Rachunek zysków i strat
Trener Piasta Aleksandar Vuković jest wdzięczny Michaelowi Ameyawowi, ale też nie ukrywa, że… nie ma dla niego gotowego zastępcy. Nowi piłkarze z Puszczą raczej nie zagrają.
PIAST GLIWICE
Szkoleniowiec gliwiczan niemal przez cały sierpień powtarzał, że najszczęśliwszym człowiekiem będzie po 6 września, czyli w momencie, gdy zamknie się letnie okno transferowe. „Vuko” przewidział bowiem, że straci kluczowych piłkarzy. Takowymi byli przecież obrońca Ariel Mosór i skrzydłowy Michael Ameyaw. Odejście tego ostatniego w samym końcu okna wzbudziło sporo komentarzy. Z jednej strony Piast zyskał sporo gotówki - około miliona euro - ale stracił kluczowego gracza, będącego w świetnej formie, strzelającego ważne bramki i napędzającego ataki.
Dali zarobić
Niedzielny mecz Piasta z Puszczą będzie pierwszym, w którym gliwiczanie będą musieli radzić sobie bez Ameyawa. - Straciliśmy dwóch podstawowych zawodników: Mosóra I Ameyawa. Obaj mieli duży wkład w to, co drużyna prezentowała zarówno w poprzednim, jak i tym sezonie. Ci co przyszli mają potencjał do tego, aby zaistnieć w ekstraklasie, ale to trochę potrwa. Michael wiosną przedłużył kontrakt m.in. na moją prośbę. Wielu zawodników by tego nie zrobiło, tylko skorzystało z opcji, aby odejść za darmo, a tak klub zarobił na nim spore pieniądze. W tej chwili nie mamy zawodnika w kadrze, który mógłby go zastąpić jeden do jeden. Natomiast jest spore grono piłkarzy, którzy z czasem wypełnią tę lukę. Na początku tego sezonu musieliśmy sobie radzić bez najlepszego strzelca i pomimo tego potrafiliśmy znaleźć skuteczne rozwiązanie. Wierzę, że teraz też tak będzie – podsumował Aleksadar Vuković.
Cypryjczyk nie, Hiszpan tak
Szkoleniowiec śląskiego klubu nie ukrywa, że nowi zawodnicy, którzy zostali pozyskani pod koniec okna, przydadzą się drużynie, ale na razie muszą wkomponować się w zespół. - Jeśli chodzi o Andreasa Katsantonisa, to dopiero się poznajemy. Jest po dwóch treningach. Wejście do drużyny musi nastąpić naturalną drogę, poprzez trening i zgrywanie się. Na ten mecz nie przewiduję, że nowi zawodnicy pojawią się w pierwszym składzie. Z kolei Jakub Lewicki to chłopak, który najlepiej sobie radzi na lewej obronie, już pokazał, że sporo potrafi – mówi Vuković przed meczem z Puszczą. W niedzielnym spotkaniu gospodarze mogą jednak liczyć na dwóch ofensywnych zawodników, którzy wracają pod kontuzjach. Chodzi o Jorge Feliksa i Fabiana Piaseckiego. Hiszpan zdążył w przerwie ligowej zaliczyć występ w sparingu Piasta z GKS-em Katowice. Być może przeciwko Puszczy zagra nawet od pierwszej minuty.
Trudny rywal, trudna murawa?
Mecz z Puszczą zapowiada się jako nie lada wyzwanie dla Piasta. Nie dość, że gliwiczanom zawsze z tym rywalem grało się trudno, to w poprzednim sezonie ten mecz przy Okrzei nie udało się rozegrać za jednym razem, bo przeszkodziły w tym gwałtowne i obfite opady śniegu. Teraz zagrożeniem dla widowiska może być deszcz, woda i grząską murawa.
- Puszcza jest tak samo niewygodnym rywalem, jakim była w poprzednim sezonie. Mają swój pomysł na mecz, zazwyczaj dobrze go realizując. Ja oczekuję jednak od drużyny takiej postawy jak w poprzednich meczach u siebie. Musimy uważać na bardzo dobrze wykonywane stałe fragmenty. Puszcza potrafi wykorzystać każdą słabość rywal – opisuje najbliższego rywala Aleksandar Vuković
(KRIS)