Sport

Rosołek odblokowany

Po czterech meczach bez zwycięstwa Piast zdobył trzy punkty. Do zwycięstwa w Kielcach najmocniej przyczynił się Maciej Rosołek.

Maciej Rosołek bohaterem Piasta w Kielcach! Fot. Marta Badowska/PressFocus

Na ławce gości zabrakło pierwszego szkoleniowca, ale gliwiczanie się tym nie przejmowali. - Dobrze się rozumiemy, myślimy bardzo podobnie, więc nie powinno źle - tak o poprowadzeniu Piasta w Kielcach, w zastępstwie zawieszonego Aleksandara Vukovicia, powiedział jego asystent Aleksandar Radunović. Obaj współpracowali już w Legii Warszawa, więc nie były to puste słowa. Wyjściowy skład z pewnością układali wspólnie i było kilka zaskoczeń. Na boku obrony pojawił się Jakub Lewicki, na skrzydle Maciej Rosołek, a na szpicy Andreas Katsantonis.

Aktywni napastnicy

Z tej trójki najlepiej czuł się Cypryjczyk, choć w pierwszej połowie więcej działo się po zagraniach Rosołka. Już po kwadransie ni to strzał, ni podanie do Katsantonisa dało rzut karny, bowiem bramkarz Korony przewrócił napastnika Piasta. Skutecznym strzelcem „jedenastki” okazał się Jorge Felix. Chwilę później powinno być 2:0 dla gliwiczan, ale Rosołek z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę.

Po tym opisie wydawać by się mogło, że to Piast dominował nad Koroną i dyktował warunki, ale… tak nie było. Korona chętnie i często odpowiadała na akcje zaczepne gości, oddając więcej strzałów i mając też kilka groźnych sytuacji. Świetnie w bramce Piasta radził sobie Frantiszek Plach, a czasem to gospodarze fatalnie pudłowali.

Idealny rogal

Od początku drugiej połowy kotłowało się w polu karnym gliwiczan, ale wystarczył jeden wypad gości i to Piast cieszył się z bramki. Znów głównym bohaterem był Rosołek, który bez zastanowienia oddał strzał z narożnika pola karnego i trafił idealnie, wprost za „kołnierz” bramkarza Korony. Gol ten kompletnie podciął skrzydła gospodarzom, którzy praktycznie do końca meczu nie byli w stanie stworzyć sobie okazji.

Co innego Piast, mający kilka kontr, po których zwycięstwo powinno być jeszcze bardziej okazałe. Dwie szanse zmarnował wprowadzony z ławki Fabian Piasecki. Były zawodnik Rakowa najbardziej zapadł w pamięć, gdy po błędzie obrońcy Korony wyszedł sam na sam z golkiperem i mógł zrobić wszystko, a popisał się nieudaną próbą przerzucenia piłki nad Mamlą. To jednak nie sprawiło, że końcówka była nerwowa dla gości, którzy w defensywie błędów nie popełniali i zasłużyli na przełamanie i pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie od 30 sierpnia. - Mamy 3 punkty, a które długo czekaliśmy. Fajnie, że odblokował się Maciej Rosołek. Szkoda, że nie udało się to Fabianowi Piaseckiemu - przyznał pomocnik Piasta, Damian Kądzior. Za tydzień u siebie razem z kolegami powalczy o kolejne zwycięstwo, tym razem z Lechią, ale wciąż bez trenera Vukovicia na ławce.

(KRIS)

Zabieg pomocnika

Nie tylko w wyjściowym składzie, ale również w kadrze meczowej Piasta zabrakło w piątkowy wieczór Patryka Dziczka. Brak środkowego pomocnika mógł dziwić, bo choć nie tak dawno narzekał na problemy zdrowotne, to jednak przed tygodniem w sparingu z Ruchem Chorzów wystąpił. Jego sytuację wyjaśnił rzecznik prasowy gliwiczan. - Patryk ma planowany drobny zabieg stawu skokowego. Przez dyskomfort w kostce jego dyspozycja nie jest stuprocentowa, dlatego też sztab zdecydował się, aby nie znalazł się w składzie - poinformował Karol Młot. Nie wiadomo kiedy piłkarz będzie do dyspozycji sztabu. Nastąpić ma to raczej prędzej niż później.

(KRIS)