Remisy - kochać czy nienawidzić?
ZAPRASZAMY NA STADIONY - Kacper Janoszka
Sensacyjne wieści dotarły z Siedlec do kibiców GKS-u Tychy - ich ulubieńcy w końcu wygrali! Tyskim fanom oczy musiały zrobić się kwadratowe z niedowierzania, gdy w środę gola Pogoni strzelił Jakub Budnicki i piłkarze trenera Dariusza Banasika utrzymali prowadzenie do ostatniego gwizdka. Od zwycięstw zdecydowanie można się odzwyczaić, gdy zespół w pierwszych pięciu kolejkach zalicza pięć remisów. Sytuacja była co najmniej zabawna, bo w poprzednich rozgrywkach GKS praktycznie w ogóle... nie remisował. Przez 34 kolejki zdarzyło się to tyskiej ekipie tylko trzykrotnie. Teraz, ni z gruchy, ni z pietruchy, zespół trenera Banasika złożony jest z grona ekspertów od dzielenia się punktami.
Po pierwszym zwycięstwie przyszedł czas na kolejne poważne kroki. Czy jednak mecz z Pogonią Siedlce będzie momentem zwrotnym? Przed GKS-em trudne wyzwanie w postaci starcia przeciwko rozpędzonej Bruk-Bet Termalice. To poważny rywal, który nie pozwoli sobie na to, żeby w łatwy sposób stracić punkty. Trudno więc będzie ekipie z Tychów rozpocząć serię zwycięstw. Śmiem twierdzić, że remis, tak znienawidzony w ostatnim czasie w drużynie trójkolorowych, okazać się może błogosławieństwem w najbliższej kolejce. W tym przypadku na podział punktów nikt nie powinien narzekać. Jeśli natomiast uda się wygrać… Wtedy oczy fanów z Tychów już nie tylko będą kwadratowe, ale mogą nawet zacząć wychodzić na wierzch.