Sport

Raków jest europejską marką

Rozmowa z Piotrem Obidzińskim, prezesem Rakowa Częstochowa

Transfer Oskara Repki jest jednym z ciekawszych ruchów tego lata. Fot. PressFocus

Czy po potkaniu z prezydentem Częstochowy wiemy coś więcej w sprawie nowego stadionu Rakowa?

- Spróbujmy zmienić strategię i tym razem nie komentować, a skupić się na pracy. Jest zawiązana grupa robocza, która ma pomysł na wypracowanie czegoś konkretnego, a na efekty musimy poczekać.

Miał prezes chwilę czasu, żeby odpocząć? Drużyna przygotowywała się bardzo intensywnie, do tego zagraniczny obóz w Holandii, na którym byliście obecni jako zarząd.

- Jeszcze nie odpocząłem, bo trwa okienko transferowe. Mam nadzieję, że jak zamkniemy kadrę, to będzie moment na złapanie oddechu, choć wtedy będzie już liga i eliminacje Ligi Konferencji, więc generalnie wakacje są dość intensywnym okresem. Staram się na bieżąco regenerować przez sport i sen.

Kto jest najbliżej dołączenia do Rakowa?

- Mogę zdradzić tyle, że faktycznie pracujemy nad tym, aby w szeroko rozumianym środku pola pozyskać wartościowych zawodników. Szukamy zawodników na pozycję sześć, osiem i dziesięć. W tym ostatnim przypadku mamy cele zarówno w Polsce, jak i w Bułgarii.

Aktualnie Raków ma czterech golkiperów. Czy pozyskanie Oliviera Zycha oznacza, że dla Kacpra Trelowskiego wpłynęła oferta nie do odrzucenia?

- Gramy w Europie i planujemy zostać w niej dłużej, w związku z czym potrzebujemy mieć tę pozycję obsadzoną bardzo silnymi zawodnikami. Później dojdzie jeszcze Puchar Polski, więc tak naprawdę chcemy zagrać na trzech frontach. Pamiętajmy, że okno transferowe jest cały czas otwarte, więc nie zamykamy się na ewentualne wypożyczenia.

Aston Villa nie zagwarantowała sobie liczby minut, które Zych musi zagrać?

- Nie chcielibyśmy upubliczniać szczegółów ustalonych pomiędzy klubami, bo jest to obwarowane karami. Interes Rakowa został tu jednak dobrze potraktowany.

Ktoś jest blisko odejścia?

- Zawsze któryś z podstawowych zawodników może odejść, to jest tyko kwestia ceny, a wyszkoleni u nas zawodnicy nie są od pewnego czasu tani. Nie ma w tej chwili oferty, która byłaby bliska słowu „atrakcyjna” z naszej perspektywy. Tyle mogę powiedzieć.

Trener Marek Papszun stwierdził po obozie w Arłamowie, że drużyna jest w lepszym momencie niż rok temu. Jeśli z tamtymi przedsezonowymi obawami zespół skończył sezon na drugim miejscu, to co może być teraz?

- Oby tylko nie było odwrotnie… Z mojej perspektywy ciężka praca jeszcze przed nami, zarówno transferowa jak i organizacyjna. Pracujemy na najwyższych obrotach, zarówno zawodnicy, sztab, jak i my w gabinetach. Całe otoczenie organizacyjno-finansowe klubu jest domknięte i zmobilizowane. Wszystkie miejsca na koszulkach są sprzedane, dodaliśmy element związany z żywieniem zawodników, regeneracją. Poszerzamy też zaplecze logistyczne drużyny, bo takie aktualnie są potrzeby. Odpowiednie działy klubu pracują pełną parą pod nadzorem moim oraz Dawida Krzętowskiego, aby finalnie wynik we wszystkich obszarach działalności klubu był jak najlepszy.

Pana zdaniem to jest mocniejszy Raków niż w poprzednim sezonie?

- Ta drużyna ma potencjał na bycie mocniejszą niż ta z poprzedniego sezonu. Czy jest? Tego na razie nie wiadomo. Przed nami na pewno jeszcze wzmocnienia.

W Rakowie istnieje hierarchia celów? Liga Konferencji jest w tym momencie najważniejsza?

- W żadnym wypadku nie ma u nas podejścia, że coś jest kosztem czegoś. Chodzi o to, aby w końcu polskie kluby łączyły grę na kilku frontach. W poprzednim sezonie całkiem nieźle udało się to Jagiellonii. Na bazie doświadczeń, większych budżetów, którymi kluby ewidentnie dysponują, powinniśmy być w stanie połączyć ambitne cele na trzech frontach rywalizacji. Naszym celem również będzie próba efektywnego połączenia rozgrywek.

Już na etapie II rundy kwalifikacji Ligi Konferencji macie rywala, którego przejście z pewnością spacerkiem nie będzie.

- Z takimi przeciwnikami jak Żilina musimy wygrywać. To nie jest ekstremalnie trudny przeciwnik, tyko drużyna, która jest w naszym zasięgu, a inna kwestia jest taka, że nie uznaję słowa „spacerek" w kontekście piłkarskim, ani w żadnym innym sporcie, w którym jestem.

Niektórzy kibice po opublikowaniu terminarza dopisali wam już 15 punktów po pięciu kolejkach.

- Dopiszmy sobie dwadzieścia, po cztery na mecz – co się będziemy rozdrabniać! A tak serio, jak wspomniałem, wiele pracy przed nami. To jest początek sezonu, gdy nikt nie wie, jak będzie. Na start jedziemy do Katowic, gdzie nie ma mowy o łatwym meczu. Potem mamy mocnego, patrząc na baraże, beniaminka Wisłę Płock i jedziemy do Radomia, gdzie też nigdy łatwo nam się nie grało. Każdy przeciwnik jest wymagający i nie spodziewam się łatwych spotkań. Musimy po prostu wyjść na boisko i wygrywać.

Powróćmy na chwilę do obozu w Holandii - w jaki sposób kontraktuje się takich rywali jak Club Brugge czy Anderlecht?

- Mamy oczywiście bardzo kompetentnego kierownika drużyny, który takie sparingi organizuje, a Raków jest już marką, którą można nazwać europejską. Dzieje się to zarówno z powodu naszego wcześniejszego grania w Europie, jak i utrzymywania się na topie ligi od pięciu lat. Jesteśmy drużyną, która przez ostatnie pięć sezonów zdobyła najwięcej punktów w ekstraklasie. Zachodnie marki, dobierając sparingpartnerów, patrzą na takie rzeczy. To jest docenienie też tego, co temu klubowi dali Marek Papszun czy Michał Świerczewski. Osobnym elementem jest to, że jesteśmy w Europie znani z rekordowych transferów wychodzących, a to wiele mówi o rozwoju zawodników, których ściągamy do Rakowa. Stajemy się marką europejską, dzięki czemu łatwiej organizować nam takie sparingi, poważni przeciwnicy chcą z nami grać, a dla nas to duże doświadczenie. Wspomnę też o kompetencjach naszej kadry organizacyjnej. Raków jest od dwóch lat w ECA (Europejskie Stowarzyszenie Klubów – przyp. red.). Pracownicy Rakowa ze wszystkich działów jeżdżą po Europie, poznają ludzi. Łatwiej dzięki temu nawiązywać relacje organizacyjne.

W razie awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji będziecie grać w Sosnowcu. Umowę podpisuje się dużo wcześniej...

- W Sosnowcu mamy trzyletnią umowę.

Swoje mecze będzie tam rozgrywać również Wieczysta Kraków. Trzy kluby na jednym stadionie mogą być zabójcze dla murawy.

- Najpierw dojdźmy do momentu, że będziemy tam grać, potem się będziemy martwić. Zagłębiowski Park Sportowy zapewnia nas, że murawa będzie idealna, a ja nie mam podstaw, by nie wierzyć po świetnych doświadczeniach z wymianą murawy w trakcie Ligi Europy. Oczywiście jest taka możliwość, że polska drużyna grająca w pucharach będzie musiała grać na murawie używanej przez trzy drużyny.

Oskar Repka będzie mógł w sobotę zagrać przeciwko byłemu klubowi?

- Oskar jest już naszym zawodnikiem i nie ma przeciwwskazań, żeby w sobotę zagrał.

Rozmawiał Mariusz Rajek


Piotr Obidziński chce, żeby Raków jak najdłużej rywalizował na trzech frontach. Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus