Rekord na horyzoncie
Carlo Ancelotti może stać się najbardziej utytułowanym szkoleniowcem w historii Realu Madryt.
Nadchodzący sezon będzie wyjątkowy dla Realu Madryt. „Królewscy” na razie spędzają okres przygotowawczy w Stanach Zjednoczonych, ale już za chwilę rozpoczną walkę o trofea. A jest o co walczyć, bo po raz pierwszy do wygrania „Los Blancos” będą mieli aż siedem pucharów! Pierwszy z nich mogą unieść w geście zwycięstwa już w środę 14 sierpnia, gdy zmierzą się w Superpucharze Europy przeciwko Atalancie (mecz odbywać się będzie na Stadionie Narodowym w Warszawie). Ekipa z Bergamo będzie chciała przerwać passę porażek zwycięzców Ligi Europy, która trwa od 2019 roku. Ostatnim triumfatorem Ligi Mistrzów, który przegrał w mecz o Superpuchar, był… właśnie Real, który w 2018 roku został pokonany przez Atletico w Tallinnie.
To będzie jednak dopiero początek podróży Realu. Jak zostało wspomniane, zespół może zdobyć aż siedem pucharów w nadchodzącym sezonie. Liczba możliwych tytułów do zdobycia bierze się z reformy, którą przeprowadziła FIFA pod koniec ubiegłego roku. Dotyczy ona Klubowych Mistrzostw Świata. Nie będą one się odbywać, jak to zwykle bywało, pod koniec roku kalendarzowego, a na koniec sezonu. Zmianie ulegnie też format rozgrywek – w turnieju udział wezmą 32 zespoły (cztery z Afryki, sześć z Ameryki Południowej, pięć z Ameryki Północnej w tym gospodarz, czyli reprezentant USA, cztery z Azji, dwanaście z Europy i jeden z Oceanii). Drużyny wybierane są na podstawie lokalnych rankingów za rozgrywki międzynarodowe. Ponadto miejsca w turnieju gwarantują także zwycięstwa w regionalnych odpowiednikach Ligi Mistrzów (do trzech lat wstecz).
Zamiast klasycznych klubowych mistrzostw globu pod koniec roku zorganizowany zostanie Puchar Interkontynentalny. Zasadami będzie przypominać dotychczasowe rozgrywki (nazwa Puchar Interkontynentalny obowiązywała w latach 1960-2004 i została zastąpiona przez klubowe mistrzostwa aż do 2023 roku). Tym samym Real weźmie udział zarówno w KMŚ, jak i w Pucharze Interkontynentalnym. Ponadto będzie walczył o mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla, Superpuchar Hiszpanii, Ligę Mistrzów i wspomniany Superpuchar Europy, którego zwycięzcę poznamy za tydzień. Ilość trofeów na horyzoncie jest porażająca, a szkoleniowiec Realu Carlo Ancelotti jest pewny siebie. – Z naszą kadrą można rywalizować o wszystkie siedem tytułów. Terminarz będzie wymagający, ale mamy kadrę z wystarczającą jakością, by rywalizować we wszystkich rozgrywkach. Jak zawsze, bo przecież takie są wymagania klubu – zaznaczył włoski trener. Jego słowa mają także poparcie w rzeczywistości. Już w zeszłym roku dysponował kadrą złożoną z genialnych graczy. Teraz będzie mógł dodatkowo skorzystać z usług jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, Kyliana Mbappe. Ponadto do drużyny dołączył obiecujący Endrick. Kadra „Królewskich” może robić ogromne wrażenie, więc madrytczycy naprawdę mogą w nadchodzącym sezonie zaszaleć.
Dzięki temu Carlo Ancelotti może zostać rekordzistą klubu. Do tej pory najwięcej trofeów dla Realu zdobył trener Miguel Munoz, który w sumie wywalczył aż 14 pucharów z różnych rozgrywek. Ancelotti ma ich na razie 12. – Ciągle jestem daleko. Nie za bardzo przejmuję się rekordami indywidualnymi. Oczywiście dojście na ten poziom byłoby czymś świetnym dla mojej historii – powiedział Włoch. Nie ulega wątpliwości, że już jest ogromną częścią historii Realu, ale wiele wskazuje na to, że w tym sezonie może stać się najbardziej utytułowanym szkoleniowcem klubu. To będzie znaczyło wiele.
Kacper Janoszka