Końcówka meczu należała do piłkarzy Rakowa inie tylko piłka była w ich rękach, ale i trzy punkty. Fot. Łukasz Sobala / PressFocus


Rezerwowi „ukradli” zwycięstwo

Po godzinie Piast prowadził, w 90 minucie remisował, ale potem Raków rzutem na taśmę strzelił dwa gole i zgarnął trzy punkty. Gliwiczanie tej wiosny wciąż pozostają bez punktu.


Mecze Rakowa z Piastem w przeszłości wiele razy serwowały emocje w samych końcówkach. W sobotni wieczór też tak było, ale… długo nic na to nie wskazywało. Trener gliwiczan Aleksandar Vuković dokonał kilku zmian po przegranych derbach z Górnikiem. Na ławce usiedli piłkarze, którzy nie popisali się przy golach dla zabrzan, czyli obrońca Jakub Holubek i bramkarz Karol Szymański. Na boku defensywy zagrał Tomas Huk.


Pewny jak Dziczek

Słowak, jak i cały blok obronny w pierwszej części meczu, nie miał zbyt wiele do roboty. Zresztą pod obiema bramkami do przerwy wiało raczej nudą, bo godna odnotowania była jedynie okazja Damiana Kądziora. Wspomniany Huk przyczynił się do tego, że po przerwie prowadzenie objął Piast. Słowak został uderzony łokciem w głowę i sędzia Jarosław Przybył wskazał na „jedenastkę”. Do piłki podszedł Patryk Dziczek i po raz szósty w tym sezonie nie miał problemów z wykorzystaniem rzutu karnego. Gliwiczanie prowadzili więc po godzinie w Częstochowie i fani z Okrzei mogli mieć nadzieję na pierwsze punkty w tym roku.


Nos trenera

Wtedy jednak trener gospodarzy Dawid Szwarga, który był bohaterem przedmeczowych spekulacji mówiących o tym, że władze klubu oczekują w najbliższych meczach samych zwycięstw, dokonał ofensywnych roszad. Okazały się one strzałami w dziesiątkę, a najlepsze wrażenie pozostawił po sobie Ante Crnac. 20-letni Chorwat nie tylko strzelił gola na 1:1, ale też w doliczonym czasie gry wywalczył rzut karny i w dodatku miał asystę przy trafieniu na 3:1. Właśnie w samej końcówce wszystko posypało się w grze gliwiczan. Po zamieszaniu w polu karnym niefortunną interwencją „popisał się” Dziczek, który kopnął rywala. Plach wyczuł intencje Łukasza Zwolińskiego, lecz nie był w stanie zatrzymać jego strzału z karnego. Gliwiczanie chcieli jeszcze wyrównać, ale nadziali się na kontrę i drugi raz w 2024 roku stracili trzy punkty, a w tabeli wciąż nie przybyło im ani jednego oczka. Wiosenny falstart Piasta nabiera kształtów…

(KRIS)

 


GŁOS TRENERÓW

Dawid SZWARGA: - Skupię się na pozytywach. Pierwszym jest odwrócenie losów meczu, bo z taką drużyną, jak Piast, jest o to bardzo trudno. Są skuteczni w defensywie, ale nam się udało. Drugim pozytywem są zmiany, bo piłkarze, którzy weszli na boisko, mieli bardzo duży wpływ na to, że odwróciliśmy losy spotkania. Gratulacje za charakter piłkarski, bo mecz nie układał się po naszej myśli. Nie mieliśmy kontroli. Nie byliśmy powtarzalni i nie graliśmy na poziomie, na jakim byśmy chcieli. Pozasportowych spekulacji nie chcę komentować.


Aleksandar VUKOVIĆ: - Czuję smutek, bo to bolesna porażka, tym bardziej że mecz się dobrze układał i do 90 minuty wynik był dla nas nawet niezły. Końcowy rezultat nie oddaje, jak to starcie wyglądało. Spotkanie było wyrównane, pod kontrolą, było niewiele sytuacji pod naszą bramką i to my pierwsi strzeliliśmy. Wszystko się układało, ale Raków skorzystał z jakości, którą posiada. Końcówka meczu… tu potrzebna będzie głęboka analiza, co się stało. Przegrywamy mecz, gdzie na brak choćby punktu się nie zanosiło. Musimy to przyjąć na klatę i patrzeć przed siebie. Motywacja przed meczem Pucharu Polski z Rakowem też będzie spora.