Sport

Raków liderem

Częstochowianie wskoczyli na pierwsze miejsce i pozostaną tam przynajmniej do niedzieli.

Władysław Koczerhin (nr 30) i Adriano Amorim gonią młodziutkiego Dominika Sarapatę. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

W meczu na szczycie nie zobaczyliśmy kilku ważnych zawodników w obu drużynach. Bardziej osłabieni byli goście. O ile absencji Lukasa Podolskiego (kartki) i Erika Janży (kontuzja) można się było spodziewać, to zaskoczył brak w przedniej formacji Luki Zahovicia. – Luka zachorował, to jakiś wirus. Dostał gorączki i stąd jego brak – tłumaczył przed meczem Jan Urban.

Trafienie Koczerhina  

Po przeciwnej stronie zobaczyliśmy Ariela Mosóra. 22-letni obrońca wyleczył kontuzję stawu skokowego i zagrał w ekstraklasie po raz pierwszy od początku października. Zastąpił Frana Tudora, który podobnie jak „Poldi” przymusowo odpoczywał za kartki.  

Początek to wyrównana gra. Może i częstochowianie byli w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało, zresztą „Górnicy” nie zamierzali się tylko bronić. Pierwsza groźna sytuacja to dopiero 10 minuta. Próbował Adriano Amorim, ale piłkę po jego strzale dobrze zablokował uważny Kryspin Szcześniak. Czas leciał, a z boiska… wiało nudą. Próby dośrodkowań czy składne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki… Pierwsze dwa kwadranse mogły się tak naprawdę nie odbyć. Widać to było też po statystykach, gdzie przy liczbie strzałów z jednej i drugiej strony były zera. Niewiele było też rożnych czy nawet fauli. Można było żałować kilku tysięcy widzów przy Limanowskiego, który w mroźny wieczór musieli oglądać takie „widowisko”.

Dopiero w 32 min widzieliśmy pierwszy strzał. Zza pola karnego huknął Jonatan Brunes, ale piłka leciała daleko od celu. Potem próbował Ivi Lopez, skończyło się na rożnym. Pierwszy celny strzał to doliczona minuta I połowy i… bramka. Z futbolówką szarpnął Władysław Koczerhin i z okolic 18 metra uderzył płasko tak, że pokonał Michała Szromnika. Dla Ukraińca był to piąty gol w lidze, a dla Górnika niepotrzebna bramka do szatni. – Zabrakło doskoku i zablokowania strzału Koczerhina – przyznał środkowy obrońca zespołu z Zabrza Rafał Janicki.

- Często trenuję takie strzały zza pola karnego i jestem bardzo zadowolony, że się udało, choć pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słabiutka – komentował Koczerhin.

Bez celnego uderzenia    

Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu świetną okazję po dośrodkowaniu rezerwowego Srdana Plavsicia miał Jean Carlos Silva, ale chybił. Parę minut później Silva zmarnował kolejną znakomitą sytuację po indywidualnej akcji Iviego. Raków miał wydarzenia pod kontrolą i robił wszystko, żeby zdobyć drugiego gola i rozstrzygnąć rywalizację.  

Po godzinie miejscowi mieli kolejną bardzo dobrą sytuację, kiedy po stracie Sondre Lisetha dobrą okazję wypracował sobie Ivi Lopez. Hiszpan źle wszystko wykończył. Górnik starał się, ale niewiele z przodu mógł zdziałać. Zabrzanie nie byli w stanie oddać celnego strzału na bramkę Kacpra Trelowskiego. W końcówce trener Urban dał szansę debiutu senegalskiemu napastnikowi Ousmane Sow, ale na niewiele się to zdało.

Kilka minut przed końcem gości uratował starający się Szcześniak, który „klatą” przed linią bramkową sparował piłkę po strzale Jesusa Diaza. Drużyna trenera Marka Papszuna po trzech remisach z rzędu w końcu u siebie wygrała i wskoczyła na pozycję numer 1. Będzie tak do niedzieli, kiedy zagrają Jagiellonia i Lech.     

Michał Zichlarz   

OCENA MECZU⭐

◼  Raków Częstochowa – Górnik Zabrze 1:0 (1:0)

1:0 – Koczerhin, 45+1 min (asysta Arsenić)  

RAKÓW: Trelowski 6 – Mosór 6 (82. Rodin niesklas.), Arsenić 6, Svarnas 6 – Silva 6, Berggren 6, Koczerhin 7, Otieno 4 (46. Plavsić 4) – Ivi 6 (77. Makuch niesklas.), Brunes 6 (77. Rocha niesklas.), Amorim 5 (71. Diaz niesklas.). Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Kuciak, Rundić, Czyż, Lederman.

GÓRNIK: Szromnik 5 – Szala 5 (71. Kmet niesklas.), Szcześniak 6, Janicki 6, Josema 5 – Ismaheel 5 (58. Liseth 2), Hellebrand 5 (84. Prebsl niesklas.), Sarapata 5 (84. Bakis niesklas.), Furukawa 7 – Ambros 5 (71. Sow niesklas.), Buksa 5. Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Majchrowicz, Olkowski, Abdullahi, Mazurek.  

Sędziował Karol Arys (Szczecin) - 7. Asystenci: Marek Arys i Marcin Janawa (obaj Szczecin). Czas gry 97 min (46+51). Widzów 5303. Żółte kartki: Berggren (50. faul) – Hellebrand (84. faul).  

Piłkarz meczu Władysław KOCZERHIN

 

MÓWIĄ LICZBY
RAKÓW GÓRNIK
54 posiadanie piłki 46
5 strzały celne 0
11 strzały niecelne 3
6 rzuty rożne 3
2 spalone 1
13 faule 11
1 żółte kartki 1