Bartosz Jaroszek (na zdjęciu) jest głównym kandydatem do zastąpienia zawieszonego Martena Kuuska. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Role się odwróciły

Przykłady GieKSy i Odry Opole pokazują, jak szybko forma w I lidze może ulec zmianie.


Po raz kolejny GKS Katowice chce zapełnić stadion przy ulicy Bukowej. Podczas ostatniego starcia z Lechią Gdańsk wszystkie możliwe miejsca zostały zajęte przez katowickich fanów. Tym samym klub zauważył, że potrzebna będzie większa liczba dostępnych miejsc na najbliższe spotkanie z Odrą Opole. GKS uzyskał zgodę na otwarcie dodatkowego sektora (wcześniej pełnił funkcję buforu), dzięki czemu mecz przeciwko opolanom będzie mogła zobaczyć większa liczba sympatyków. Bilety powoli się wyprzedają.


Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu GieKSa w ostatnich tygodniach spisuje się bardzo dobrze. Na jej grę patrzy się z przyjemnością, a za nią idą też wyniki. Drużyna Rafała Góraka na razie jest najlepszą ekipą w I lidze w 2024 roku, przegrała tylko z Wisłą Płock. Od tamtego spotkania zespół z Górnego Śląska wygrał 6 meczów z rzędu. I nie ma zamiaru się zatrzymywać.


O popsucie nastrojów przy Bukowej ma postarać się Odra Opole. Zespół dowodzony przez Adama Noconia przed zimową przerwą znajdował się w strefie barażowej. Był w lepszej pozycji niż katowiczanie, co nie mogło nikogo dziwić, bo GKS jesienią… nie popisał się. Role się odwróciły - Odra w 2024 roku wygrała zaledwie jeden mecz (z Podbeskidziem, pod koniec lutego). Teraz opolska drużyna znajduje się na 9. miejscu i ma 5 punktów straty do strefy barażowej, a 8 do GieKSy, która znajduje się na najniższym stopniu podium.


Kto by pomyślał, że w ciągu kilku miesięcy sytuacja w obu zespołach ulegnie tak drastycznej zmianie. Jesienią GKS przyjechał do Opola po 3 meczach z rzędu w lidze bez wygranej i po porażce w Pucharze Polski z Górnikiem. Grał bez pomysłu, nie potrafił w żaden sposób zagrozić Arturowi Haluchowi w bramce. Odrze wystarczyła wtedy jedna akcja, by zgarnąć 3 punkty.


Patrząc na to, jak podopieczni trenera Góraka radzili sobie w ostatnich meczach, można śmiało stwierdzić, że to oni będą faworytem. Problemem może okazać się jedynie absencja Martena Kuuska. Estończyk, odkąd w zimie trafił do stolicy województwa śląskiego, jest nieodłączną częścią wyjściowej „11”. Jest też filarem defensywy. Czerwona kartka, którą otrzymał w poprzedniej kolejce, może wzbudzać niepokój. Kto zastąpi 28-letniego obrońcę? Najprawdopodobniej będzie to Bartosz Jaroszek, choć niewykluczone, że trener Górak będzie chciał zaskoczyć innym wariantem.

Kacper Janoszka