Występ Mateusza Marca w najbliższej kolejce stoi pod znakiem zapytania. Fot. PressFocus


Rewanż za jesień

Pomimo kontuzji GieKSa jest gotowa do rywalizacji z „Białą gwiazdą”.


GKS KATOWICE

Wiosną GKS Katowice dręczony jest przez kontuzje oraz zawieszenia piłkarzy. Seria urazów rozpoczęła się od starcia z Lechią Gdańsk. Przedwcześnie plac gry opuścił Aleksander Komor, który nie mógł wziąć udziału w trzech kolejnych starciach. W tym samym spotkaniu czerwoną kartką ukarany został Marten Kuusk. Estończyk pauzował przez dwie kolejki. Dlatego w kolejnym w starciu z Odrą Opole (w połowie kwietnia) katowiczanie wyszli w mocno eksperymentalnym zestawieniu, ponieważ dwóch podstawowych defensorów było niezdolnych do gry. Sytuacja powtórzyła się w rywalizacji z Niecieczą. Czerwoną kartkę zobaczył Oskar Repka i przez całą drugą połowę GieKSa musiała sobie radzić w osłabieniu. Złe wieści jednak się nie zakończyły. W kolejnym tygodniu, podczas spotkania z Górnikiem Łęczna, urazów nabawili się dwaj wahadłowi - Marcin Wasielewski i Grzegorz Rogala. Trener Rafał Górak musiał więc mocno główkować nad doborem jedenastki na wjazdowe starcie z Polonią Warszawa. Sytuacja delikatnie uspokoiła się 2 tygodnie temu, gdy GieKSa wygrała 8:0 ze Stalą Rzeszów. Wtedy jedynym nieobecnym był Kuusk (Rogala przesiedział mecz na ławce), który tym razem pauzował ze względu na uraz mięśniowy.

Jeszcze w poprzednim tygodniu Estończyk nie był gotowy do gry. Nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Choć w klubie przekonywano, że jego kontuzja nie jest groźna, nie wiadomo, czy będzie gotowy do rywalizacji z Wisłą Kraków. Nie są to fatalne wieści, bo zastępujący go Bartosz Jaroszek jest doświadczonym graczem i radzi sobie całkiem nieźle; przed tygodniem w Tychach strzelił nawet gola. Jest to jednak pewne utrudnienie, ponieważ Kuusk wraz z Komorem oraz Arkadiuszem Jędrychem tworzyli bardzo mocny trzon defensywny.

Drugi znak zapytania należy postawić przy nazwisku Mateusza Marca. Skrzydłowy, który po przerwie zimowej stał się bardzo ważnym ogniwem w ofensywie katowiczan, w poprzednim tygodniu musiał opuścić boisko, zanim sędzia zakończył spotkanie. W jego miejsce pojawił się wracający po kontuzji Rogala, ale roszada ta nie miała podłoża taktycznego. Marzec doznał bowiem urazu. Po spotkaniu trener Górak stwierdził, że 29-latek powinien w miarę szybko wrócić do pełni sprawności, jednak w jego przypadku doszło do naruszania stawu skokowego i możliwe, że nie będzie do dyspozycji trenera podczas sobotniej rywalizacji z „Białą gwiazdą”. Dobrą wiadomością dla szkoleniowca GieKSy jest to, że ma on na pokładzie godnych zastępców. W przypadku Kuuska jest to Jaroszek, a w miejsce Marca może grać Mateusz Mak. Były zawodnik Wisły Kraków (w juniorach) występował w ostatnich tygodniach na I-ligowych boiskach z uwagi na absencję Rogali. Gdy Rogala wrócił do składu, najprawdopodobniej będzie zastępstwem dla Marca. GKS nie powinien jednak stracić na jakości, a świadczy o tym niedawny mecz z rzeszowianami. W nim Mak popisał się hat trickiem i dwiema asystami. Dlatego właśnie wydaje się, że pomimo znacznych utrudnień, GieKSa ma możliwości, żeby zrewanżować się za jesienny mecz w Krakowie, podczas którego Wisła rzutem na taśmę wyrwała przyjezdnym a 3 punkty. Stawka sobotniego spotkania jest bardzo wysoka. Jeśli wygra, przedłuży swoje szanse, a rywalizacja o bezpośredni awans rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.

Kacper Janoszka