Sport

Rachunki do wyrównania

W pięciu ostatnich meczach ze Śląskiem Wrocław „Kolejorz” poniósł cztery porażki i tylko raz zremisował!

Fina Daniela Hakansa przez co najmniej półtora miesiąca nie zobaczymy na boisku. Fot. Tomasz Folta/PressFocus

LECH POZNAŃ

W tej chwili drużyna trenera Nielsa Frederiksena na wszystkich konkurentów patrzy z góry – niebiesko-biali wygodnie usadowili się na fotelu lidera, gromadząc 19 punktów w ośmiu meczach. Imponować musi seria podopiecznych duńskiego szkoleniowca, którzy wygrali cztery ostatnie potyczki ligowe i nie stracili w nich gola! Ba, bramkarz „Kolejorza” Bartosz Mrozek w bieżących rozgrywkach zachował czyste konto aż w sześciu spotkaniach!

Kiepski bilans

Drużyna z Bułgarskiej nie zamierza zbaczać ze zwycięskiej ścieżki i w niedzielę chce przedłużyć serię do pięciu zwycięstw z rzędu. Na jej drodze stanie aktualny wicemistrz Polski, Śląsk Wrocław, który w tabeli zajmuje przedostatnie, 17. miejsce. Dla Lecha to spotkanie tylko pozornie będzie lekkie, łatwe i przyjemne, ponieważ zespół z Oporowskiej jest dla „Kolejorza” wybitnie niewygodnym przeciwnikiem. Dość powiedzieć, że z pięciu ostatnich pojedynków między tymi drużynami aż cztery zakończyły się zwycięstwem wrocławian, a raz zespoły pogodził bezbramkowy remis. Lider ma zatem z ekipą trenera Jacka Magiery rachunki do wyrównania. Wspomniany wyżej remis padł w ostatniej potyczce Lecha ze Śląskiem, konkretnie 24 lutego bieżącego roku na Enea Stadionie przy Bułgarskiej, w obecności 32 568 kibiców.

Czarna seria

Na wygraną z zespołem ze stolicy Dolnego Śląska poznaniacy czekają od sezonu 2021/22, kiedy sięgnęli po mistrzowską koronę. Wtedy dwukrotnie pokonali wrocławian – 2 października 2021 roku wygrali aż 4:0 po dwóch trafieniach Jakuba Kamińskiego, a po jednym golu dołożyli Joao Amaral i Mikael Ishak. W rewanżu rozegranym 1 kwietnia 2022 roku we Wrocławiu „Kolejorz” wygrał 1:0, a gola na wagę trzech punktów zdobył wychowanek Szkółki Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie, Michał Skóraś.

Zła passa lechitów rozpoczęła się 14 sierpnia 2022 roku, gdy Lech przegrał na Bułgarskiej 0:1 po bramce Petra Schwarza. Jeszcze w tym samym roku Śląsk po raz drugi zdobył Poznań, tym razem w Pucharze Polski, z którego wyeliminowałKolejorza" po wygranej 3:1. Trzecią porażkę zespół z Wielkopolski poniósł 26 lutego 2023 roku  – we Wrocławiu gospodarze wygrali 2:1. Gole dla Śląska zdobyli wtedy Erik Exposito i John Yeboah, a dla Lecha honorową bramkę w końcówce strzelił Skóraś.

Czwartym meczem, po którym lechici zostali z pustymi rękami, był pojedynek na Tarczyński Arenie 20 sierpnia ubiegłego roku. Wrocławianie pokonali rywali 3:1, a łupem bramowym podzielili się Exposito (dwa trafienia) i Patryk Szwedzik, który przypieczętował zwycięstwo, a jedyną bramkę dla gości strzelił z rzutu karnego Kristoffer Velde.

Nowa rada drużyny

Jak wiadomo, na początku bieżących rozgrywek opaskę kapitana w Lechu znowu powierzono Szwedowi Mikaelowi Ishakowi, który piastuje tę zaszczytną funkcję od sezonu 2021/22. Wszedł on również do nowo powstałej czteroosobowej rady drużyny. Oprócz niego znaleźli się w niej Radosław Murawski, który już wcześniej był w tym gremium, a także 30-letni obrońca, Chorwat Antonio Milić, oraz o dziesięć lat młodszy pomocnik, Antoni Kozubal. Ten ostatni jest wychowankiem klubu Beniaminek Krosno.

Fin wyautowany

W niedzielnym meczu ze Śląskiem w zespole gospodarzy na pewno zabraknie 24-letniego pomocnika, Daniela Hakansa. Fin niedawno otrzymał powołanie do reprezentacji swojego kraju na wrześniowe mecze Ligi Narodów. Niestety, w trakcie potyczki ligowej ze Stalą Mielec (2:0) doznał kontuzji, który spowodowała, że ostatecznie nie poleciał na zgrupowanie kadry. Okazało się, że Hakans ma uraz podbrzusza i czeka go przerwa w grze, która potrwać może nawet osiem tygodni.

Bogdan Nather