Rośnie jak na drożdżach
Ostatnio widziałem zdjęcia z placu budowy. To aż dziwne uczucie, gdy patrzy się na ten stadion. Czuję się dumny!
W końcu, można rzec. Nie sposób wytrzymać reprezentacyjnych meczów, szczególnie patrząc na naszą „cudowną” grę. Dlatego cieszę się, że już dzisiaj dostaniemy odpowiedni lek na to, co działo się podczas przerwy. Starcie z Widzewem zapowiada się ciekawie. Wiadomo, że liczę na zwycięstwo, co jest w naszym zasięgu. Zwłaszcza że na stadionie będzie komplet. Fajnie byłoby wygrać – szczególnie że z mocnym, mimo wszystko, Piastem udało nam się zremisować.
Widzew jest ciekawą ekipą. Wiadomo – historia, osiągnięcia, kibicowsko także to ogromna siła, jednak piłkarsko jest do ogrania. Miło jest ponownie oglądać takie zespoły przy Bukowej, choć nie powiem – czekam, aż w końcu skończy się praca nad nowym stadionem. Ostatnio widziałem zdjęcia z placu budowy. To aż dziwne uczucie, gdy patrzy się na ten stadion. Czuję się dumny, że w końcu udało nam się doprowadzić do tego stanu rzeczy.
Byle tylko nie było problemów z oddaniem go do użytku. Ile to już razy działo się tak, że plany planami, a finalizacja okazywała się odłożona w czasie. Inna sprawa to kwestia sportowa zespołu. Stadion co prawda może zostać oddany na czas, ale zespół może być w bardzo złej kondycji punktowej. Mamy więc mały cel na pierwszą część sezonu – inaugurować nowy stadion, mając w głowie względny spokój. Beniaminkom nie jest on zapewne pisany, ale warto spróbować. Wówczas łatwiej będzie dać kibicom przyjemny dla oka spektakl.
Nasze szczęście polega na tym, że jak do tej pory wszystko układa się, jak należy. Potrafimy wygrywać kolejne spotkania. Nie jest problemem za bardzo dziurawa defensywa, ofensywa też radzi sobie poprawnie. Nie znaczy to jednak, że jest idealnie. Jest w porządku. Jakkolwiek na to spojrzeć, potrafimy urwać punkty silniejszym, a jeszcze przed sezonem słyszałem głosy, że będziemy „jednostrzałowcem”, który równie szybko wypadnie z ekstraklasy, jak do niej wpadł. Teraz jednak rzeczywistość jest po naszej stronie. Oby w meczu z Widzewem zostało to potwierdzone na boisku.