Sport

Remontada Europy

Team Europe został po raz piątym mistrzem Laver Cup, zwyciężając w Berlinie Resztę Świata 13-11. O wyniku przesądziła ostatnia potyczka, w której Carlos Alcaraz pokonał Taylora Fritza.

Carlos Alcaraz (z prawej) był wiodącym ogniwem Team Europe; obok Stefanos Tsitsipas (w środku) i Grigor Dimitrow. Fot. facebook.com/LaverCup/

Po dwóch dniach rozpoczętej w piątek rywalizacji Team World prowadził 8-4, a jeszcze przed ostatnim meczem 11-10, ale niedzielne zwycięstwa były nagradzane 3 punktami (w piątek tylko jednym, a w sobotę dwoma). I Carlos Alcaraz przechylił szalę na korzyść Europy, pokonując Taylora Fritza 6:2, 7:5.

Hiszpan był ojcem piątego w historii sukcesu Europejczyków, odniósł dwa zwycięstwa w singlu, a łącznie – zagrał jeszcze debla z Norwegiem Casperem Ruudem – zdobył 8 punktów dla ekipy w niebieskich strojach. To była prawdziwa remontada pod jego kierunkiem!

Pomysłodawca Federer

Poprzednie dwie edycje Laver Cup wygrała ekipa Reszty Świata. Wcześniej czterokrotnie, od inauguracji w 2017 roku - z wyjątkiem pandemicznego roku 2020 - w turnieju triumfowali tenisiści z Europy.

Pomysłodawcą imprezy – coraz bardziej zyskującej na prestiżu - jest Szwajcar Roger Federer, do spółki z głównym fundatorem, firmą Rolex. Nazwa nawiązuje do legendarnego australijskiego tenisisty Roda Lavera, jedynego dwukrotnego zdobywcy klasycznego Wielkiego Szlema (triumfy w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku) w latach 1962 i 1969.

Każda z drużyn składa się z sześciu czołowych tenisistów. W tym roku na czarnym korcie Uber Arena w Berlinie Europę – oprócz debiutującego w imprezie Alcaraza oraz Ruuda - reprezentowali Rosjanin Daniił Miedwiediew, Niemiec Alexander Zverev, Grek Stefanos Tsitsipas i Bułgar Grigor Dimitrow, który zastąpił Rafaela Nadala.

Natomiast w składzie Reszty Świata zagrali – oprócz Fritza - dwaj inni Amerykanie, Frances Tiafoe i Ben Shelton, a także Chilijczyk Alejandro Tabilo, Argentyńczyk Francisco Cerundolo i Australijczyk Thanasi Kokkinakis.

Zverev wytrzymał presję

Po piątkowych spotkaniach był remis 2-2, ale na koniec następnego dnia Reszta Świata prowadziła 8-4. W niedzielę Europa rozpoczęła odrabianie strat od wygranej w deblu, co zmniejszyło różnicę do zaledwie „oczka”. Ale potem Daniił Medwiediew zagrał z Sheltonem - jak sam opisał - „jedną z najgorszych gier w swoim życiu” (przy remisie w setach rozstrzygał super tie-break do 10 punktów). Rosjanin nie popisał się też, odrzucając ze złości rakietę, co nie musiało się wcale dobrze skończyć dla podających piłki lub postronnych osób.

Wtedy grający przed własną publicznością Zverev po dwóch i pół godzinie wygrał z Tiafoe. Po przegraniu pierwszej partii Niemiec – o dziwo! - wytrzymał nerwowo, czego nie potrafi choćby zaprezentować w rywalizacji wielkoszlemowej; wrócił ze stanu 2:4 w drugim secie i przywrócił nadzieje Europy na sukces, znów niwelując straty do 1 punktu.

Dobry aktor Carlitos

Wszystko spoczęło w rękach Alcaraza. Hiszpan wrócił do formy, w której wygrał Rolanda Garrosa, Wimbledon i zdobył olimpijskie srebro w Paryżu; w Pucharze Lavera odzyskał uśmiech, który - jak mówi - jest wskaźnikiem, że czuje się dobrze na korcie. Miał niewielkie zachwianie w drugim secie, kiedy Fritz wygrał trzy kolejne gemy, wychodząc na prowadzenie 5:4, ale wtedy „Carlitos” wrzucił szósty bieg, pieczętując zwycięstwo Europy.

Zapytany, czy czuł presję, Alcaraz odparł: - Musiałem wygrać! Starałem się nie okazywać Taylorowi, że jestem zdenerwowany. Jeśli wyglądam na spokojnego, jestem dobrym aktorem – uśmiechał się „Carlitos”.

Borg nie był pewien

To był zarazem ostatni mecz w roli kapitana Europy słynnego na przełomie lat 70. i 80. Bjorna Borga. Szwed kończy swoją kadencję z bilansem 5-2 nad wieloletnim rywalem, przyjacielem i kapitanem Team World Johnem McEnroe. - Zrobiliśmy to dla ciebie - powiedział Alcaraz, obejmując Borga po tym, jak został otoczony przez szczęśliwych kolegów z drużyny.

- Na początku dzisiejszego dnia nie byłem pewien, czy mamy duże szanse na wygraną - przyznał Borg. – Ale to, co zaprezentowali szczególnie Sascha i Carlitos, było imponujące. W ostatnich dwóch meczach wywierano na nich dużą presję, ale poradzili sobie z nią znakomicie.


TEAM EUROPE – TEAM WORLD 13-11


WYNIKI. Piątek (za 1 pkt): Ruud - Cerundolo 4:6, 4:6; Tsitsipas - Kokkinakis 6:1, 6:4; Dimitrow - Tabilo 7:6 (7-4), 7:6 (7-2); Alcaraz/Zverev - Fritz/Shelton 6:7 (5-7), 4:6.

Sobota (za 2 pkt): Medwiediew - Tiafoe 6:3, 4:6, 5-10; Alcaraz - Shelton 6:4, 6:4; Zverev - Fritz 4:6, 5:7, Ruud/Tsitsipas - Shelton/Tabilo 1:6, 2:6.

Niedziela (za 3 pkt): Alcaraz/Ruud - Shelton/Tiafoe 6:2, 7:6 (8-6), Medwiediew - Shelton 7:6 (8-6), 5:7, 7-10, Zverev - Tiafoe 6:7 (5-7), 7:5, 10-5, Alcaraz - Fritz 6:2, 7:5.

Tomasz Mucha

 

LAVER CUP – HISTORIA

2017, Praga: Team Europe – Team World 15-9

2018, Chicago: Team Europe – Team World 13-8

2019, Genewa: Team Europe – Team World 13-11

2021, Boston: Team Europe – Team World 14-1

2022, Londyn: Team Europe – Team World 8-13

2023, Vancouver: Team Europe – Team World 2-13

2024, Berlin: Team Europe – Team World 13-11

BILANS: 5-2 dla Team Europe

 

0-3

Taki jest BILANS meczów w Laver Cup Huberta Hurkacza; Polak zagrał w drużynie Europy przed rokiem w Vancouver, ale przegrał singla z Francesem Tiafoe i dwa mecze deblowe.