Sport

Recepta dla pucharowicza

Czy trener Legii Goncalo Feio znajdzie sposób, żeby we wszystkich rozgrywkach jego ekipa prezentowała wysoki poziom?

Luquinhas zapewnia spokój w środku pola. Fot. Piotr Matusewicz / Press Focus

LEGIA WARSZAWA

Wyniki warszawian na początku sezonu są w miarę zadowalające. Radzą sobie dobrze, a czasem potrafią nawet wzbudzić wiele pozytywnych emocji u swoich sympatyków. Tak było choćby w starciach z Motem Lublin (5:2) i Radomiakiem (4:1). Przytrafiły im się też jednak wpadki, jak porażka z Piastem Gliwice. Dwukrotnie również zremisowali. Wyniki te dają im podium, a do liderującego Lecha tracą zaledwie dwa punkty. To ekstraklasa. Teraz przed „Wojskowymi” jeszcze Liga Konferencji i w klubie zastanawiają się, jak pogodzić te rozgrywki.

Zaczęła tracić punkty

W poprzednim sezonie zespół, wówczas pod wodzą Kosty Runjaicia, także radził sobie dobrze w trakcie trwania eliminacji do Ligi Konferencji. Po siedmiu kolejkach był liderem, z jedną porażką i jednym remisem. W drodze do fazy grupowej Ligi Konferencji natomiast Legia wygrała m.in. dwumecz z Austrią Wiedeń i stoczyła fenomenalny bój z Midtjylland. 

Gdy zaczęły się zmagania grupowe w Lidze Konferencji, nastąpił zjazd. Warszawianie w ekstraklasie przegrywali z Jagiellonią, Rakowem, Śląskiem i Stalą Mielec. Tracili też punkty w starciach z Lechem i Wartą oraz odpadli z Pucharu Polski po porażce z Koroną. Końcówka 2023 roku była bardzo trudnym okresem. W grudniu Legia potrafiła stracić punkty z ŁKS-em i Cracovią. Z drugiej strony zespół wyszedł z grupy Ligi Konferencji i mógł zagrać w 1/16 finału rozgrywek z Molde. Jednak po porażce z Norwegami stało się jasne, że dni Runjaicia są policzone. Decyzja o rozstaniu się ze szkoleniowcem została podjęta w kwietniu po remisie z Jagiellonią, gdy Legia była poza ligowym podium.

Dobrze się przygotowali

Wtedy w klubie pojawił się Goncalo Feio. Przed 34-latkiem trudne zadanie, by nie podzielić losu swojego poprzednika. Kibice Legii chcą nie tylko dobrych wyników na arenie międzynarodowej, ale także marzą o mistrzostwie Polski. Zadanie nie jest proste, ale wydaje się, że portugalski szkoleniowiec ma sposób, żeby nie doszło do „powtórki z rozrywki”. Legia przede wszystkim odpowiednio, budując szeroką kadrę, przygotowała się do gry na dwóch frontach. Być może liczebnie skład nie różni się znacząco od tego sprzed roku, ważne natomiast, że Portugalczyk ma po prostu lepszych piłkarzy od poprzednika. 

Na każdej pozycji Feio może skorzystać z co najmniej dwóch zawodników, którzy nie będą zaniżali poziomu. To zasługa sprowadzenia do klubu Sergio Barcii, Claude'a Goncalvesa, Rubena Vinagre, Luquinhasa, Jeana-Pierre’a Nsame czy Migouela Alfareli. Kibice czekają jeszcze na pierwsze oznaki dobrej dyspozycji Kacpra Chodyny oraz na debiut Maxiego Oyedele. Trener Feio może więc wystawiać dwie równe jedenastki zarówno w meczach Ligi Konferencji, jak i ekstraklasy. 

Oczywiście, trudno stwierdzić, czy regularna rotacja składem będzie kluczem do sukcesu. Pewne jest natomiast to, że gdy zawodnicy zaczną odczuwać trudy sezonu, wtedy Portugalczyk będzie miał pełny wachlarz możliwości. Teoretycznie to niezawodny plan.

Kacper Janoszka