Sport

Rośnie nowa generacja kibiców Wisły

Rozmowa z Jarosławem Królewskim, prezesem Wisły Kraków

Jarosław Królewski liczy, że Wisła już w kwietniu zapewni sobie awans do ekstraklasy/Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

WISŁA KRAKÓW

W czwartek przy Reymonta Szachtar Donieck zagra z Legią w Lidze Konferencji. Czy Wisła partycypuje w zyskach wynikających z wynajmowania stadionu?

- Tak, to jest o tyle ciekawa sytuacja, że Szachtar konkretnie nam zlecił organizację całego meczu. Ideą Szachtara nie było wynajęcie wyłącznie stadionu, bo wówczas zgłosiliby się w tej kwestii do miasta. Jako Wisła jesteśmy totalnym organizatorem tej imprezy, począwszy od systemu biletowego po hospitality, catering oraz inne aspekty. Wiąże się to z tym, że jako Wisła mamy możliwość zarabiania na swoich usługach, w cudzysłowie możemy powiedzieć, że "dzierżawimy" do pracy naszych ludzi oraz usługi, które mamy do zaoferowania wokół stadionu. Mówiąc najprościej - my podnajmujemy stadion od miasta, więc w ramach trójstronnej umowy, to Wisła organizuje ten mecz.

Jesienią dzielicie stadion z Szachtarem, a czy wiosną na Wiśle będzie grać też Wieczysta?

- Jesteśmy z Wojciechem Kwietniem w kontakcie cały czas, rozmawiamy również z miastem w tym aspekcie. Będziemy też obserwować jak się będzie rozwijać sytuacja z Szachtarem, czy zagrają wiosną w fazie playoff. Myślę, że dojdziemy do porozumienia w taki sposób, aby wszyscy byli zadowoleni.

Wisła po 13 kolejkach ma tak dużą przewagę nad rywalami, że tym razem chyba już nic nie stanie wam na przeszkodzie do upragnionego powrotu do ekstraklasy. Wydaje się, że już nie da się tego zepsuć...

- Zdecydowanie da się to zepsuć, kilka klubów już to w przeszłości udowodniło będąc wręcz blisko kompromitacji, gdy traciły wypracowaną wcześniej bardzo dużą przewagę. Jesteśmy dopiero po jednej trzeciej sezonu, więc na razie jeszcze spokojnie. Mental i przygotowanie fizyczne zaraz po przerwie zimowej będzie kluczowe. Zdarzają się też kontuzje oraz inne nie przewidziane historie, więc musimy cały czas być bardzo pokorni oraz z wielką precyzją podchodzić do każdego meczu i zagrać w kolejnych tak jak ostatnio z Puszczą Niepołomice. Moim marzeniem jest, aby awans świętować już w kwietniu, bo w maju to już pojawia się spora nerwówka, a po tych trzech sezonach już naprawdę nerwów nam wystarczy.

Co pana bardziej cieszy jako prezesa - zatrzymanie na poziomie I ligi takiego zawodnika jak Angel Rodado, czy promowanie młodych zawodników jak Maciej Kuziemka?

- W tym sezonie przede wszystkim odpowiedzialność rozkłada się na wielu zawodników, co widać po golach oraz asystach. To jest też ciężka praca działu szkoleniowego, aby to wyegzekwować, jako prezes jestem z tego bardzo zadowolony i dumny. Rodado to oczywiście klasa sama w sobie, natomiast najważniejsze jest, aby forma i zdrowie dopisywało całej drużynie.

Spodziewał się pan, że na mecze Wisły w I lidze regularnie będzie chodzić ponad 30 tysięcy kibiców?

- Kibice Wisły jak zwykle bardzo pozytywnie nas zaskakują, wykonują na trybunach niesamowitą pracę dla zespołu i mam nadzieję, że na kolejnych meczach będzie ich tak samo dużo. Mamy nadzieję, że ten trend będzie się utrzymywał, szczególnie wśród młodych, bo wedle naszych analiz ponad 80 procent kibiców na stadionie to są osoby poniżej 45 roku życia, ponad połowa ma mniej niż 30 lat. Rośnie nam nowa generacja kibiców Wisły.

Rozmawiał Mariusz Rajek