Sport

ROW w opałach

Rybniczanie przegrali u siebie z Falubazem, a w dwumeczu aż 23 punktami.

Nicki Pedersen wywołał niemałe poruszenie w parku maszyn. Fot. Michal Golda/PressFocus

PGE EKSTRALIGA

Zazwyczaj unikający kontaktów z mediami Maksym Drabik w mijającym tygodniu na antenie Canal+ postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi dyspozycji ROW-u Rybnik. Kapitan Rekinów absolutnie nie gryzł się w język. Powiedział wprost, że pomiędzy zawodnikami ROW-u nie ma żadnych relacji partnerskich, a wynika to z tego, że prezes Krzysztof Mrozek oraz trener Piotr Żyto wprowadzili element rywalizacji w zespole, a roszady w kadrze powodują gorszą atmosferę. Drabik wywołał małą burzę przed rewanżowym meczem z Falubazem Zielona Góra, w którym rybniczanie nie stali na straconej pozycji, bo po spotkaniu na wyjeździe tracili do rywali tylko sześć punktów. Utrzymując podobną formę, byliby w stanie nie tylko wygrać, ale zdobyć też punkt bonusowy. Być może słowa Drabika całkowicie zdołowały zespół z Górnego Śląska, bo absolutnie nie był w stanie godnie rywalizować z przyjezdnymi z województwa lubuskiego.

Początek meczu zapowiadał się jednak nie najgorzej. 3 punkty zdobył Nicki Pedersen, gwarantując remis. Jednak później, w biegu młodzieżowym, gospodarze przegrali 1:5 i od tego momentu już nie wyszli na prowadzenie do zakończenia rywalizacji. Co miało na to wpływ? Jednym z elementów była słabsza dyspozycja wspomnianych młodzieżowców. Różnica pomiędzy Falubazem i ROW-em była taka, że juniorzy z Rybnika zdobyli w sumie 2 punkty z bonusem, a sam Damian Ratajczak zakończył mecz z 12 pkt i bonusem. To jednak nie tylko słaba dyspozycja rybnickiej młodzieży sprawiła, że kibice gospodarzy musieli oglądać porażkę swoich ulubieńców.

Niemal każdy z zawodników ROW-u przeżywał absolutnie niewytłumaczalne wahania formy. Chris Holder rozpoczął od słabego biegu, w którym zdobył punkt, później dojechał do mety na pierwszym miejscu, a następnie na ostatnim. Tungate bez zaskoczenia był bardzo szybki w dwóch pierwszych seriach, zdobywając w sumie pięć punktów. Później jednak doznał defektu na starcie i do końca spotkania nie wywiózł z toru choćby punktu. Także Nicki Pedersen nie był w najlepszej formie – tylko jeden bieg zakończył indywidualną wygraną. Zresztą doświadczony Duńczyk był pierwszoplanowym aktorem przy jednej z najbardziej kontrowersyjnych sytuacji – 15. biegu nie dokończył, zjeżdżając kilkanaście metrów przed metą do parku maszyn. Pozbawił tym samym punktu bonusowego Rasmusa Jensena, który dojechał na trzecim miejscu za plecami Przemysława Pawlickiego (Maksym Drabik był pierwszy). Tak się po prostu nie robi i Pedersen znów pokazał swój bardzo trudny charakter. Od razu po zjechaniu do parku maszyn wykłócał się o coś z prezesem Mrozkiem.

Falubaz wygrał bezproblemowo 53:36. Prezes ROW-u widocznie mocno się poirytował tak słabym występem swoich zawodników, bo po spotkaniu zaprosił ich do budynku klubowego na krótkie zebranie, które zdecydowanie nie jest normą w Rybniku.

Przegrana boli tym bardziej, że zawodnicy Falubazu wcale nie prezentowali fenomenalnej formy. Leon Madsen przeplatał niezłe biegi przeciętnymi. Podobnie jak Jensen. Jonasa Knudsena musiał zastępować Ratajczak. Jarosław Hampel także nie był nieomylny i tylko Przemysław Pawlicki wyróżniał się na tle rybniczan. To wystarczyło do wygranej i punktu bonusowego.

Rekiny są w ogromnych kłopotach, osiedli na ostatnim miejscu w tabeli i nie widać perspektyw na to, że w końcu wyjdą z dołka. Nie czują się dobrze u siebie. Mówi się, że znajomość domowego toru powinna być atutem drużyny. Tymczasem zawodnicy ROW-u przy ulicy Gliwickiej w Rybniku wyglądają jaka przyjezdni, jak ludzie, którzy nie potrafią dostosować się do warunków stworzonych na owalu. Po spotkaniu Maksym Drabik w studiu Eleven Sports opowiadał o tym, że osobiście woli bardziej przyczepne tory niż „beton”, który przygotowywany jest na stadionie ROW-u. Może takie uwagi dotyczące toru zgłasza nie tylko kapitan?

Kacper Janoszka

◼  Innpro ROW Rybnik – Stelmet Falubaz Zielona Góra 36:53 (78:101 w dwumeczu)

RYBNIK: Pedersen 9+2 (3, 1*, 2*, 2, 1, d), C. Holder 7 (1, 3, 0, 2, 1), Pludra 0 (0, -, 0, -), Drabik 13+1 (1*, 2, 2, 3, 2, 3), Tungate 5 (2, 3, d, 0, 0), Trześniewski 1 (1, 0, u), Tkocz 1+1 (0, 0, 1*), Je. Knudsen ns.

ZIELONA GÓRA: Hampel 8+2 (1*, 2, 3, 0, 2*), Jo. Knudsen 1+1 (0, 1*, -, -), Prz. Pawlicki 13 (2, 3, 3, 3, 2), Jensen 8 (3, 0, 2, 2, 1), Madsen 9 (3, 1, 1, 1, 3), Ratajczak 12+1 (3, 2*, 1, 3, 3), Hurysz 2+1 (2*, 0, 0), Curzytek ns.