Polska ekipa w całej okazałości. Fot. archiwum


Raz słońce, raz deszcz

Często cieszymy się ze świetnych występów Polaków, a oni sami czasem nie do końca spełniają własne oczekiwania.


W prestiżowym Copa Real Club de Golf Sotogrande, Pucharze Narodów Europy polska młodzieżowa drużyna kobieca zajęła 9. miejsce, a męska 19. Na zjawiskowym polu w Andaluzji walczyły: Kleopatra Kozakiewicz - Kalinowe Pola, Matylda Krawczyńska - Śląski Klub Golfowy i Martyna Muchajer - Zawarcie, kończąc z łącznym wynikiem +36. Z -11 wygrały Szwedki, przed Angielkami (+6) i Hiszpankami (+7). Indywidualnie triumfowała Szwedka - Elia Pudas-Remler, wykręcając -5, po rundach 71, 68, 72 i 72. Kleo i Matylda finiszowały dwudzieste, z rezultatem +21, a Martyna była 30. Męska drużyna - Marcin Bogusz i Maks Biały z OUR Golf Club, Jan Rybczyński - Kalinowe Pola, oraz Konstanty Łuczak - Open GC, zanotowała w sumie +79. Z +4 wygrała ekipa z Irlandii, przed Szwajcarami i Walijczykami. Indywidualnie zwyciężył Walijczyk James Ashfield, z -5, po rundach 67, 71, 76 i 69.

O opis andaluzyjskich wydarzeń poprosiliśmy asystenta trenera kadry narodowej Sebastiana Grudnia, który nadzorował całą eskapadę, i zwartą młodzieżową ekipę.


Szkoleniowiec na posterunku

- Na turniej przylecieliśmy w niedzielę trzema samolotami. Ja z dziewczynami rano z Krakowa, chłopcy po południu, Max, Kostek i Marcin z Warszawy, a Ryba z Nowego Jorku. Z całej naszej ekipy tylko Kleo i Matylda znały pole z zeszłorocznej edycji. W Hiszpanii większość turniejów rozgrywa się bez dalmierzy. Zawodnicy mieli jednak do dyspozycji bardzo dokładne opisy pola, takie same jak w ligach zawodowych, więc liczenie dystansu nie było wielkim wyzwaniem. Najpierw odbył się turniej am-am, gdzie wybrani zawodnicy z każdej drużyny, w formule better ball, grali z członkami klubu i zaproszonymi gośćmi. Nas reprezentowali Jan Rybczyński i Matylda Krawczyńska. Warto dodać, że dwóch klubowiczów z grupy Janka zagrało później w turnieju głównym. Po am-amie część drużyny zagrała jeszcze 9 dołków, reszta dopracowywała detale w strefie treningowej. Turniej wystartował w środę. Każdego dnia rano rywalizowały dziewczyny, chłopcy po południu. Od trzeciej rundy grupy były ustawiane w oparciu o wyniki w klasyfikacji drużynowej. Jak się później okazało, pierwsza runda była najbardziej udana w wykonaniu biało-czerwonych. Martyna zanotowała tylko dwa uderzenia powyżej par, co jest superosiągnięciem na tak trudnym polu. Matylda i Kleo miały parę „oczek” więcej. Chłopcy z kolei zagrali odpowiednio 76, 77, 78 i 79 uderzeń. Bez dramatu, ale jednak trochę za dużo, żeby znaleźć się w środku stawki. W drugiej rundzie najlepiej spisała się Matylda. Zagrała świetne 73 uderzenia i dała sobie nadzieję na walkę o czołowe lokaty. Chłopaki podobnie jak w 1. rundzie - równo, ale bez szału.


Koniec z idealną pogodą

- Właśnie w środę przyszło ochłodzenie i silny wiatr, który mocno utrudnił grę. Dużym problemem był już dobór kija. Nieraz zawodnicy grali 2-3 kije więcej, lub mniej, niż w pierwszych dwóch rundach. Greeny zrobiły się szybsze i twardsze, a na dołkach z wiatrem ciężko było zatrzymać piłkę. Wiatr grał nawet przy puttach. Najlepiej spisali się Marcin i Kleopatra. Jako jedyni zagrali siódemkę z przodu. Obydwoje zanotowali 78 uderzeń. W finałowej rundzie wszyscy spisali się trochę lepiej. Wiatr trochę osłabł w stosunku do rundy trzeciej, opadło też napięcie. Chcieliśmy podskoczyć chociaż o jedno miejsce w klasyfikacji drużynowej. Celem dziewczyn było dogonić Austrię, chłopców Portugalię. Po południu gra na ponad godzinę została przerwana z powodu burzy. Zmagania w turnieju skończyliśmy w deszczowej aurze i niestety bez sukcesów. Osiągnięciem dnia była runda Kleopatry, która w końcu poskładała wszystkie elementy i zagrała znakomite 73 (+1). Tym samym zakończyła razem z Matyldą turniej na dzielonym 20. miejscu w klasyfikacji indywidualnej. U chłopaków warto wyróżnić Marcina Bogusza, który może nie zagrał na miarę swojego talentu, ale był powtarzalny. We wszystkich czterech rundach turnieju zanotował 78 uderzeń.


Wrócimy silniejsi

- Nie ma co ukrywać, obie drużyny stać było na więcej. Były pozytywne przebłyski, ale żadnemu z naszych reprezentantów nie udało się zagrać czterech dobrych rund. Każdy miał momenty naprawdę dobrego golfa, ale zabrakło powtarzalności i za dużo było błędów i głupio oddanych strzałów. Pole i warunki surowo karały za najmniejszy błąd. Wyciągniemy z tego lekcję i za rok wrócimy silniejsi. Widać, że w tej drużynie drzemie potencjał. Zwłaszcza u dziewczyn niewiele brakuje, żeby rywalizowały o miejsce przynajmniej w środku stawki. W męskiej drużynie nieźle zaprezentował się najmłodszy Kostek. Przez cały turniej grał równo i konsekwentnie. Znacznie poniżej swoich możliwości zagrali nasi seniorzy, ale to dla nas dopiero początek sezonu. Drużyna jest ambitna i teraz jeszcze bardziej zmotywowana, żeby pokazać się z lepszej strony w nadchodzących turniejach.


Max czuje niedosyt

- Nie był to najlepszy turniej żadnego z nas. Ja czuję duży niedosyt, a właściwie smutek - to był dla mnie bardzo rozczarowujący występ. Forma przedsezonowa i z zeszłego sezonu podbiła moje ambicje. Pole było przygotowane w fantastyczny sposób, bardzo twarde i szybkie były greeny, o prędkości około 13-14. Uderzenia wyższymi ironami mocno się odbijały i ciężko było kontrolować, gdzie zatrzyma się piłka. To jednak niesamowite przeżycie móc zagrać na takim polu jak Real Sotogrande. Jest to jedno z najlepszych pól w Europie, to niesamowity klub z niesamowitą atmosferą. Oczywiście jako drużyna musimy się przygotować na więcej. Trzeba pokazać się w mistrzostwach Europy w tym roku, awansować do dywizji pierwszej. Mam nadzieję, że moja forma, jak i wszystkich pozostałych, dopisze na przyszłość i będziemy zaskakiwać, a nie smucić polskich kibiców.


Ryba chwali juniora

- Turniej w Sotogrande to zdecydowanie jedno z głównych wydarzeń sezonu, pomimo że odbywa się bardzo wcześnie. Zawody na niesamowitym polu przyciągają czołowych zawodników z całej Europy. Nasza gra pozostawia wiele do życzenia, jednak chciałbym pochwalić jedynego juniorskiego zawodnika w naszej drużynie, Konstantego Łuczaka, ponieważ spisał się na medal, debiutując na wyjeździe z seniorami. Bardzo chciałbym zapomnieć o swoim wyniku, lecz będzie to trudne z uwagi na superokoliczności, w jakich ten turniej się odbywał.


Martyna i Kleo

- Pole było bardzo ładne, wymagające oraz superprzygotowane. Przez dwa pierwsze dni pogoda była idealna dl;a golfa. Kolejne dwa dni były bardziej wymagające, bo wietrzne. Atmosfera w drużynie była super. Następny mój turniej to regiony w Kalinowych.

Kleopatra również chwaliła ducha w zespole: - Atmosfera w drużynie była super, pomimo nie najlepszych wyników gra wyglądała solidnie. Pole było piekielnie trudne. Teraz już przygotowuję się na kolejne zawody.


Marcin bije się w pierś

- Nie pokazaliśmy się z najlepszej strony. Obiekt był świetnie przygotowany, kondycja tee boxów, fairwayów i greenów była idealna. Trzeciego dnia turnieju wiatr osiągał nawet 15m/s. Wychodząc na czwartą rundę spodziewaliśmy się lekkich opadów, a była burza. Po wznowieniu rywalizacji zbyt długo zajęło mi ponowne zbudowanie momentum, które stworzyłem przed przerwą. Teraz mamy chwilę na przeanalizowanie sytuacji oraz wyciągnięcie wniosków. Już mogę powiedzieć, że pomimo bardzo małej ilości czasu, jaką ze sobą spędzamy, całkiem nieźle się zgraliśmy i wspieraliśmy. Jeżeli chodzi o moją grę, byłem zadowolony z otwarć. Na tym parkowym polu uderzenie z tee bardzo wpływało na możliwość osiągania wyników. Zdecydowanie nie bylem przyzwyczajony do tak szybkich greenów, a to przełożyło się na całą krótką grę. Nie zapominajmy, że był to nasz pierwszy start sezonu. Każdy z nas po tych czterech rundach jest w stanie zebrać feedback i określić, jak prezentuje się nasza gra po przepracowaniu okresu przygotowawczego i co powinniśmy poprawić. Do głównych startów zostało jeszcze trochę czasu, ale następny turniej część z nas rozegra już 26 kwietnia.


Matylda zachwycona polem

- Pole jest bardzo trudne, a szczególnie greeny. Jest przepiękne i każdy cieszyłby się, gdyby mógł tam zagrać, ale wiatr postawił strasznie trudne warunki. W sumie jestem zadowolona z wyjazdu do Hiszpanii. Przez miesiąc nic nie grałam, był to więc dla mnie turniej od razu po przerwie, na trudnym polu. Z powodu trudności z wyczuciem prędkości greenów, najgorzej funkcjonowała moja krótka gra i puttowanie. Moje najbliższe plany to wyjazd do Hiszpanii na trening, a potem powalczę w mistrzostwach regionów.

Kasia Nieciak