Rekord należy do Legii!

LEGIA WARSZAWA

Choć trener Goncalo Feio jest „wychowankiem” Benfiki, to w lutym musiał dogadywać się z jej derbowym rywalem, Sportingiem. Sprawa dotyczyła dwóch piłkarzy, których klub z Lizbony oddał do Legii, a których losy były ze sobą ściśle powiązane.

Bez odpowiedniej jakości

Chodzi oczywiście o Rubena Vinagre oraz Vladana Kovacevicia. Legia chciała zimą ściągnąć tego drugiego, bośniackiego bramkarza, który wypromował się, będąc kluczową postacią Rakowa Częstochowa. Pół roku temu 26-latek opuścił Jasną Górę i przeniósł się do Sportingu za niespełna 5 mln euro i choć sezon zaczął jako „jedynka”, szybko to miejsce stracił – i to do tego stopnia, że Portugalczycy zechcieli się go pozbyć. Wtedy pojawiła się Legia i jej kłopoty z golkiperami. Ani Kacper Tobiasz, ani Gabriel Kobylak nie wystrzegali się błędów, a na grę nie jest jeszcze gotowy 19-letni Marcel Mendes-Dudziński. – W piłce myślenie życzeniowe nie przyniesie wyniku sportowego. Są nazwiska na kartkach, ale realna wartość piłkarzy na boisku – w każdym momencie – może się różnić. Jestem po rozmowie z Tobiaszem i Kobylakiem. Zobaczymy, co wydarzy się w najbliższych dniach. Dopuszczam dla ich dobra, aby jeden poszedł na wypożyczenie, a drugi został i walczył o pozycję numer jeden. Ta decyzja nie została spowodowana jednym błędem, a rzeczami, które widzę od paru miesięcy. Tobiasz przestał grać po kontuzji palca. Potrzebuje czasu, aby wrócił do najlepszej wersji siebie, ale jednocześnie muszę pamiętać, że Legia ma wygrywać mecze – mówił o swoich bramkarzach Feio.

Formalne komplikacje

Kovacević został więc wypożyczony do Legii do końca sezonu. Feio go zna, bo pracował z nim będąc asystentem w Rakowie. Żeby jednak bramkarz mógł trafić do Warszawy, „Wojskowi” musieli... wykupić ze Sportingu Rubena Vinagre. Było to spowodowane ograniczeniami co do liczby wypożyczonych na zewnątrz piłkarzy, jaką może posiadać klub. Lizbończycy osiągnęli już limit, więc kolejny czasowo wytransferowany zawodnik nie wchodził w grę. Z tego powodu przekonali Legię, aby ta skorzystała z opcji wykupienia Vinagre, dzięki czemu ten stał się formalnie piłkarzem warszawskim. To spowodowało, że w dokumentach Sportingu zrobiło się miejsce na kolejne wypożyczenie i tak w polskiej stolicy wylądował Kovacević.

Lech się nie nacieszył

Oczywiście stołeczni i tak planowali wykupić Vinagre, lecz niekoniecznie chcieli to robić już teraz. Koniec końców jeden z najlepszych piłkarzy ekstraklasy minionej rundy podpisał 3,5-roczny kontrakt i przy okazji stał się najdroższym zawodnikiem w historii, za którego zapłacił polski klub! Legia wydała za niego bowiem 2,5 mln euro, czyli tyle, ile było wpisane w klauzuli. Pobiła tym samym o 700 tys. euro dwóch graczy Lecha Poznań – Aliego Gholizadeha oraz Patrika Walemarka. Co ciekawe, ten drugi – wyrównując niedawny jeszcze rekord transferowy za irańskiego skrzydłowego – został wykupiony przez „Kolejorza” w trakcie inauguracji rundy wiosennej, a więc tydzień temu. Długo się więc Lech z podwójnego rekordu nie nacieszył!

Można więc stwierdzić, że w przeciągu kilku dni kluby naszejekstraklasy dokonały dwóch najdroższych wzmocnień w całej jej historii. W naszym futbolu jest coraz więcej pieniędzy, więc coraz więcej wydaje się też na transfery. Oczywiście... tyczy się to całego piłkarskiego świata i warto o tym pamiętać. Gonimy, ale inni uciekają.

Piotr Tubacki

NAJWIĘKSZE TRANSFERY W HISTORII EKSTRAKLASY