Sport

Płynność zachowana

Zsumowane zobowiązania górniczego klubu wynoszą około 40 milionów złotych. Zabrzanie są w lepszej sytuacji niż na przykład Pogoń Szczecin.

Nie ma obaw, że piłkarze Górnika, jak w lutym zeszłego roku, nie wyjdą na trening. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

GÓRNIK ZABRZE 

W Zabrzu toczy się procedura sprzedaży akcji Górnika prywatnemu inwestorowi. Przypomnijmy, Gmina Zabrze posiada 85 procent akcji. Pozostałe znajdują się w rękach mniejszościowych udziałowców (Allianz, MOSiR Zabrze, Proxima, Nowiny Zabrzańskie).   

Dwóch chętnych

Zgłosiły się dwa podmioty chętne na zakup akcji - LP Holding GmbH i konsorcjum Zarys-Tabapol. Pierwszy powiązany jest z Lukasem Podolskim, który doskonale orientuje się w sytuacji klubu i to we wszystkich aspektach, bo przecież znajduje się w jego wnętrzu. Nie tylko gra na boisku, ale też często podejmuje ważne decyzje, także dotyczące transferów. Kim natomiast jest drugi zainteresowany podmiot? Zarys to zabrzańska firma, potentat w skali kraju w produkcji sprzętu medycznego. Górnika wspiera finansowo jako główny sponsor oraz partner medyczny od 2017 roku.

Głos w sprawie prywatyzacji zabrał samPodolski. - Moja propozycja jest na biurku władz miasta i zobaczymy, co będzie dalej. Jeszcze nic wielkiego się nie wydarzyło. Kto śledzi sytuację Górnika, ten wie, że jeszcze za starej władzy w mieście była chęć sprzedaży klubu. Odbyły się różne rozmowy, składane były oferty, a na koniec do niczego nie doszło. Dlatego złożyłem swoją ofertę, bo nie można pozwolić, żeby byle kto kupił Górnika. To nie jest zabawa. Nie chodzi tylko o to, żeby wyłożyć kasę. Dla mnie najważniejszy jest zespół - pracownicy, wszyscy w klubie, którzy mają go w sercu. To nie jest zabawa w Football Managera - mówi „Poldi” cytowany przez Goal.pl.

Już nie ma „trupów w szafie”?

Czym musi się zająć nowy inwestor, przejmując teraz klub z Zabrza? Skupić się musi głównie na sytuacji finansowej, bo tę sportową znamy; wystarczy zerknąć na tabelę.

Kierujący klubem od maja 2024 - jako członek zarządu - Bartłomiej Gabryś podkreślił, że w minionym roku zachowana została płynność finansowa, która była zagrożona. - Zawodnicy otrzymywali wynagrodzenia, wszystkie płatności publiczno-prawne zostały uregulowane. Zobowiązania do spłacenia „na szybko” opiewały na ponad 9 milionów złotych. Udało się z nich wywiązać. Te, które wymagały rozłożenia w czasie, zostały rozłożone. Nie chowaliśmy głowy w piasek, tylko rozmawialiśmy - tłumaczy Gabryś. Zaznacza też, że wysokość zobowiązań krótkoterminowych spadła z 35,5 mln na koniec 2023 roku, do około 22–23 mln na koniec 2024 (dokładna wysokość będzie znana w połowie marca po badaniu biegłego). Zobowiązania długoterminowe wynoszą około 18 milionów. - Nasza sytuacja w każdym obszarze się poprawiła. Nie było tak, że spadła manna z nieba i rozwiązaliśmy wszystkie problemy. Obiecywałem bardzo rozsądne podejście do kosztów i właśnie w ten sposób działamy. Pilnujemy budżetu. Jest lepiej, ale ciąży nam to, co jest historyczne. Mam nadzieję że „trupów w szafie” już nie ma, choć zdarzają się rzeczy, które potrafią zaskoczyć - wyjaśnia Gabryś.

Trzymają się w ryzach

W sprawie zobowiązań, gorsza jest aktualnie sytuacja Pogoni Szczecin, która przelicytowała plany. W zakładany budżet wkalkulowana była gra w europejskich pucharach, ale celu nie udało się zrealizować. Zadłużenie u „Portowców" wynosi około 50 milionów złotych. W pomoc włączył się państwowy Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.

Z kolei budżet Górnika wynosi 38 milionów złotych. Nie ma zagrożenia, że piłkarze - jak w lutym zeszłego roku - nie wyjdą na trening, bo nie otrzymają na czas pieniędzy. Teraz sytuacja jest pod kontrolą, choć - jak podkreśla Bartłomiej Gabryś - zimowe miesiące dla klubów nie są łatwe. - Robimy wszystko, patrząc na koszty i przychody, żeby otrzymać satysfakcjonujący wynik. Radzimy sobie z tym, co odziedziczyliśmy, a nie jest to proste. Rozsądnie podchodzimy do sprawy, starając się spłacać zobowiązania, a z drugiej strony dbamy o przyszłość – podkreślił dr Gabryś.

Michał Zichlarz        

Zielonka wypożyczony

Wiosną w Górniku nie zobaczymy Nikodema Zielonki. 20-latek ponownie został wypożyczony do klubu pierwszoligowego. W zeszłym sezonie trafił do Zagłębia Sosnowiec, a teraz do zamykającej tabelę Pogoni Siedlce, gdzie trenerem jest dobrze znany w Zabrzu Adam Nocoń. Przed odejściem z Górnika Zielonka podpisał nowy kontrakt. Będzie on obowiązywał do końca czerwca 2026.