ma doświadczenie na zapleczu ekstraklasy. Do tego jest młodzieżowcem, a Wiśle, wobec dużych problemów zdrowotnych Kacpra Dudy i odejściu na wypożyczenie do Włoch Jakuba Krzyżanowskiego, przydałby się dobry młodzieżowiec.
Od początku było źle
– O samym meczu trudno coś powiedzieć. Nie dość, że Rapid boleśnie pokazał nam swoją jakość, to jeszcze doszła kontuzja Colleya, który był w bardzo dobrej dyspozycji. Wszystkim nam w szatni jest bardzo smutno. Trzymam kciuki, żeby diagnoza nie była aż tak straszna – mówił w czwartek Wiktor Biedrzycki. – Rapid pokazał nam miejsce w szeregu. To jest dla nas bardzo cenna lekcja. Taka porażka nie jest przyjemna, ale może nam dużo dać. Przed nami kolejne spotkanie i jak najszybciej musimy się podnieść. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że graliśmy z bardzo mocnym rywalem, a w dodatku mecz nie ułożył się nam tak, jak chcieliśmy. Bardzo szybko straciliśmy bramkę, a mieliśmy zamiar szybko strzelić lub przynajmniej utrzymać dłużej 0:0 – powiedział obrońca.
Michał Knura