Sport

Pytania o gotowość

Źle podsumowaliśmy okres przygotowawczy – powiedział po meczu z Rekordem trener Janusz Niedźwiedź.

Ruch spadł do I ligi, ale Tomasz Wójtowicz może pozostać w ekstraklasie. Fot. ksruch.com

Zaczęło się od porażki 0:1 z Puszczą. Potem było 1:4 z Koroną, 0:5 z Maccabi Tel Awiw i na końcu 0:3 z Rekordem Bielsko-Biała. Kibice, którzy przyszli zobaczyć prezentację drużyny w nowych strojach, mogli czuć rozczarowanie sparingiem, bo lepszy okazał się beniaminek II ligi – w teorii najsłabszy przeciwnik Ruchu w trakcie okresu przygotowawczego.

Chodzi o kształt kadry

– Liczyliśmy na zwycięstwo i lepszą grę, czego nie pokazaliśmy. Za wolno rozgrywaliśmy, a przeciwnik głęboko cofnął się na swoją połowę. Do tego potrzeba szybszego grania, wymienności pozycji, gry na jeden kontakt. Tego nam zabrakło. Pomimo tego, że przeciwnik wielokrotnie ustawiony był niżej, stworzyliśmy kilka sytuacji, które powinniśmy zakończyć bramką. Rywal był skuteczniejszy i wykorzystał nasze proste błędy – powiedział trener „Niebieskich” Janusz Niedźwiedź.

Można pokusić się o stwierdzenie, że widać było, która drużyna ma już mocne i wyraziste fundamenty, a która latem przeszła niemałą przebudowę. Jednakże to i tak nie wytłumaczy w pełni po prostu słabego występu chorzowian. – Chodzi o kształt kadry, która mocno się zmieniła – tłumaczył szkoleniowiec.

Najbardziej gotowi na Odrę

– To już nie jest ten sam zespół i w procesie wdrażania zawodników potrzeba więcej czasu. Mamy piłkarzy z określoną jakością, ale nie są jeszcze gotowi na grę. Potrzebują czasu, żeby z nami pobyć, poznać naszą taktykę i wejść w nasze obciążenia. Tydzień do meczu to dużo, aby poprawić pewne elementy i wybrać na spotkanie z Odrą tych najbardziej przygotowanych i gotowych. Wierzę, że to jest ten pozytyw. W kilku, kilkunastu akcjach pokazaliśmy jakość i stworzyliśmy 5-6 wybornych okazji. Na pewno popracujemy nad tym, aby je lepiej finalizować, by być skuteczniejszym w dryblingu czy oddawaniu strzałów. Za dużo było grania w poprzek, do tyłu, byliśmy bojaźliwi. Za wolno przyśpieszaliśmy, z czego brały się problemy – analizował Niedźwiedź. 

Bardzo więc możliwe, że w piątek w Opolu na boisku zobaczymy ten sam skład, co z Rekordem przy Cichej. W wyjściowej jedenastce pojawiło się pięciu nowych piłkarzy – bramkarz Jakub Szymański, stoper Andrej Lukić, wahadłowy Martin Konczkowski, pomocnik Denis Ventura i ofensywny pomocnik oraz młodzieżowiec zarazem Mateusz Chmarek. Czasu potrzebują jeszcze Nono i Łukasz Góra.

Wójtowicz na oku Jagiellonii

– To nie czas, by podsumowywać okienko, bo dołączą jeszcze kolejni zawodnicy – zauważył trener Ruchu. „Niebiescy” wciąż potrzebują wzmocnień, bo aktualnie dysponują jedną z najwęższych kadr w I lidze. W zależności, jak liczyć młodych piłkarzy z rezerw i młodzieżówek, może to być nawet i najmniej liczny skład. – Na ten moment myślimy o tym, żeby przygotować się pod kątem pierwszego meczu. On jest kluczowy. Z Rekordem to był tylko mecz kontrolny, który pokazał nasz stan przygotowania. Przyszły mikrocykl będzie wyglądał inaczej – dodał Niedźwiedź.

Znaki zapytania stoją także obok wiodącej i podstawowej postaci „Niebieskich”. Z Rekordem Bielsko-Biała nie wystąpił bowiem Tomasz Wójtowicz, który był obecny w trakcie prezentacji zespołu. Oficjalnie był poza składem z powodu decyzji trenera, ale już od jakiegoś czasu wiadomo, że poważne zainteresowanie urodzonym w 2003 roku katowiczaninem wyraża Jagiellonia Białystok. Nie można wykluczyć, że wkrótce pojawi się oficjalna informacja o sprzedaży Wójtowicza na Podlasie.

Piotr Tubacki